Fort Prusy
Najpierw wedrujemy fosami okalajacymi fort, wsrod morza zielonosci. Od razu uderza nas cisza. Gwar i tumult miasta zostaje gdzies daleko... Tutaj jestesmy sami... W kazdy zakamarek warto zajrzec ;) W forcie jest spora plątanina chodnikow przeciwminowych, ktore charakteryzuja sie tym, ze sa bardzo niskie i trzeba sie tam poruszac na czworaka, na kucaka a mimo tego czasem trzeba i tak schylac glowe. W jednym chodniku bylo czuc przez chwile gazem- nie wiem czemu.. jakas rura przechodzila czy jak? Niektore z nich sa odrobine zasypane wiec juz calkiem trzeba włączyc tryb pełzanie :) Na teren wlasciwego fortu mozna sie bylo dostac w calkiem łatwy i kulturalny sposob. Lądujemy na sporym dziedzincu zaroslym wysoką trawa i pachnacymi ziołami poznego lata Wnetrza tutejszych budynkow sa chłodne, przestronne, o półkolistych sklepieniach i duzej ilosci okien Znajdujemy tez studnie Niedaleko fortu stoi wieza.. juz zamknieta.. Tu sie spoznilismy... Zwiedzanie uczcilismy na koniec ogniskiem- kielbaski, ziemniaczki z solą i masełkiem, wino i domowej roboty nalewka malinowa
Wracamy do Nysy po kilku latach, w upalny weekend tegorocznej wiosny.
Fort I
Zamkniety, opłotowany i ponoc na terenie wojskowym. Ale fosą dookola mozna sobie bez problemu połazic.Fort II
Budynki odnowione, trawka wystrzyzona i wielka kłóda na bramie. Jakies napisy niby pod turystow sugerują, ze przy odpowiedniej fazie ksiezyca czasem jest szansa na dostanie sie do srodka. Najciekawsza rzecza sa tutaj chyba napisy na bramie z czasow gdy w forcie stacjonowalo wojsko. Dominuja podpisy z lat 60 i 70-tych, ale sa i nowsze- z 90-tych. Wiekszosc napisow zawiera informacje o imionach, nazwiskach, ksywkach, miejscach pochodzenia zolnierzy a takze ktora to warta byla akurat pelniona, ile zostalo czasu do cywila itp Niektorzy wartownicy mieli potrzebe wyznac cos wiecej albo cos narysowacPotem wloczymy sie dlugą fosą, przy ktorej wedlug mapy sa oznaczone rozne Bastiony- Morawski, Regulicki, Kapucynski Gorny, Kapliczny. Jest tu przyjemnie i sympatycznie, w kazda dziure mozna zajrzec, swobodnie połazic. Wnętrza nie sa zbyt rozgałęzione, raczej pojedyncze komory i odchodzace od nich małe korytarzyki. Tutejsze korytarze zamieszkuja wyjątkowo dorodne pająki. Z opowiadan znajomych wynika, ze uaktywniają sie po zmroku i sa nieco upierliwe dla tych, ktorzy postanowili zanocowac w mrocznych czelusciach. Kilka bram prowadzi z fosy na osiedle. Od tamtej strony spora czesc fortow, korytarzy i wnek fortu jest zagospodarowana na rozne garaze, komorki itp
Miedzy fortami jest polozony cmentarz garnizonowy, zarosly dzis dywanem kwiatow. Zostal zalozony jakos w poczatkach XIX wieku. Chowano tu ciała zarowno wojskowych, ich rodzin, jak i innych pracownikow zwiazanych z twierdza czy jeńcow wojennych. Byl to jedyny cmentarz w Nysie gdzie spoczywaja ludzie roznych wyznan i narodowosci. Wsrod poroslych bluszczem starych drzew przyczaiły sie roznoksztaltne stare nagrobki Najciekawszy przedstawia dwie leżące obok siebie postacie. Ponoc jest grobem młodych narzeczonych, ktorzy popełnili samobojstwo w 1919 roku. A wokol wiosna!!!!!!!!!! W Nysie jeszcze troche fortow zostalo, zapewne tu wrocimy i wtedy temat uzupelnie :) Mam nadzieje, ze jeszcze cos opuszczonego sie znajdzie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz