W tym roku udalo sie dwukrotnie powloczyc po Wałbrzychu.
Pierwsze odwiedziny to calkowicie zimowy marcowy weekend, gdzie przybywamy do Wałbrzycha z racji zlotu sekcji industrialno-kolejowej forum.sudety.it.
W mrozna, pochmurna pogode zwiedzamy koksownie Victoria w dzielnicy Sobięcin. Miejsce ciekawe, fajnie bylo popatrzec na sypiacy sie ognisty koks, buchajace pary, stare, czesto jeszcze poniemieckie maszyny na niektorych oddzialach i koksownikow w twarzowych kapeluszach o szerokich rondach. Niestety nie pozwolili nam robic zadnych zdjec podczas zwiedzania i bardzo rygorystycznie tego wymogu pilnowali. Przypuszczalnie podejrzewali ze jestesmy szpiegami ktorzy chca sprzedac Chinczykom tajne technologie :twisted:
Moze kiedys porobie jakies lepsze zdjecia zakladu z okolicznych hałd :-P
W Wałbrzychu jest bardzo ciezko znalezc jakies tanie i miłe miejsce noclegowe na zimowe czasy. My spimy jedna noc w tzw "domku pod jajami", ale raczej ani klimatyczne, ani cieple, ani obsluga zbyt mila..
Acz okolica calkiem sympatyczna
Wieczorem odwiedzamy dzielnice Podgorze. Na jakims wałbrzyskim forum sugerowali ze plany nocnych spacerow w tym miejscu to zabawa dla stracencow i autor takowego pomyslu zapewne nie jest zdrowy psychicznie. Ponoc stamtad juz sie nie wraca, a jak juz to w stanie oblupionym ze skory i pocwiartowanym.
Nic podobnego. Dzielnica pod wielkim wiaduktem prezentuje sie calkiem sympatycznie w lodowata, sniezna i ponoc juz wiosenna noc..
Przygladamy sie samotnym okienkom na wielkich scianach,
zagladamy w okna wypelnione cieplym domowym swiatlem gdzie puszyste koty z zaciekawieniem patrza przez szybe na zimowy swiat i dziwnych przybyszow
Nie udaje nam sie dostac do opuszczonego kosciola ewangelickiego.
Zmarznieci i zmokli rozgrzewamy sie w miejscowej spelunce "Adria". Lokalsi co chwile nas zagaduja a miedzy stolikami przechadza sie tłusty, pręgowany kot
Kolejny raz odwiedzamy Wałbrzych juz prawdziwa wiosenna pora. Wspinamy sie górke z mauzoleum. Pisza ze miejsce to "upamiętnia 170 tys. Ślązaków, którzy zginęli podczas I wojny światowej, ofiary wypadków w kopalniach oraz 25 lokalnych bojowników ruchu narodowo-socjalistycznego". Acz sa tez artykuly ktore otaczaja to miejsce wieksza tajemniczoscia:
http://turystyka.wp.pl/gid,11238035,title,totenburg--tajemnicze-mauzoleum-w-walbrzychu,galeria_zdjecie.html
Obecnie obiekt jest miejscem ognisk, zakrapianych wieczorkow i spotkan lokalnych gimnazjalistow. Mielismy okazje zaobserwowac jak skąpo ubrane dziewczeta skacza zwinnie po murach a chlopcy zamiast sie im przygladac i podziwac, urzadzaja konkurs na rzuty kamieniami do butelek
Wszystko oczywiscie rozlozone na łagodnych wzgórzach
Odwiedzamy tez nieczynny kamieniołom z ktorego rozciaga sie widok na cale miasto.
Podgrzewamy sobie pulpe na Marusi,
i jakos tak nam schodzi tu ze 2 godziny. Po raz pierwszy w tym roku wygrzewamy sie w wiosennym sloncu, obserwujac przejezdzajace w dole pociagi oraz buchajace dymy, i te z zakladow przemyslowych , i te z domowych kominow
Wyłazimy tez na Góre Zamkowa z ruinami Nowy Dwór. Kurcze jakos tak jest w tym Wałbrzychu ze kazde odwiedzone miejsce swietnie nadaje sie na ognicho i impreze!!
Bardziej niz konstrukcie kamienne i wytwor ludzkich rąk wieki temu, przykuwaja uwage skłębione korzenie zamkowych drzew
Na koniec dziwna sciana, łącząca propagande dwoch swiatow, dwoch ustrojow, tak inaczej, a tak bardzo podobnie...
Dzien sie konczy, slonce coraz nizej wiec powoli kierujemy sie w strone domu.
Zapewne wrocimy tu niebawem...
wiecej zdjec
https://picasaweb.google.com/112202359829575992568/201203_Walbrzych
https://picasaweb.google.com/112202359829575992568/201304_Walbrzych
bubabar
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz