bubabar

czwartek, 19 marca 2015

Sudety - Przysiółkami Wzgórz Włodzickich (2014)

Od dawna planowalismy sie powloczyc przez wioski i przysiolki kolo Nowej Rudy. Na mapie roi sie tam wioseczek i malych osad, takich po kilka zabudowan, rozwloczonych po okolicznych wzgorzach, polaczonych czesto plataninami nieasfaltowych drog.. Kiedys, pare lat temu (2008) odwiedzilismy przysiolki wiosek Bieganów i Kościelniki, gdzies pomiedzy Góra Wszystkich Swiętych a Góra Swietej Anny. Dokladnie w ktorych miejscach wtedy bylismy to na mapie nie pokaze bo totalnie sie pogubilismy kluczac w plataninie blotnistych sciezek Byly na trasie opuszczone kapliczki


A mijane ruiny domow, kamieniołomy, rzezby, drogi i nasze buty byly utrzymane w specyficznym kolorze tamtejszej ziemi





Widoczki z Bieganowa w strone Słupca jakos tak sie prezentowaly



Tym razem postanowilismy powloczyc sie wioskami blizej granicy- miedzy Tłumaczowem a Świerkami. Nad Tłumaczowem goruja hałdy odkrywkowej kopalni


skad rozciagaja sie widoki na gory po czeskiej stronie

i wioske w dolinie

Kolejne wioski: Sokolica, Krajanów, Dworki robia wrazenie cichych, zapomnianych i czesciowo wyludnionych. Gdzieniegdzie o obecnosci ludzi swiadcza kłeby dymu unoszące sie znad kominów domostw, swieza gnojowka i wszelaka chudoba biegajaca po pastwiskach otoczonych zmurszalym płotem..






Spore koscioly, gesto rozsiane kapliczki i pozamykane na cztery spusty sklepy przypominaja ze wioski niegdys byly ludniejsze


Widok przycupnietych w obejsciach pojazdow , sprzetow i maszyn rolniczych przenosi nas do dawno minionych czasow




Nie mam pojecia do czego moglby sluzyc taki garniec????

W okolicy Świerków spotykamy rzeke o kolorze kamieniolomow spod Bieganowa


Niedaleko Świerków, przy samej granicy znajduje sie prawie calkowicie wyludniony przysiółek, ktory zwie sie Granicznik. Strasznie jestem ciekawa jak duza byla ta wioska przed wojna, ile ludzi zamieszkiwalo ją np. w latach 60 tych? Dzis widzielismy tam cztery domy z ktorych tylko jeden robil wrazenie zamieszkanego.



Do osady prowadzi gruntowa droga, dzis przypylona odrobine szronem


Widac slady po starych sadach i podmurowki nieistniejacych juz domow, mozna sie poczuc zupelnie tak samo jak kilka setek kilometrow stad, wsrod wysiedlonych łemkowskich wiosek Beskidu Niskiego czy Bieszczadow


Najciekawsze wydaly nam sie w tym zakątku ruiny kaplicy.









Obok niej stoi omszaly krzyz, pełen rzezbien i niemieckich napisow






Obecnie czesc dachu pokryta jest blacha, ktos zabezpieczal czesc dachu jakas folia ale spod wszystkiego wyłaza tez starenkie gonty





Ruszamy dalej, juz w strone domu a w rejonie Sowiny pojawia sie coraz wiecej widoczkow na Góry Sowie




Zapewne jeszcze nie raz wrocimy w te rejony aby zapuscic sie w okolice wsi Rudawa, Rzędzina, Rybno, Zagórzyn, Jaworów, Bytkowice, Wrześnik, Świerki Kłodzkie, Tłumaczówek, Błogocice i innych, by wsrod łagodnych wzgórz szukac sladow przeszlosci. Wykorzystujac iscie wiosenna pogode w miniona sobote wrocilismy na łagodne plowe wzgorza usiane zapomnianymi przysiolkami... Wyruszamy w Ludwikowic Kłodzkich- wioski obfitujacej w malownicze wiadukty.


Suniemy przez przysiolek Grzymków, mijajac domy zarowno zamieszkane, opuszczone oraz w tzw stanie posrednim , trudnym do zdiagnozowania.




Nad zabudowaniami odnajdujemy mini- gorgan :-)


Gdzies w rejonie pagorka Gruntowa pojawia sie snieg. Nie lubie go ale ostatecznie taka ilosc w lutym w gorach jestem w stanie zniesc bez bolu ;)

Byl juz "gorgan" a kawalek dalej wychodzimy na "polonine",

z ktorej roztaczaja sie widoczki na wszystkie strony








Ciekawe sa tu spore zwałowiska kamieni pod samotnymi drzewami- nie wiem czy wyorane z pol czy to resztki jakis zabudowan?


Zdecydowanie nie jestesmy dzis jedynymi wedrowcami na owej trasie ;)


W kilku miejscach mozna dzis tez doswiadczyc triumfu pojazdow zaprzegowych nad motoryzacja



Niektore mostki na trasie sa troche niepewne


Kolejny odwiedzony przysiolek to Rzędzina malowniczo rozrzucony po falistych pagorach







Widac stad kopalnie w Tłumaczowie w pelnej krasie

Na wygrzanej slonecznej łaczce zjadamy obiad a zapach pieczonego karczku, kiszonych ogorkow, czosnku i herbaty z dzikim bzem niesie sie wokolo


A na koniec moje ulubione dolnoslaskie miasto, ktore dogrzewa sie porzadnie w ten zimny wieczor a sloneczko sobie gdzies zachodzi w oddali sugerujac ze jutro tez bedzie pogoda... i kolejna wycieczka!



https://picasaweb.google.com/112202359829575992568/201402_PrzysiolkamiWzgorzWlodzickich#

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz