bubabar

czwartek, 30 marca 2017

Tam gdzie nie jeżdżą już pociagi... cz.7 - opuszczony tabor kolejowy

Jaworzyna Śląska

Opuszczone wagony i lokomotywy znajduja sie na terenie muzeum kolejnictwa. Jak ogolnie nie przepadam za muzeami i skansenami bo zwykle wieje w nich nieautentycznoscia i na siłe ozywionym trupem- tutaj o dziwo podobalo mi sie bardzo! Nawet momentami zapominalam ze znajduje sie w muzeum. Nikt za mna nie łazil i nie patrzyl na rece, ktory eksponat mam akurat ochote pomacac, gdzie wlezc, gdzie zatrzymac sie na dluzej. Tutaj czuc bylo wolnosc - nieograniczony czas zwiedzania i tryb wedrowki po obiekcie.

Na uboczu za budynkiem ukrylo sie kilkanascie zapomnianych pordzewialych lokomotyw i otwartych zruinowanych wagonow. I tylko dobry stan zachowania przypominal, ze to muzeum, ze nie bylo tu zlomiarzy i wszystkie stare mechanizmy o dziwo tkwia na swoich miejscach. Rdza, sople, wyschnieta trawa i radosc z wpełzania w kolejne wnetrza wagonikow.. Tylko ten zakichany lodowaty wiatr tnacy jak nozem, az uszy bolą...
Latem to musi byc niesamowite sie tu wylozyc na wygrzanym metalu, wystawic gębe do slonka i sluchac ptakow.. Wrocimy tu latem.. Napewno tu wrocimy!
Chwilami mozna sie poczuc jak prawdziwy hobo ;-) wprawdzie nasze pociagi nie jadą, ale zawsze jakas namiastka na poczatek! Skaczemy wiec sobie po wagonach, po dachach, z lokomotywy na kolejne towarowe wagony, wyobrazajac siebie ten klimat i majac iskierke nadziei, ze kiedys sprobujemy tego "sportu" naprawde!
Z zatartych napisow przygladaja sie nam juz dawno minione czasy...



Baborów

Znajdujemy tu szkielet pordzewiałego wagonu pilnie strzezony przez kolczasta roslinnosc. Gdy juz sie wlezie do srodka uderza cisza i przedziwny spokoj. Mozna usiąść na wygrzanym metalu a caly swiat zdaje sie byc gdzies daleko, gdzies w tle rozbrzmiewaja jakies glosy ale sa tak strasznie odlegle.. Tylko szum wiatru i brzęk nielicznych owadow, ktore zbudzil chyba pierwszy cieply, wczesnowiosenny dzien



Torun

Opuszczona lokomotywa na terenie czynnych zakladow kolejowych. Dostep do tego miejsca ograniczony, wiec złomiarze sie nie dorwali..



Krakow

Okolice Prokocimia, Bieżanowa. Niedaleko jeziorka Bagry, tam gdzie jest plątanina dziesiątek torów, rozładunkow, kontroli celnych, bocznic i innych atrakcji. Gdzies w tym rejonie znalezlismy takie perełki :)




Okolice lokomotywowni- chyba juz nieuzywana
W zaroślach siedzi zegar
Wokol niej stoi sporo kolejowego taboru, pokrytego juz rdzą i patyna lat. Pierwsza wpada nam w oczy lokomotywa, tak jakby przeznaczona do zwiedzania, bo do jej drzwi prowadza dorobione drewniane schodki
Kawałek dalej kolejny parowozik
Pod widoczna na zdjeciu uchyloną klapą siedzi dzwon! Nigdy by mi w glowie nie powstalo, ze w parowozach mają dzwony jak w kosciele! W sensie- jako sygnał dzwiekowy- klakson? Ktos wyskoczyl na tory wiec walili w dzwon?
A tu wnetrze kotła
Swiat widziany z lokomotywy
Nieopodal stoi tez kilka starych wagonów
Wnetrza juz niestety mocno azurowe..
A w krzakach siedzi skrzyżowanie torów pod kątem prostym. Ponoc niewiele takich jest w Polsce...



Pyskowice

Przy zabudowaniach nieopodal stacji. Takie muzeum, nie muzeum. Mieli tam tez rozne parowozy, niektore odnowione, inne czekajace cierpliwie na swoja kolej... I sporo starych, porzuconych wagonow...

2 komentarze: