bubabar

poniedziałek, 23 marca 2015

Okolice Góry św. Anny (2012)

Od kilku lat mamy juz ze znajomymi taka tradycje aby przynajmniej raz w roku pojechac w okolice Góry Św. Anny. W zaleznosci od pogody i pory roku nocujemy albo na ruinach folwarku Lesisko albo w PTSMie.

W tym roku jakos tak wyszlo ze wybralismy sie dopiero pozna jesienia.

Tym razem ruszamy w cztery osoby z Szymiszowa.


W tej miejscowosci schodzi nam przynajmniej godzina gdyz szukamy knajpy. Z opowiadan i relacji ma byc tu taka fajna, o wystroju z dawnych lat i lanym piwie za 2.5zl. Po dluzszym szukaniu knajpe udaje sie zlokalizowac ale niestety jest otwarta dopiero od 14 :( Jest 11.. Przy listopadowej dlugosci dnia nie ma sensu czekac.. Ze sklepu obok usmiechaja sie do nas stare napisy

Przez lasy i zagajniki ruszamy w strone Kalinowic. Wszedzie widac i czuc juz bardzo pozna jesien, ale pogoda jest wyjatkowo ladna i ciepla. Przeblyskujace slonca pozwala nieraz nacieszyc oczy wciaz kolorowym lasem!




Gdzies na trasie napotykamy zagubione ruiny, widac bylo tu w srodku lasu kilka kamiennych budynkow. Nikt z nas nie wie jakie bylo ich przeznaczenie



Grześ dokonuje wspanialego odkrycia! Wśrod zbutwialych lisci znajduje kawalek jakiegos porcelanowego naczynia z niemieckimi napisami!


Kopiemy jeszcze chwile w lisciach ale innych fragmentow juz tam nie ma. Ciekawe do czego owo naczynie sluzylo, co bylo na nim napisane? Kiedy ostatnio bylo uzywane? Zadnych innych fragmentow np. domowych sprzetow wokol budynkow znalezc sie nie udalo. Gdy wychodzimy na pola ukazuje sie cel naszej dzisiejszej wedrowki! Od polnocnej strony to wyglada naprawde jak gora!!!

W Kalinowicach mijamy dom bylego gornika co ma ponoc symbolizowac ta rzezba

Na wietrznej polance robimy przystanek na grzaniec

Dalej prowadza drogi o roznej nawierzchni


Wędrowke umilaja rozne atrakcje dodatkowe, w ktore obfituje mijana okolica



Z reszta ekipy spotykamy sie na Gorze sw Anny w knajpie "Pod Jeleniem", gdzie zjadamy obiadokolacje- wyjatkowo pyszny jest tam kotlet w serowej skorupce!

Potem kolo PTSMu wędzimy sie przy ognisku, najwytrwalsi przyniesli zapach dymu do schroniskowego pokoju dopiero kolo 3 w nocy

Rankiem (tzn ranek wypada nam kolo poludnia ;) ) ruszamy zobaczyc co slychac na naszym ulubionym Lesisku, miejscu pamietajacym niejedna impreze, biwaki pod golym niebem w upalne letnie noce, gdzie spiew wesolej gromady mieszal sie z graniem swierszczy i pohukiwaniem nocnego ptactwa. Tu tez, w podziemiach jednego z budynkow znajdowalo sie wiosna 2011 "tajne centrum dowodzenia nad swiatem" ;-)





W Żyrowej jak zwykle "usmiechaja sie" do nas ksztaltne pałacowe lwy

A potem juz tylko swojski widok Zdzieszowic zwiastuje niestety koniec wycieczki

reszta zdjec z wyjazdu: https://picasaweb.google.com/112202359829575992568/201211_GoraSwAnny#

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz