bubabar

środa, 5 kwietnia 2017

Śladem pałacyków pod Głogowem (2017) cz.2

Slonecznym porankiem jedziemy do wioski Kamiona. Tamtejszy palac jest zamieszkany przez lokatorow o dosc menelskim usposobieniu. Z okien slychac jakas rodzinna klotnie- nigdy sie nie spodziewalam, ze w zdaniu mozna uzyc tylu przeklenstw i jest ono nadal w miare zrozumiale. Ci osobnicy z Kamionej osiagneli w tym procederze perfekcje. W kłótni uczestniczy dwojka malych dzieci, ktora w ramach sprzeciwu wyrzuca z okna zabawki. Dostaje w glowe misiem i ciesze sie bardzo, ze samochodzik wylecial pierwszy i upadl kilka metrow przede mna. Kawalek dalej spotykam grupke facetow w srednim wieku, ktorzy chyba chca byc zabawni bo twierdza, ze przerobia mnie na smalec i beda miec na dlugo dobra zagryche. Pomysl ten niezbyt mi sie podoba wiec wskazuje jednego z nich, ze nadał by sie do tego celu duzo lepiej niz ja bo jest wiekszy i tłustszy. Koledzy sprawe podchwytują, z daleka slysze jakies smiechy i kwiki. Ostatecznie nie wiem jak sie sprawa skonczyla bo zdazylam sie juz oddalic ;)
Przy palacu zachowal sie z dawnych lat herb, zegar i rzezbiona kolumienka.
Nieopodal palacu jest wiejski ogolnodostepny plac zabaw, do ktorego dorwało sie kabaczę. Naprzeciw jest … no wlasnie nie wiem co- chyba lokalna szubienica!
Kolejne ruiny palacu odnajdujemy w Glinicy. Spotykamy przy nich mieszkanca okolicznych zabudowan, z ktorym ucinamy sobie sympatyczna i chyba ponadgodzinna pogawedke na tematy rozniste. Jest i o palacu, i jego wygladzie po wojnie, zasadach dzialania okolicznych kołchozow, wyziewach pobliskiej huty miedzi obecnie i dawniej, wyludnionych, wysiedlonych wsiach pod Glogowem. Spotkanie sympatycznych, otwartych ludzi zawsze czyni wycieczke ciekawsza.
Dowiadujemy sie tez np. ze tutejsza stodola jest jedną z wiekszych na Dolnym Slasku, a nawet w jakiejs kategorii dzierży palme pierwszenstwa w naszym wojewodztwie.
Do palacu przylega cudny park pelen starych drzew oplecionych bluszczami.
Jest tez drzewo- pająk!
Z ziemi zaczely wylazic wiosenne roslinki a i owady sie pobudzily i ich brzęk połączony z szczebiotem ptactwa wypelnia okolice.
Kwiatow jest istne zatrzesienie- przebisniegi, snieznice, złocie żółte, zawilce.
I jakies fioletowe, ktorych nazwy niestety nie znam.
Mamy pewne problemy wychowawcze- jak przekonac malenstwo, zeby nie zrywalo kwiatkow? Szkoda niszczyc, niech sobie rosną, takie sliczne! A wypuszczony na łąke kabaczek - buch w kwiatki, buch cała garsc i do pyska! A czego nie zje to stratuje albo zmiętosi w łapkach… Czy wszystkie dzieci tak mają?
Jedyna szansa to odizolowac od podloza ;)
Potem niby planujemy jechac gdzie indziej ale nam sie drogi pokiełbasily i lądujemy w Witanowicach. Nie szkodzi. Tu tez jest palac. Tu mozna losowo wybrac wioske i pewnie palac tam bedzie. Komin chyba pochodzi z pozniejszych czasow ;)
Ciekawy herb wisi nad drzwiami- golas owiniety w ręcznik?
Ogromniaste stodoły tez mają ciekawa architekture
W Śremie palac jest tak zarosniety, ze za miesiac, dwa juz by bylo ciezko zrobic mu zdjecie czy nawet podejsc. Zdecydowanie czas na takowe zwiedzanie to listopad- marzec, o ile sniegu nie ma- bo jesli jest to dosc latwo wpasc w jakas dziure..
Kabaczek nagle zaczyna wznosic okrzyki! Zobaczyla rudą przytulanke! Maskotka niestety spierdziela na drzewo co powoduje duzy zal u niemowląt..
Kolejny palac jest w Dalkowie. Ten jest ogromny, o ciekawej nieregularnej bryle- tu balkonik, tu załom, tu wykusz, tu kolumienki.
Najbardziej mnie urzekł kudłaty balkon!
Budynek wydaje sie byc w dobrym stanie, jednak zagladajac do okien wrazenie sie drastycznie zmienia. Na tyle, ze rezygnuje z wejscia do srodka, mimo ze piwniczne okienko zacheca. Poprzestane na robieniu zdjec przez okna, miedzy kratami.
Przypałacowe budynki tez sa ciekawe
Stara tabliczka pamietajaca czasy PGRow
I tworczosc scienna chyba z podobnego okresu
A tu ekipa w komplecie, grzejaca sie w slonku i uderzajaca zaraz do sklepu po pierwsze tegoroczne lody. Kabaczek chyba juz nie pamieta lodów!
W Słoćwinie pałac zapada sie do srodka...
Wracajac odwiedzamy jeszcze brodłowickie ruiny przeglądajace sie w mulistej wodzie
A wokol łany lepiężnikow!
W Nieszczycach jest zamieszkany palac
I przystanek PKS jak krzyzacka twierdza
I w Naroczycach jest palac, ale to juz ogladamy na szybko bo dzien nam sie niedlugo konczy
Jeszcze obiad trzeba zjesc wiec dluzszy postoj na lesnym parkingu. Dzis po raz pierwszy igliwie pachnie juz po letniemu! Takim cieplem, zywica, szyszkami.. Wszyscy ochoczo zbieraja chrust na ognicho!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz