bubabar

wtorek, 20 czerwca 2017

Z wizytą na Końcu Świata

Naszą wycieczkę na północ zaczynamy od piątkowego biwaku na Końcu Świata. Jest to dla nas troche zaskoczenie ale takie wlasnie miejsce mozna znalezc nie na Podlasiu czy w Beskidzie Niskim ale... w Wielkopolsce. Tą wdzieczna nazwe nosi mały przysiółek wsi Głuszyna.

Prowadzi tu sympatyczna piaszczysta droga wsrod sosnowych lasow.

I stoi wiata. Chatka w Łupkowie zatem nie jest tą jedyną Chatą na Koncu Swiata. Widac owych koncow jest kilka ;)

Jest to wiata de lux bo wyposazona w wychodek pod lasem a nawet bieżącą wode.

Wieczorem palimy ognicho a gdzies niedaleko w lesie padaja trzy strzaly. Do kibelka zatem nie bedziemy sie oddalac w gęste zarośla...

W nocy, gdy juz spimy, przyjezdza jakies dziwne auto. Jezdzi pod wiata tam i spowrotem, jakby sie kto szaleju najadł. Jedzie, zawraca, hamuje, kręci sie, swieci nam po oczach długimi. Nikt nie wysiada nawet na chwile. W koncu gasi swiatla i odjezdza w sina dal.

Rano idziemy połazic po przysiółku, ktory tworza trzy domy, z ktorych chyba tylko jeden jest zamieszkany na stałe. Miejsce jest spokojne, urokliwe i sielskie, jak przeniesione gdzies z nadgranicznych terenow sciany wschodniej. Pod okna domow podchodzi zboże. Kabaczek ma nową zabawe. Ciagnie za soba kijek. Kijek musi byc koniecznie duzy i rosochaty. Droga musi byc pylista i w wyniku ciągnięcia musi sie kurzyc :)

Przy niektorych domach w okolicy sa fajne piwniczki- bunkierki

Takie miejsca sa piekne, ale tak latwo je zniszczyc. Wystarczy, ze ktos by postawil tu nowy dom płaszczak, z tujami od linijki i betonowymi lwami na cokołach, podciagneliby asfalt. I juz bedzie to tylko zadupie bez sklepu, bez dojazdu PKSu i bez najmniejszego uroku. Pozostaje wiec sie cieszyc chwilą i tym, ze zdążylismy to miejsce jeszcze zobaczyc i spędzic tu mily wieczor i poranek...

Uprzedzajac fakty- dwa tygodnie pozniej, wracając, rowniez tutaj wypada nam nocleg. Tym razem z ogniska nici bo leje. Temperatury tez iście nieczerwcowe. Gotujemy w wiacie pulpe i tym razem nikt nas nie odwiedza. Widac wszyscy pojechali w gory na dlugi weekend ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz