Stojąc na środku niewielkiej ulicy - na prawo widzimy stację kolejową...
...a na lewo nasze wagony!
Wagonów jest tylko kilka, niegdyś było nieco więcej, ale chyba nigdzie nie trafi się już takiego wagonowiska jak na Helu. O tak! To miejsce wysoko postawiło poprzeczkę i jest chyba nie do pobicia - zarówno ze względu na położenie na uboczu, jak i otoczenie sosnowego lasu, piaszczystych łach i turkoczących po szynach pociagów. No ale i tu jest wszystko jak trzeba - wagony stoją na torach, a rano po rybkę do kutra jest przynajmniej blisko!
Nasz wagonik nr 2 :)
Przy wagonach są kwietniki, ławeczki...
I krzesełko w wydaniu sanatoryjnym - wybitnie o walorach leczniczych np. dla chorujących na reumatyzm! :)
Mają tu nawet plac zabaw.
Huśtawki widziane z nieco innej perspektywy.
Okna mają okienniczki i nie wiadomo czemu kraty. Może to były kiedyś jakieś wagony np. pocztowe? Albo to zabezpieczenie, aby wczasowicze wychodzili wyłacznie przez drzwi? ;)
Przejścia międzywagonowe są dodatkowo zadaszone jakimś pleksi, z tyłu nieco powiekszone ścianką namiotową i są tam porobione altanki biesiadne - ze stolikami, krzesełkami, sznurkami na pranie.
W jednej altance są nawet fotele!
Na tyłach wagonów zachowały się jeszcze stare schodki, obecnie już nieużywane.
Oczywiście nie mogę sobie odpuścić okazji powłażenia pod wagony! Rurki, drewniane skrzynki z tajemniczą zawartością, napisy. No i przede wszyskim zapach - smaru, drewna, impregnatu!
Obserwujemy też dobre zastosowanie telewizora. Właściwy przedmiot na właściwym miejscu.
Jest tu ciekawe rozwiązanie kibelkowe. Kibelki są na zewnątrz, w osobnym baraczku, ale każdy wagon ma swój własny osobny, do którego dostaje kluczyk!
W środku mamy prawdziwe wagonowe łóżka piętrowe!
i nawet koc z napisem PKP.
Lustro zresztą też.
A tak wygląda drugie pomieszczenie w wagonie - kuchniopokój.
Na stanie mamy też zabytkowy grzejnik, ale było na tyle ciepło, że nie musieliśmy go włączać.
W suficie jest takie coś i nie wiemy zupełnie do czego to może służyć. Jakowyś wywietrznik?
Sesja z beloną! To jedna z bardziej fotogenicznych ryb :) Prawda, że się miło uśmiecha?
Nasze busiowe firanki są dobrane tematycznie do miejsca - każdy tu to zauważa! :)
No i mamy fajnego lokatora! Szkoda, że nie da rady z nim jeździć...
Osiedlamy się tu na trzy dni, a co robimy oprócz cieszenia się wagonem i bieganiem wokół niego - to już w następnych relacjach :)
cdn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz