Ciezko nie wykorzystac faktu ze Grześ z Magda włócza sie po Dolnym Ślasku! Choc na weekend warto dołączyc. We Wrocławiu zbieramy reszte ekipy tzn topeerza, Ziute, Tomka i skodusie. Wiec prawie bunkrowy minizlot!! :D
Jakos tak wyszlo ze nigdy wczesniej nie bylam na zadnym ze srebrnogorskich fortow. Wiec kiedys warto sie wybrac. Pod fortem Donżon ciasno, tłoczno i mało sympatycznie. Wszystkie parkingi platne a skodusia odmawia pobytu na takowych ;) Zostawiamy wiec ja troche wyżej.
Wystarczylo zejsc ze szlaku a juz pusto, cicho, turystow wymiotło..
Na miejsce noclegowo- imprezowe obieramy sobie fort na Chochole Małym na niektorych mapach oznaczany takze jako fort Kleszczowy. (Kleszcza łapie tylko Ziuta i to dopiero dwa dni pozniej ;) )
Nasz fort siedzi w krzakach, za stroma zarosnieta fosą. TAKIE FORTY KOCHAM NAJBARDZIEJ!!!! Chlodny oddech opuszczonych podziemi... Zapach wilgoci, dzwiek spadajacych kropel wody mieszajacy sie z graniem swierszczy.. Ognicho... Wolnosc...
Sprawdzamy kolejne otwory ktory bedzie najdogodniejszy do spania
studnia
tu mozna dobrze wódke schłodzic nawet w upalny dzien :)
w jednej z komór spotkalismy cos co wyglada na satanistyczny ołtarz ;)
wiec musza byc i ofiary :)
nasze bardzo sympatyczne miejsce noclegowe
Wieczorem ognicho, gitara , rozmowy, spiewy, konsumpcje... No i znowu zapominamy upiec ziemniaki! a jezdza z nami juz trzeci weekend ;)
W okolicy mozna podziwiac niesamowita symbioze drzew i murów
Odwiedzamy tez fort Donżon bedacy obecnie placem budowy, gdzie zalapujemy sie na wycieczke komercyjna trasa
oraz duzo sympatyczniejsza wycieczke samodzielna
Ze szczytu fortu rozciagaja sie widoki- az by sie chcialo postawic tu namiot... Moze kiedys sie dało?
Zaglądam jeszcze do pobliskiego fortu Harcerz (Wysoka Skała)
i... z reszty planow rezygnujemy. Fort na Chochole Wielkim, fort Ostrog i wiadukty kolejki sowiogorskiej zostana na nastepny raz.
Jest taki upał i duchota ze chec wsadzenia kupra do wody zwycieza
Chwila postoju w Srebrnej Gorze
i suniemy do żwirowni w Pilcach
Witaja nas tam drogi- takie jak lubie najbardziej
i PLUM!!!!
Znajduje ciekawe rozwiazanie na mocowanie namiotowych odciagów na gliniastym podłozu gdy śledzie wchodzic w ziemie nie chcą
Caly wieczor chodza burze po okolicznych gorach. W koncu w nocy i do nas przychodzi straszna zlewa z piorunami. Rano kolejna burza i kolo poludnia nasze miejsce biwakowe zaczyna przypominac jedno wielkie blotniste bagno
Grześ z Magda jada ku Górom Sowim i Stołowym na dalsza tygodniowa włóczege a my niestety powoli wracamy...
Po drodze do domu jeszcze odwiedzamy Niemczę gdzie pozeramy pyszna pizze popijajac piwem "Opat"- bardzo polecam ta mila knajpke
A wokol plynie senne zycie miasteczka
Pogoda sie poprawia wiec zwiedzamy jeszcze zamek w Ząbkowicach, młyn w Niemczy i cegielnie w Chwalęcinie.
Kolejna burza dopada Ziute i Tomka na PKP we Wrocławiu, gdzie maja okazje podziwiac zalety swiezo wyremontowanego dworca- dach ponoc przemaka jak sito, stojac pod kasami mozna sie spotkac ze sporym wodospadem ;)
My o dziwo docieramy bez kropli deszczu do Oławy...
wiecej zdjec z wyjazdu:
Srebrnogorskie forty
Pilce
Niemcza, Ząbkowice
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz