bubabar

czwartek, 19 marca 2015

Sudety - Pogorze Kaczawskie na rzepakowo (2014)

W ostatnim czasie mielismy okazje odwiedzic nasze ulubione spomiedzy polskich gor- Kaczawskie :) Ruszamy sobotnim popoludniem i ledwo zjezdzamy na boczne drogi za Złotoryja jeden po drugim wylaniaja sie sposrod bujnej zieleni stare palacyki w bardzo roznych stanach zachowania Sichów

Lipa

Jastrowiec

Grobla

W Pomocnym rzuca sie nam w oczy dziwny cmentarz. Wyglada troche jakby byl w trakcie specyficznej rekonstrukcji . Jakby ktos wyzbieral nagrobki, zaoral teren i na rownym klepisku zaczal wszystko ukladac od nowa.




Wieczorem docieramy do chatki na pagorku otoczonej łanem rzepakowych pol, gdzie juz czeka na nas Teodozjusz z Ola. Chatka jest otwarta i robi wrazenie miejsca odwiedzanego czasem przez mysliwych, drwali czy turystow w celach glownie imprezowych (na kominku stoja kieliszki, pod sufitem wisza resztki balonikow). Ogolnie panuje w niej porzadek, nie ma smieci. Na stole widnieje kilka podpisow ekip ktore bywaly tu w latach 2002, 2004 i 2007. Nowszych wpisow brak. Wnetrze jest troche zasypane liscmi, nasionami i igliwiem. Wyposazenie sklada sie z drewnianych ław i stolu oraz starych dywanow, kanap i foteli. Mysle ze milosnicy łapania pchel znajda tu cos dla siebie. Jest tez kominek ale nie mam pojecia na ile dobrze dziala bo nie sprawdzalismy

Obok chatki jest miejsce ogniskowe, z ktorego nie omieszkamy skorzystac. Pieczemy sobie kielbaski i kotlety schabowe zalujac mocno ze nie zabralismy ziemniakow.

Jakos w nocy ktos zaczyna sie krecic w pobliskim zagajniku. Slychac trąbienie i wystrzaly, ktore wybitnie sie do nas przyblizaja. Jak nic grasuja mysliwi albo klusownicy! Przez moment mam naprawde pełne gacie jak strzaly rozlegaja sie bardzo blisko. Potem bedzie mozna przeczytac w jakiejs powiatowej gazecie jaworskiej: "Pijany mysliwy zastrzelil w krzakach turyste. Dochodzenie trwa" ...Mamy nawet pomysl porzucenia ogniska i szybkiej ewakuacji do chatki. Zaczynamy pokrzykiwac i swiecic latarkami, coby widzieli ze my ludzie a nie sarny. Skutek to jak najbardziej odnosi, chwile pozniej pojawia sie dwoch chlopakow. To miejscowi ktorzy odstraszaja dziki od upraw, rzucajac petardy i dujac w wuwuzele. Nie wiem jak dziki, ale my sie nabralismy! ;) Chlopaki sa calkiem sympatyczne, przynosza nam piwo i chyba troche nudza sie na nocnej zmianie bo widac ze z checia rozsiadaja sie przy ognisku. Troche sie dziwia ze nas tu spotkali- mowia ze domek i cala gorka sa prywatne a wlasciciel nie bardzo lubi gosci. Ciekawe czy to prawda czy wlasciciel musial cos rozpowiedziec po okolicy zeby miejscowi sobie tu meliny nie zrobili? Jeden z chlopakow w nocy wjezdza na szczyt terenowka, czego glownym celem jest chyba postraszenie nas ze to niby wlasciciel.

Na takich zabawach polaczonych z rozmowami o zyciu, pracy, wyjazdach i okolicy, na konsumpcji trunkow wszelakich mijaja kolejne godziny majowej nocy. Spac kladziemy sie kolo drugiej

Rano budza mnie promienie slonca migoczace w szczelinach okiennic.

W nocy porzadnie lalo i wialo ale dzien wstaje sloneczny i pogodny. Na pobliskiej skalce rozkladamy sie ze sniadaniem a dosc silny wiatr szumi w suchoroslowatych roslinkach naskalnych i dwukrotnie gasi mi kuchenke.


Dzien rozpoczynamy od wedrowki przez łagodne wzgorza zoltych pol



W okolicy mozna znalezc sporo cztero i pieciolistnych koniczynek.

Czy takie dziwadło przynosi dwa razy wiecej szczescia czy moze wlasnie wrecz przeciwnie? ;) Acz moze w obecnych zakreconych czasach gdy faceci sie depiluja a kobiety paraduja z brodami takie zjawisko wogole nie powinno juz dziwic? ;) Grobla wita nas stadami przydomowego ptactwa

i sedesami przerabianymi na klomby

Zagladamy tez do opuszczonego domu na uboczu, gdzie zastanawiamy sie co porabia dzis pan Władysław. O ile zyje to ma pewnie szescdziesiat kilka lat. Ciekawe czemu zniknal z uroczego domku na obrzezach Grobli gdzie zostaly rozrzucone swiadectwa, karty rowerowe i zdjecia, niestety nie podpisane wiec nie wiem kogo przedstawiaja.




Jedno jest pewne - wiekszosc starych sudeckich domow zamieszkiwaly osoby bardzo religijne. Przewaznie wszedzie na wyposazeniu domow sa duze ilosci swietych obrazow, krzyzy, rozancow itp


Dalej tuptamy w strone wawozu Grobla

i Wawozu Siedmica,




gdzie przewija sie kilka starych tablic i zarosniete schody prowadzace w strone skal.



W okolicy lezy sporo kamieni wygladajacych na obrobione. Wspomnienie kilku relacji ze Slezy (zamieszczanych na forum sudeckim przez pewna ekipe) , powoduje ze mam ochote odwalac kazdy kamien aby sprawdzic czy nie ma tam wykutej swastyki i roznistych napisow ;) W wawozach sa tez splatane korzenie ktore przypominaja siedziace na brzegu potoku zadumane postacie.

W pewnym momencie przez droge przebiega nam stado kilkunastu muflonow. Niestety nie udaje sie zrobic im zadnego zdjecia, sa za szybkie a na dodatek glupi aparat ustawia ostrosc na najblisze krzaki.. Tylko jeden muflon grzecznie pozuje do zdjecia.

W Grobli zegnamy sie z Teodozjuszem i Ola, oni tuptaja w strone Bolkowa a my jeszcze chwile pokluczymy okolicami. Wyłazace zza horyzontu chmury raczej nie wroza ladnej pogody na wieczor.


Kierujemy sie w strone Czartowskiej Skaly

gdzie zaciekawilo mnie wzgorze Owczarek. Na mapie sa znaczone urwiste skaly, jakby kamieniolom a w nim male jeziorko. Oczyma wyobrazni widze juz mini Armaghan (toz tutaj tez jest ponoc kraina wygaslych wulkanow!!! ;) Niestety jeziorko obecnie jest w stanie prawie wyschnietym ale słupowata skala i goloborze opadajace wielkimi głazami na dno kamieniolomu jest calkiem ciekawe.




Niektore kamienie sa szczelnie ubrane w koszulki z suchego i milego w dotychu mchu

Gdzies tam nad Karkonoszami wlasnie skichala sie pogoda.

U nas wciaz dogrzewa slonko, wiec jest dobry moment aby spozyc lody na wygrzanych schodach wiejskiego sklepiku

a potem odwiedzamy kolejny stary kamieniolom- Krzyzowa Gora. Bardzo fajne miejsce na biwak, namiocik i ognisko. Zatem jest plan na kolejny nocleg w rejonie.


Widoczki ze szczytu Krzyzowej Gory



widac miedzy innymi zbiornik Słup, w ktorym moczylismy nogi kilka lat temu

Probujemy tez zajrzec do kamieniolomu Kozia Gora kolo Zlotoryi ale okazuje sie byc czynny. Fakt ten rekompensuja cudne widoki na Wilkołaka, Ostrzyce i cale morze pomniejszych pagorow rozsianych wsrod zoltych pol rzepaku





Na koniec jeszcze obzarstwo w knajpie orientalnej mieszczacej sie w budynku dawnej stacyjki Wilczyce. Polecam sajgonki, zupe krabowa i krewetki krolewskie na ostro zapiekane w chrupiacej bułeczce.

Pogoda odrobine lagodzi zal spowodowany koncem wycieczki.

wiecej zdjec https://picasaweb.google.com/112202359829575992568/201405_Gory_Kaczawskie#

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz