Świat krakowskich przydroznych kapliczek. Czesto smukłych, rzezbionych, fundowanych przez jakies konkretne rodziny na początku ubieglego wieku (acz zdarzaja sie i starsze) Przywodzące na myśl dolinki Beskidu Niskiego czy jakies rozdroża wsrod szumiących łanów zbóż.. W duzej czesci juz nie pamietam, ktore z nich w jakiej czesci miasta napotkałam. Acz wszystkie napewno krakowskie.
Hmmmm.. myslalam ze czczenie kamieni u nas juz nie jest tak popularne jak niegdys :P
Cmentarz Rakowicki. Czesto kojarzacy sie z wielkimi, zabytkowymi, rzezbionymi grobowcami sprzed wielu lat. Mozna tu takze napotkac groby nowsze a rowniez ciekawe. I niekoniecznie takie gdzie cala rodzina zapozycza sie na "marmury i granity" aby nie bylo wstyd przed sąsiadami. Mozna jak widac tez inaczej podejsc do sprawy...
Czasem na krakowskich wycieczkach wypuscimy sie w jakies tereny przemysłowe, by pospacerowac w cieniu silosow, kłebowisk rur i kominow. Przez tereny, ktore zdecydowanie wiekszosc ludzi uważa za obrzydliwe i niegodne chwili uwagi. Ja jednak odnajduje w nich pewien urok- moze to taki zboczenie i uraz psychiczny z racji dziecinstwa spędzonego na Górnym Śląsku? :)
Tu tereny miedzy ul. Balickiego a dworcem PKP Płaszów
Pewnie wiele osob wie gdzie w Krakowie jest ulica Floriańska, Kanonicza lub Lubicz. Ale Mierzeja Wiślana? albo Kosiarzy?
Przemysłowa dzielnica wcisnieta miedzy płaszowskie plątaniny torowisk, Bagry i meandry Wisły. Teren małych zakładzikow, dzwigów, starych wag, stosów rur i zapachu mielonego drewna ociekającego żywica
Różne desenie wygryzionego asfaltu na miedzyzakładowych uliczkach
Rozne faktury złomowisk
A na koniec elektrocieplownia widziana nocną porą z okien bloku na ulicy Telimeny
bubabar
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz