bubabar

środa, 19 października 2016

Wzgórza Strzelinskie 3

Wyruszamy z Ziebic, spod dworca PKP
Mijamy klimaty kolejowe i domy utopione w zieleni
Czerwonym szlakiem suniemy w strone Kalinowej Gory, najpierw chaszczem, potem nagle pojawia sie szeroka droga. W tutejszym lesie jest jakis potworny wysyp meszek ktore usiluja nas zjezc zywcem. Juz chyba wiem jak wyglada ta jedna z wiekszych “atrakcji” Syberii. Te male g.. oprocz tego ze bolesnie kąsaja to włażą do oczu, nosa, uszu.. Kabaczek bardzo szybko pojmuje zasady oganiania sie łapkami. Co ciekawe robi cos czego my nie potrafimy a odpedza owady znacznie skuteczniej- tak sie otrząsa, cos jak pies ktory wyszedl z wody i sie otrzepuje. Meszki od razu uciekaja. My tak probujemy ale bezskutecznie. Chyba jakies miesnie nam zanikly albo co?
Mijamy drzewo- ucho igielne :P
Na dluzszy postoj zatrzymujemy sie przy zrodelku Cyryla. Ludzi kreci sie tu sporo, Probujemy odczekac na moment kiedy bedziemy tu sami aby sie na spokojnie pochlapac woda. Nie ma szans. Jedni odchodza, kolejni przybywaja. Ponoc ta woda jest smaczna, lecznicza i wogole sie od niej pieknieje. Pojawia sie nawet gosc z minicysterna, wlasciciel jakiejs knajpy we Wroclawiu, ktory kawe/herbate dla klientow robi tylko na tej wodzie.
Tutaj napotykamy kolejny kamienny stol. Ciekawe ile jest ich w rejonie?
Na nadzrodelkowa gorke wchodzi sie po schodach
Dalej czerwony szlak idzie dosc monotonnym zielonym tunelem az w rejon Skalic.
Na obrzezach tej miejscowosci, na Skalickich Skalkach, robimy ognisko
W Skalicach stoi maly bialy kosciolek na rozdrozu,
Skrzypiace studnie wsrod rabatek
Do tego garnka chyba ktos strzelal…
Przy drodze stoja tez kukurydziane snopki. Takie z sianem juz nieczesto mozna w Polsce spotkac. A kukurydziane chyba wogole widze po raz pierwszy!
Hmmm… troche nam zal ze przegapilismy.. Moze impreza byla tak samo zacna jak zeszloroczna na dalekiej polnocy?
Krotkie zapoznanie z przydomowa chudoba. Krowka pieknie demonstrowala swoj glos i donosne muuuuuu nioslo sie po okolicy, ku wielkiej radosci najmlodszej w ekipie gawiedzi.
W parku przyklasztornym w Henrykowie odwiedzamy kamienny grobowiec.
Klimaty parkowe juz dosyc jesienne...
Po raz pierwszy od bardzo dawna decyduje sie przejsc przez teren klasztoru. Po przygodach w 2007 roku mam uraz do tego miejsca… Dzis jest w porzadku, pusto, cicho, nikt mi rąk nie wykreca ani nie probuje dusic.. Dzis nie mam zastrzezen co do komfortu zwiedzania :)
Zastanawiamy sie co koles ma w łapie- albo wydarte komus serce z wiszącymi “kablami”? Albo przerosnieta rzodkiewke? jedno jest pewne- wyglada ze chce to zjesc! ;)
Wnetrze swiatyni calkiem ladne, ale dosc klasyczne, jak w kosciele. Czy na ponizszym zdjeciu jest cos zakazanego, kontrowersyjnego, tajnego? Czy to tak jak z dworcami kolejowymi na wschodzie? Po prostu mania przesladowcza? Nie wiem czemu maja tu takiego pierdolca zeby nie robic zdjec.. Nie chodzi o robienie fotek podczas nabozenstwa - to rozumiem ze moze przeszkadzac wiernym w modliwie, nawet jestem w stanie przyjac hipoteze o blysku flesza niszczacym cos tam. Ale co szkodzi zdjecie bez blysku w pustym kosciele- nigdy nie zrozumiem..
Spod tynku na ktorys z budynkow wyłażą napisy sprzed lat..
Z Henrykowa idziemy w strone Jasłówka, gdzie przy polnej drodze zatrzymujemy sie na maly popas i popój. Komus strasznie smakuja male zdziczale gruszeczki
A proby wrzucania kasztanow do piwa to najwpanialsza zabawa! Najlepsze ze w koncu, po dlugich bojach, uwienczona sukcesem!
Jasłówek jest sympatyczny jak byl i dwa lata temu. Duzo ruin, kilka wielorodzinnych domow, zaparkowane pojazdy przy pylistej drodze. To chyba jeden z dwoch moich ulubionych przysiolkow w rejonie i zawsze chetnie tu wracam!
Dalsza droga wije sie polami w strone wsi Lipa. Towarzyszy nam dziwna postrzepiona chmura.
Cala droge idziemy i spiewamy! Jakis czas goni nas pająk machajac odnozami- czyzby mu sie piosenki nie spodobaly?
W zabudowie Lipy mozna odnalez troche starych domostw w roznym stanie pokrycia patyną
Za wsia krotki odpoczynek na PKSie, a slonce juz bardzo nisko…
W Ziębicach mijamy kilka budynkow pałacykopodobnych
Ostatnie 200 metrow pokonujemy pieszo juz wszyscy w trojke! :D

2 komentarze:

  1. Nie wiem czy wiesz, że w klasztorze w Henrykowie jest księga z najstarszym zdaniem zapisany w języku polskim... może dlatego jest tam zakaz robienia zdjęć...

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdjęcia można robić, jednak pod warunkiem, że się zapłaci za to. W klasztorze nic za darmo :)

    OdpowiedzUsuń