bubabar

niedziela, 4 lutego 2018

W świecie sympatycznych okienek

Od zawsze lubiłam zagladac ludziom w okna. Sama nie wiem czemu.. Moze dlatego, ze kazdy kiedys marzył o tym, aby choc na chwile stac sie niewidzialnym? Moze to taka namiastka tego stanu? Włócząc sie po zmroku ciemnymi ulicami patrzec w rozswietlone szyby, za ktorymi krzątają sie osoby. Patrzec co wisi na scianach, jakie mają umeblowanie czy gadzety. Będąc ukrytą w mroku na chwile stawac sie obserwatorem urywka cudzego zycia. Dziwnie tak miec swiadomosc, ze widzisz w przelocie jakąś scenke, jakies mgnienie, zupelnie pozbawione kontekstu, a potem juz zapewne nigdy tych ludzi nie spotkasz, nie poznasz, nie dowiesz sie jakie to mialo znaczenie. Takie poczucie jak wiele nas mija, jak wiele dzieje sie obok nas, a my nawet nie mamy tego swiadomosci. A moze to cos, co dzieje sie tam gdzies za tą szybką ma lub mogloby miec tez jakis wpływ na nasze zycie? Gapienie sie w okno oczywiscie nic nie zmienia, ale powoduje jakis stan zawieszenia, letargu, odpoczynku. Moze niektorzy mają to poczucie wgapiając sie w telewizor - ja jednak nie moge sie w takim przypadku pozbyc wrazenia sztucznosci i manipulacji. A za szybkami ukrytymi w mroku ulic toczą sie prawdziwe seriale...

Okna dziwną siłą przyciagaja mnie jednak nie tylko nocą. Za dnia mozna tez wiele z nich wyczytac na temat dawnych lub obecnych mieszkańcow. A niektore sa po prostu miłe dla oka, inne straszne, jeszcze inne dziwne lub zaskakujące. Wiele z nich zapewne ma zaklętą w swoim nietypowym wyglądzie jakąs historie, historie, ktorej zwykle nie miałam okazji poznac...

Chyba niesposób nie pokochac wiejskich okienek z okienniczkami. Kolorowych, roznoksztaltnych, wycinanych czy podrzezbianych. Utopionych czesto w kwiatach, burzanach chwastow lub cienistosciach sadu.



A tu naprawde komuś sie chciało. Komuś zależało aby mieszkać w miejscu ślicznym i przytulnym. I aby wiosna gościła w jego obejściu cały rok!


Okienniczki, choc jakos nierozerwalnie kojarzą sie w wsiami i malenkimi drewnianymi chatynkami zapadłymi w ziemie, nieraz mozna spotkac rowniez w miastach. Nieraz rowniez na sporych domach, ceglanych lub murowanych.



Niektore wiejskie okienka nie mają okienniczek, ale mimo to uroku trudno im odmówic.



Czasem okna otacza morze zieloności. Bluszcze, winorośle, chmiele i wszelakie inne wijące sie pnącza. Zimą wyje w nich wiatr a wiosną szczebiocą ptaki, ktore zapewne w zaroślach zakladają niejedno gniazdko.



Są takie okienka, które wręcz wypluwają potoki bluszczu. Obok na scianach jakby bardziej łyso.. Widac warunki dla pnącza są najlepsze w okiennej wnęce - moze jakos tam zaciszniej?



Czasem pnącza współistnieja z łanami kwiatów!



Wiele mijanych przez nas okienek nie była pusta. Toczyło sie w nich miejscowe życie, jakby zastygłe w jakiejs zadumie. Ktos wyglądał, ktoś wygrzewał sie do słonca, inny wypatrywał szczescia mogącego nadejsc gdzies zza zakretu. Czasem wygladający gapił sie w oczy takiej samej nieruchomej postaci z okna naprzeciw.

Okno z kotem.



Okno z psem



Okno z ludziem





Akuku! Meecząca panienka z okienka!



Z bohaterami drugiego planu. Robiac zdjecie ich nie widzialam... Wyłonili sie z mroku dopiero gdy wgrałam zdjecia w domu!



Okienko z obrazkiem


Albo ze swietym obrazkiem. Moja babcia opowiadała, ze niegdys byl taki zwyczaj, ze swiety obrazek w oknie ochraniał dom przed wszelakim złem. Zwlaszcza w czasie burzy. Moze w tym domostwie te wierzenia nadal kultywują?


Nieraz z okienka wygląda rzezba


Albo kaczuszka kąpielowa! Ile mozna sie bełtac tylko w wannie! Kaczuszka tez chce zobaczyc swiat!



Szary dzien, szare domy, szara droga... I nagle okienko - pełne kolorowych maskotek, kwiatków, zasłonek!



Postacie, które posiadły umiejętność przechodzenia przez mur... Powiewają tez na wietrze i świszczą tajemniczo ;)


Dom wyglądał na niezamieszkany. Upiorne fragmenty zabawek wygladały z okien na ulice. Ciekawe co jeszcze skrywały wnetrza tego budynku?



Czasem sobie lezy na parapecie urwana glowa. Tak po prostu...




A tu okienka opuszczone. Takowe, z ktorych juz nie wygląda na swiat zaden mieszkaniec, moze tylko czasem wychyli sie jakiś zbłąkany eksplorator ;) Wielokrotnie pozbawione juz szyb, z pogiętymi ze starosci framugami, kłapiące i skrzypiące na wietrze. Zarosłe, pełne pajeczyn i zadumy nad mijającym czasem...




Wbrew pozorom rozbita szyba tez moze miec w sobie jakis urok. Rozbłysk słonca, artystyczny nieład pęknięć albo odbicie pełgającego świata jak z krzywego zwierciadła...




Ostatnie chwile okienka...juz niedługo odejdzie w niepamięć...


Okno pelne nieba...


Okno pelne lasu...


Okno pełne morza...


Okno pelne drewna ;)

Okienka obłozone drewnem



Okazy o ciekawie malowanych, podrzeźbianych a czasem wręcz wycinanych framugach. Niektore z nich wyglądają wrecz jak koronka! Komu by sie dzis tak chciało... Teraz dla ludzi liczy sie jedynie, zeby było równo pod linijke, sterylnie czysto i wszędzie identycznie tak samo...


Na oknach miłych miejsc czesto wietrzy sie pościel. Wielkie poduchy i kołdry nabierają zapachu wiatru, słonca i szerokiej przestrzeni.



Wiele parapetów przyozdabiają doniczkowe kwiatki, namiastka ogródka wyglądająca na swiat przez szybke...




Kwiatki dla odmiany zewnetrzne...



Czasem roślinki zalęgły sie i wewnatrz i na zewnatrz!


Grządki naokienne :)


Uwielbiam okna z lufcikami! Sa one dla mnie i miłe dla oka i bardzo praktyczne. Szkoda, ze lufciki wyszły z mody.. Aby troche przewietrzyc nie trzeba było otwierac calego okna. Niby teraz mają to zastepowac okna uchylne, ktore niestety sie psują. W lufciku nie miało sie co zepsuc - mogło działac latami! Proste, wygodne i jakze sympatyczne!



Całe ściany okien bez nudnej monotonii, okna rozniste - kazde inne! :)



Okienko nieraz wiele powie nam o jego włascicielu - tu mamy do czynienia z religijnym mieszkancem. Ze środka wygląda kapliczka...


Albo takowa jest przymocowana na zewnatrz.


Ten zapomniany, malutki domek zwrócil naszą uwage wyjatkowo sympatyczną atmosferą. Są czasem miejsca, ktore emanują jakąs dobrą energią. Obok okienka była wmurowana płaskorzezba. Oczyma wyobrazni widze babuszke na ławeczce pod tym okienkiem. Moze kiedys tu takowa siadywala?


Zapajęczynione...

Soplowate...


Samotne wsrod betonu czy muru gołej sciany...


Tam gdzie powiewa pranie czas przewaznie płynie wolniej...


Im wiecej okienko ma "ramek" tym jest jakos sympatyczniejsze!


Z daleka okna jak okna, gospodarstwo jak gospodarstwo...


Dopiero z blizej widac, ze jedno z okienek jest... namalowane! Po co? Tego sie juz nie dowiedzielismy!


Kolorowy baraczek mieszkalny.


Skurczyło sie nieco na przestrzeni lat...


Nadgarazowe...


Zamkniete na glucho i chyba rzadko uzywane...


Z ozdabianymi szybkami. Część wyklejana, część malowana..


Niekompletne, przewiewne, zapomniane. Acz firaneczka sie ostała...


Z firaną trzepocącą na wietrze...



Okienka, ktorych juz nie ma..


Dziwne miejsce... Okienko zabite na głucho... krzyzem..


Ciepło rozświetlone w zimną noc...



Okienka w sweterkach, coby nie zmarzły!


Przegladajace sie w kałuzy...


Uwięzione miedzy gankami olbrzymami...







Kamienica na Karbiu. I kazdy poziom okienek nieco w innych klimatach, ale kazde dość nietypowe i wpadające w oko.






2 komentarze:

  1. Także interesują mnie okna cudzych domów. Kiedy jest ciemno i przechodzę obok domu, w którym jest zapalone światło, to nie umiem się powstrzymać od spoglądania tam..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie wrecz czasem jest glupio, ze tak komus zaglądam ale wzrok sie sam ściąga do swiatla! :)

      Usuń