bubabar

wtorek, 31 stycznia 2017

Wzgórza Strzelinskie na zimowo

Ruszamy sobie na spacer z Gościęcic, spod wiaty kolo lesniczowki, gdzie stoi jeden z popularnych w regionie kamiennych stołow.
Wzielismy ze soba sanki i czesc trasy kabaczę na nich jedzie.
Najspokojniej siedzi jak zasnie!
Od czasu do czasu jednak wykazuje nieprzebrane ilosci ochoty do poruszania sie na wlasnych nozkach, co znacznie spowalnia nasze tempo. Ciezko uwierzyc- ale chyba wreszcie znalazlam osobe, ktora chodzi po gorach wolniej ode mnie! :P
Mijamy wiate na skrzyzowaniu pod Dębem, z pieterkiem, gdzie spalismy pare lat temu w niesamowicie ciepla noc w polowie listopada. Tu tez jest stol z kamiennej plyty. Ciekawe ile takich "biesiadek" jest w rejonie- musze kiedys policzyc!
Obłed promowanego strachu w naszym kraju zatacza coraz szersze kregi- juz sie ostrzega w lesie przed drzewami ;)
Gdzies kawalek dalej zapodajemy male ognisko i w zwiazku z tym pieczone oscypki.
A to juz okolice Gromnika. Spotykani ludzie chyba sie ze soba zmowili, bo dwie niezalezne grupy wolaja na kabaka "komandos" ;)
Wiata na skalkach na polnoc od Gromnika. Bylam juz tu kilka razy - a ją widze po raz pierwszy. Nowa? czy ja ślepa? A fajna wiatka, z drewniana podloga, moze sie nada kiedys na nocleg?
Samo podejscie na Gromnik jest dosyc strome, ostatecznie trzeba bedzie kogos zdjac z sanek!
Na szczycie wykopki coraz glebsze! Niedlugo archeolodzy dokopia sie chyba do jakis sztolni! ;)
I tu zalapujemy sie na ognisko palone przez mila ekipe ze Strzelina, ktora czestuje nas kielbaskami i opowiadaja o roznych absurdach np. ze obecnie juz nie wolno palic ogniska we wlasnym przydomowym ogrodku! Oczywiscie policja i straz nie interweniuje "z urzedu" ale jak masz sasiada kapusia to przechlapane...

Wieza zamknieta. Choc na ogloszeniu na drzewie u podnoza napisali, ze w weekendy otwarta...
Cala dzisiejsza trasa obfituje w dziecioly!
A u podnoza rowniez w inne ptactwo polne.
Tu tez jest troche sniegu ale juz zdecydowanie nie na sanki. Pachnie wiosna, ale chyba nie ma tak dobrze, zeby to juz...
Jak zwykle w tych rejonach wpadamy na biale tablice. No, prawie biale...
Ruiny kosciola ewangelickiego na obrzezach Krzywiny
I moja ulubiona aleja z Krzywiny do Kaszówki, wsrod chylacego sie juz ku wieczorowi dnia...

Wraki statków

Opuszczonych duzych statkow nie znalazlam zbyt wiele- raczej łodzi, łódek, barek i stateczkow :)

Rumunia- Costinesti. Wybrzeze, plaza pelna ludzi, materace, pilki i cukrowa wata. A w tle krajobraz urozmaical ogromny wrak :) Ilosc grafiti swiadczy o tym, ze da sie do niego dotrzec a nawet wlezc do srodka!
Rumunia- Enisala. Wsrod zatoczek, jeziorek i kanałow delty Dunaju, u podnoza zamku wsrod stepow, staly sobie zacumowane przy brzegu takie oto dwa stateczki. Byly dosc dziwne, bo wyraznie pokryte patyna i sfatygowane przez czas i raczej nieplywajace- ale sprawialy wrazenie zamieszkanych. Sterczal talerz anteny satelitarnej, wisialo pranie, jakis niedbale przerzucony przez porecz dywan. Stal jakis samochod. Czy jacys turysci zeskłotowali na czas okreslony? Czy moze jacys bezdomni czy Cyganie? Nie podchodzilismy szukac ludzi i nawiazywac z nimi kontaktu- po co, w Rumunii i tak sie z nikim nie dogadamy :(
Gruzja- Anaklia. Przy moscie na rzece Enguri stalo jakies takie zapomniane, pordzewiale plywadło. Moze to poglebiarka, ktora kiedys probowala wykopywac namulenia i ujscie rzeki zrobic drozne dla łódek wiekszych niz rybackie wiosłowe?
Węgry- okolice Balsa. Z dala od wody, stało sobie w jakims ogrodku i porastal toto bluszcz
Ukraina, zakamarki przyportowe w Iliczewsku/Czernomorsku. Pewnie teren strzezony i wlezc tam niezmiernie trudno, ale z pokladu promu zesmy sobie popatrzyli :) Stalo sobie tego ze sztuk 5.
Ukraina. Resztki barki na samym koniuszku Kinburnskiej Kosy, idealne miejsce na impreze, my spozywalismy tu sniadanie.





Ukraina. Dniestrowski liman, Biełgorod. W targane wiatrem popoludnie poznego pazdziernika. Wokol zywego ducha, tylko ciemne chmury nisko ciagnace brzuchy, my i jakas flaszeczka na rozgrzewke. Spozywana na zardzewialych blachach wsrod chlupotu fal o burty - smakowala wybornie :)








Ukraina. Wiłkowe- nad Dunajem. Porzuconych łódeczek bylo sporo. Gdzies kawalek od morza stalo tez cos dziwnego. Wygladalo na wieksza łajbe, ale jej fragmenty byly z .. betonu. Ki diabel?



Ukraina. Opuszczona barka w delcie Dunaju, niedaleko ujscia do morza jednej z odnóg -dokladnie w miejscu zwanym Żebrijańska Buchta. Przyplynelismy tam lodka z Wiktorem. Ponoc ciezko na nia wejsc, konieczne liny lub umiejetnosc wspinaczki. Ale sie da. Wiktor kiedys tam byl, jakis kumpel urodziny wyprawial.



Krym. Kercz, dzielnica Jenikale. Jakas taka mala, zapomniana przystan...

Ukraina. Oczaków. Wloczylismy sie po calym okolicznym nabrzezu szukac miejsca skad wyplywaja lodki na Kinburnska Kose. Tym razem znalezlismy takie, ktore juz raczej nigdzie nie poplyna ;)


Ukraina. Morskoje niedaleko Odessy- na plazy, zaraz przy torach kolejowych. Widziane z okien pociagu, wiec nie obejrzane dokladnie....

Czarnogora- Zatoka Kotorska


Na granicy ukrainsko- mołdawskiej, na przejsciu granicznym promowym Jampil/Coseuti


Polska- jeziorko w okolicach Czernicy- stara barka












Dwa napotkane wraki były na tyle malownicze, że zostały im poświęcone osobne relacje:

Barka z odrzańskiego starorzecza

Morska łódź z okolic Loksy (Estonia)




oraz kilka tych które bym chciala kiedys odwiedzic...

gdzies pod Odessa,

tu zdjecia

na Krymie,

tu zdjecia

oraz ten-zwany „Mgła”- wyrzucony na brzeg na Tendriwskiej Kosie, do którego już raz probowalam dotrzec- ale bezskutecznie , z racji braku mozliwosci sensownego transportu na kose... :(

tu zdjecie



A moze ktos poleci jakies fajne wraki????? :D