PONIŻSZA RELACJA JEST FRAGMENTEM WIĘKSZEGO ZESTAWIENIA O "CHATKACH STUDENCKICH", KTÓRE MIELIŚMY OKAZJĘ ODWIEDZIĆ DAWNYMI LATY. CAŁA RELACJA TUTAJ - LINK
Beskid Mały, okolice Wilkowic. Początki chatki sięgają lat 60-tych, gdy domkiem zaczęło się zajmować AKT Gronie z Katowic, później działały tu też inne stowarzyszenia. Potem obiekt przeszedł w prywatne ręce.
Pierwszy raz trafiamy tam w maju 2003. Jeszcze udało się zobaczyć chatkę ze starym dachem z gontu.
Wnętrza - sypialne, jadalne.
![]() |
![]() |
---|
Gdzieś w kuchni. Fajny był ten korzeń na łańcuchach!
Przy kominku - zdjęcie wybitnie pozowane. Jak widać na patyku pusto, ogień się nie pali ;)
W tamten czas chatka na Rogaczu miała opinię największej meliny spośród chatek studenckich. We wszystkich innych chatkach nam o tym opowiadali. Było to podobno spowodowane bliską odległością z Bielska, więc i łatwym dojazdem, niedaleką trasą dojścia. Ściągały tam więc wszelakie okoliczne ekipy, niekoniecznie lubiące górskie klimaty. Ponoć często robiono tam dyskoteki, wieczory kawalerskie, bawiły się dresy, dziunie na obcasach czy okoliczna, niewyżyta dzieciarnia. Myśmy akurat wtedy przyszli dzień czy dwa po takiej imprezie, gdzie stoły latały, a dźwięk tłuczonych butelek brzmiał od wieczora do rana. Dochodziły więc do nas tylko echa wspomnień i mrożące krew w żyłach opowiadania naocznych świadków (lub przekazywane na zasadzie głuchego telefonu). O dziwo oficjalnie był zakaz spożywania - w trzech miejscach chatka była wytapetowana takowymi plakatami.
W kolejnych latach zniknęły plakaty, opowieści a i my trafialiśmy na całkiem spokojne klimaty. Do teraz więc nie wiem ile było prawdy w tych bajaniach.
Na Rogacz docieramy też w grudniu 2004. Towarzyszy nam chyba pół świni, bo kolega akurat ma urodziny :) Są śpiewanki przykominkowe.
Kolektywne przyrządzanie żarcia.
Nocna wyprawa po drewno.
Do snu układamy się w salce przy kominku, bo w innych częściach chatki jest oględnie mówiąc chłodnawo. Poza tym wyjątkowo miło jest zasypiać przy huczącym ogniu i pełgających po ścianach odblaskach. No i blisko, żeby dokładać drewno :)
W kąciku kamiennej sali biesiadujemy też w październiku 2005.
Z tego wyjazdu najwięcej zdjęć mam z prac w drewutni :)
No i jakoś za każdym pobytem obowiązkowe zdjęcie na tarasie przed chatką. Z orzełkiem i pocztową skrzynką.
2003
2004 - jak widać pojawił się nowy dach.
2005
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz