Jak na koniec października jest jeszcze bardzo zielono!
Cały tutejszy las jest napakowany różnej maści bajorkami w różnym stanie zarośnięcia.
Najbardziej chyba lubię te porosłe rzęsą. Zatopione w nich konary wyglądają zupełnie jak jakieś krokodyle! ;)
Futrzasta grobla.
I tutaj odnajdujemy bobrze tunele! :)
Są też nory poważniejszych rozmiarów!
W końcu docieramy nad nasze główne dziesiejsze starorzecze, które jak to zwykle bywa, postanawiamy obejść dookoła.
Czasem natkniemy się na jakieś malowniczo powykręcane drzewo, które z tylko sobie znanych przyczyn chlupło w wodę.
Jakieś tam elementy kolorów pojawiają się czasem w krajobrazie - acz w tym roku jest tego nadpodziw mało!
Mają tu też sympatyczną skarpo - plażę. Latem miejscowi tu skaczą na linie do wody. Dziś oczywiście jest za chłodno, aby spróbować - choć kabak namawia ;)
Jak można się domyślać, istnieją dziś pewne problemy z ogniskiem - ze względu na ociekanie chrustu. Przychodzi więc posługiwać się sitowiem, które ma zdolność szybszego wysychania na wietrze. Barana byśmy zapewne nie upiekli, ale na podwędzenie grzanek powinno wystarczyć ;)
Wyraźnie nasze działania zainteresowały jakąś sikorkę! Dłuższy czas nam się przygląda, kręcąc łebkiem na wszystkie strony.
Słońce wychodzi dopiero jak wracamy, malowniczo podświetlając zbliżające się czarne chmury. Zdążyliśmy w sam czas - do domu jechaliśmy już w strugach deszczu. To się nazywa dobrze wykorzystać okienko pogodowe! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz