bubabar

środa, 25 kwietnia 2018

Gdzieś na Dolnym Śląsku - pałacyki koło Wołowa cz.3

Na początek dnia wita nas nietypowy objazd. Chwile rozwazamy sprawe ale ostatecznie postanawiamy z niego nie skorzystac ;)


W Stryjnie mijamy pałacyk - zamieszkany.


W Brzózce kolejny, choc tym razem opuszczony. Znajduje sie jednak na terenie prywatnym i jakis goscinny gospodarz ogrodził go trzymetrowym murem. Coby przybysz nie mogl popatrzec na krzaki i oblazłe sciany? A moze jakas inna tajemnica sie tam czai, tylko jej nie wypatrzylismy?


W takich sytuacjach przydaje sie kijek do aparatu, taki jakimi posługuje sie sporo ludzi aby sfotografowac swoje facjaty. Kijek udaje sie wytknąc nad mur.. Ręka jest za krótka..




Miedzy Węglewem a Białawami mijamy stacyjke. Ostatnio bylismy tu w 2010 i wtedy chyba jeszcze była zamieszkana - przynajmniej rowery trzymali ;)


Wiekszosc powojennych napisów juz zlazła, ale stare trzymaja sie niezle! Jakis lepszych farb kiedys uzywali!





Teraz nie mieszka tu juz nikt, wnetrza sa puste, nie zachowało sie zbyt wiele mebli czy sprzetów.






Zwraca uwage jedno okienko. Na wewnetrznym parapecie jest dekoracja z zeschlych mchów, porostow, sztucznych kwiatkow. Ciekawe czy pochodzi jeszcze z czasow gdy stacyjka byla zamieszkana czy pozniej, juz w opuszczonym obiekcie poniosła kogos fantazja?



Kolejna miejscowosc na naszej trasie to Białawy Małe. Tutejszy pałacyk emanuje strasznym smutkiem. Pałacyki bywają nieraz tajemnicze, straszne albo calkiem wesołwe i przyjemne. Tu napada nas jakis dojmujące irracjonalne przygnębienie i zrezygnowanie..




Kikut drzewa, chyba rozerwanego piorunem, dopełnia tego dziwnego wrazenia…


Rzut oka do wnetrza...


Na obrzezach Wołowa napotykamy spory "kompleks" ruin. Chyba jakis PGR tu niegdys byl.. albo inny zakład rolniczo - przemysłowy.


Obecnie miejsce to sluzy jako składowisko zderzaków. Wiele z nich jest calkiem porządne i niezniszczone. Jak sie potrzebuje zderzaka to trzeba płacic krocie a tu sobie leżą porzucone i niepotrzebne? Dziwne...


W jednej z hal jest zwierzyniec. Misiek, małpa i chyba królik. Calkiem przytulnie tu mają, nawet dywanik jest!


Mijamy tez pomniczek. Nie napisze gdzie bo go jeszcze co złego spotka.. Ciekawe - czy wczesniej była na nim jakas inna tabliczka?


Odwiedzamy tez pewne podsklepie...


Na koniec wycieczki wpadamy na pałac w Miękini. Duzy, łososiowy i zafoliowany.





Wnetrza służą za składzik dóbr wszelakich.




A w przypałacowych budyneczkach jest winiarnia. Mozna umówic sie na degustacje i zwiedzanie albo zakupic wino w butelce. Sa dosyc drogie a czy smaczne to jeszcze nie sprawdzilismy.



2 komentarze:

  1. Podróże z wami są bardzo interesujące! Zdjęcia i miejsca ciekawe, najbardziej mi zal tych pałacyków, gdybym mogła to remontowałabym je wszystkie! Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe na tym pomniku, w 1970 roku było XXVI-lecie, a nie XXV-lecie PRL. Za datę powstania PRL uważa się 22 lipca 1944 i od niej oficjalnie liczono kolejne rocznice PRL.

    Pomniczek lekko odnowiony, bo na zdjęciach w 2008 roku napis był mocno wyblakły.

    OdpowiedzUsuń