Zeszloweekendowe zwiedzanie "Arado" w Kamiennej Gorze pozostawilo pewien niedosyt... Zamkniete kraty, ktore otwiera jedynie kasa, bilety, elektrycznosc, prowadzenie za rączke.. Moze i na swoj sposob ciekawe ale łączące sie z uporczywa mysla- jak tu bylo, jak tego wszystkiego nie bylo? Acz wbrew pozorom zwiedzanie tej udostepnionej turystycznie trasy nie okazalo sie jednak bezcelowe...
Padlo wtedy jedno bardzo istotne zdanie: "tylko niewielka czesc kamiennogorskich sztolni zostala zagospodarowana". Zabrzmialo to jak wyzwanie- jak plan nastepnej wycieczki...
Nie czekamy dlugo, 6 dni to i tak sporo.. W sobote znow ruszamy w okolice tego miasta.
Pierwsza sztolnia zlokalizowana jest w starym kamieniolomie. Miejsce jest chyba latem czesto odwiedzane przez miejscowych. Zreszta trudno sie dziwic- idealne miejsce na biwak, ognisko czy popijawe z kumplami. Dzis wszystko pokrywa rozmiekly topniejacy snieg. Jest szaro i buro. Wiec tez calkowicie pusto. Chyba wybralismy jedyny rejon w Polsce gdzie dzis nie ma slonca... Szarosc nieba zlewa sie z szaroscia krajobrazu. Nie pozostaje nic innego jak zejsc pod ziemie do wnetrza gor... Korytarze maja tu rozne ksztalty- o kamienistych scianach jak jaskinie lub ocembrowane betonem lub zelaznymi sztabami- w okrag lub prostokat.
Zyja tu pajaki oraz jakies "motylki"- wszystko okryte kropelkami wilgoci ktora jest tu wszechobecna.
Sciennych naciekow jest malo ale tez cos mozna odnalezc.
Druga sztolnia polozona w innej gorce przedstawia sie zupelnie inaczej. Naciekow jest tu znacznie wiecej i sa bardziej roznorodne.
Skała przeplata sie tu z ceglanym murem.
Trzecia sztolnia jest ciekawa... ale miejscami wyglada jakby sie zaraz miala nam na łby zawalic.. wiec mam tam troche pełne gacie..
Zwlaszcza polamane drewniane stemple jakos bardzo dzialaja mi na wyobraznie...
Wszystko oblepione jest dziwnym metalicznym blotem ktore jest znacznie bardziej sliskie niz bloto klasyczne.. z tej racji kilkakrotnie nawiazuje bliski kontakt z ta dziwna mazia..
Ktos tu byl przed nami.. ;)
Najbardziej udala nam sie sztolnia nr 2, wiec tam wracamy na obiad :D
Jedno jest pewne- metanu tam nie ma- sprawdzilismy ;)
Jakis dobry czlowiek przywlekl tu laweczke, wiec dzieki temu nie musimy siedziec tylkami na mokrej skale, tylko wypoczywamy w pelnym komforcie :D
Posilek skonczony, kosci ogryzione, mozna wracac ;)
Ciekawa jestem czy w najblizszej okolicy da rade znalezc jeszcze jakies ciekawe jamy? Ponoc ma byc ich dziesiec... wiec jeszcze szesc...Moze kiedys sie wyjasni...
bubabar
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz