Wspinamy się na takowe skalne okna.
To samo miejsce widziane od góry.
Jaskinia Staré časy wygląda jak siedziba jakiegoś mnicha czy innego pustelnika. Okienko, ławeczka...
Znajdujemy tu pudełko z laminowanymi karteczkami.
Chyba to jakaś gra terenowa.
Meandrując między skałami i włażąc w wąwozy pełzniemy ku kolejnym obranym celom.
Wszędzie w tych okolicach panuje moda na budowanie szałasów. Na każdym kroku spotykamy jakieś okazy :)
Skałka w barwach mocno pomarańczowych. Na mapach opisana jako Hlidkova jaskinia.
Faktycznie - w środku są wyżłobione pomieszczenia. Z kilkoma oknami, o gładkich, pasiastych ścianach.
Jakby ktoś te paski malował!
Niektóre szczeliny też mają niesamowite barwy!
Inne po prostu zzieleniały od mchu.
Jeszcze kolejne są oględnie mówiąc dosyć wąskie ;)
Przydrożny pumeks.
I pamiątkowe tablice.
Od razu widać, że pakujemy się w teren jakoś bardziej turystyczny - pojawiają się schody.
Skalna kaplica Modlivy Dul.
Wnętrza kaplicy mają bardzo ciekawą strukturę ścian. Chyba to musi być naturalna taka porowatość skały, ale wygląda jak rzucany i bezładnie zastygły gips.
Druga kaplica położona jest niedaleko.
Leśna szopka?
Skała z deseniem wijących się węży.
Źródełko. Ale dziwnie niezimne i niebulgające...
Wędrujemy zboczem Svojkovskich Skał. A w dole morze kwitnących drzew!
Widoczki na różne "ostrzyce".
i pokręcone drzewa.
I znowu Bezděz. Prześladuje nas!
A to inny zamek. Też z basztami i na wzgórzu - majaczy gdzieś na bardzo odległych horyzontach. Ktoś może pomoże w identyfikacji?
Jaskinia Poustevna.
Gdzieś w rejonach Tisovego Vrchu.
Punkty widokowe po drodze. Niektóre z tablicami, gdzie wymalowano panoramki. Jeden nazywał się chyba Hrabencina vyhlidka.
Ciekawa górka. Klič się nazywa. Przynajmniej tak na tablicy napisali.
Musimy się tam kiedyś wybrać!
Zamek Sloup widziany z oddali.
I na zbliżeniu.
Wieczorem wracamy na wczoraj upatrzone miejsce biwakowe.
Czy wspominałam juz kiedyś, że ogniska pod skałami mają w sobie jakiś szczególny urok? :)
I na koniec wyjazdu, już na powrocie, na obrzeżach wioski Velenice, trafiamy na starą, skalną kaplicę.
Miejsce wiejące chłodem, pełne wnęk, omszałych postaci, czasem bezgłowych, a nieraz posiadajacych jeszcze kolory dawnych farb. Wszystko wygląda tu na bardzo stare. Opisy to potwierdzają - jaskinia została wyrzeźbiona w początkach XVIII wieku. Służyła wtedy jako lokalny kościół. Musiał być klimat, gdy w takich pieczarach spotykali się okoliczni mieszkańcy i jeszcze np. śpiewali!
Do 2020 roku kaplica była otwarta. Potem ponoć coś tam pokradli czy poniszczyli, więc rzeźbienia trafiły za kratki. Trzeba się trochę nagimnastykować, aby porobić zdjęcia i dokładnie obejrzeć całe wnętrza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz