Czterodniowy, okołosylwestrowy weekend spedzamy w Kotach kolo Tarnowskich Gór i innych okolicznych wioskach.
Tak jakos wychodzi ze z Oławy na Górny Slask jedziemy przez Bory Dolnoslaskie ;) Zabieramy Mateusza z Gromadki. Poznajemy jego sympatycznych rodzicow, zjadamy zupe ogorkowa i ciasteczka sluchajac opowiesci o regionie, o dawnych radzieckich bazach w lasach i zyciu w okolicy na poczatku lat 90 tych. Posiedzialoby sie jeszcze ale daleka przed nami droga a slonce chyli sie juz ku zachodowi.
W zupelnych ciemnosciach zwiedzamy jeszcze fragment dawnego lotniska w Różyncu. Zwlaszcza fajna jest sala gdzie na scianach majacza jeszcze kawalki malowidel z samolotami.
Pogoda dopisuje, jest cieplo, wrecz wiosennie. Nad polami lataja klucze dzikich gęsi, donosnym gęganiem obwieszczajac swiatu ze maja gdzies trwajaca wciaz, kalendarzowa zime.. Na polach pachnie dozmiękla ziemia i błotko klei sie do butów..
Podczas wyjazdu odbywaja sie dwa wielkie ogniska, jedno w niedziele nasze
a drugie w Sylwestra, ognisko gminne, dla całej wioski, polaczone z darmowa degustacja grzanca z beczki, pokazem sztucznych ogni i muzyka festynowa w slaskich klimatach.
Podczas wyjazdu udaje sie nam zwiedzic kilka ciekawych okolicznych zabytkow:
Palac w Brynku, polozony w sporym parku. Obecnie miesci sie tam Technikum Lesne. Bardzo fajne przeznaczenie na palac. Z jednej strony jest uzywany i sie nie zawala, a mozna do niego podejsc i sie nacieszyc okolica.
Papiernia w Boruszowicach.. Ochrona nas niestety nie wpuszcza do srodka.. A szkoda.. Obiekt po Nowym Roku ma zostac rozebrany.. :(
Robi wrazenie tez kirkut w Wielowsi, jest bardzo duzy a nagrobki sa calkiem dobrze zachowane i fajnie rzezbione
W Sierotach napotykamy drewniany kosciolek, ktory troche przywoluje na mysl rozne cerkiewki z Beskidu Niskiego
Drugi drewniany kosciolek odwiedzamy w Ksiezym Lesie.
W kosciele w Tworogu napotykamy szopke bozonarodzeniowa, skonstruowana chyba przez jakiegos zapalonego ornitologa :) Oprocz szopkowych elementow tzw klasycznych mozna zauwazyc sporo milego, roznorodnego ptactwa!! :)
Ciekawa jest tez skrzynka intencji mszalnych- do wyboru do koloru. Kazdy znajdzie cos dla siebie ;)
Po drodze napotykamy na rozne "scenki rodzajowe"
"Rozwoj szkolnictwa w regionie"
"Wykaz czynnosci zakazanych na boisku"
eeeee...
Nie sposob nie wspomniec o licznych i sympatycznych knajpach napotykanych na naszej drodze. Co ciekawe w tym regionie prawie w kazdej wiosce jest bar i to nie taki tylko z piwem , ale tez mozna tam cos zjesc na cieplo. I jest calkiem niedrogo.
Koty- bar "Florian"
Boruszowice bar "Uniwersalny". Chronimy sie tam przed deszczem. Wpuszczaja nas tam mimo ze obiekt jest w remoncie. Jemy bardzo fajne chrupiace frytki swiderki.
Wielowies- bar "Tęcza"
gdzie zaprzyjazniamy sie z z barmanka i Sebastianem, prezesem lokalnego klubu piłkarskiego. Gadamy z nim o historii i zabytkach w okolicy, a przede wszystkim o lokalnej pilce noznej.
Eco staje sie dumnym wlascicielem szalika klubu "Tęcza Wielowies" :)
Mam nadzieje ze nie pojdzie w nim na gminne ognisko w Sylwestra bo jeszcze kibice druzyny "Orły Koty" spuszcza mu bęcki ;)
To tak pokrotce.. Wiecej zdjec w albumie:
https://picasaweb.google.com/112202359829575992568/2012_2013_Sylwester_w_Kotach
https://picasaweb.google.com/112202359829575992568/201212_Rozyniec_PoradzieckieLotnisko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz