bubabar

piątek, 12 lutego 2021

Traktorem przez Wzgórza Strzelińskie. Pożerając orzechy z widokiem na wyrobiska (2020)

Kręte i błotniste jesienne drogi Wzgórz Strzelińskich gdzieś w rejonach Nowiny, Płosy, Kalinki, Buczka…






Widoczki na faliste linie łagodnych pagórów.




I ten czas, gdy powoli robi się kolorowo wszędzie wokół!



W rejonie Gębczyc krajobraz staje się bardziej zróżnicowany - bo tu są kamieniołomy! Nowe i stare, czynne i opuszczone, zalane i pełne poszarpanych skałek.

Pierwsze z nich wygląda jak zwyczajne jeziorko.


Witają nas tu dywanami!


Mijamy leśną osadę niewielkich barakowatych domków.



Kawałek dalej wkraczamy na teren czynnych wyrobisk. Nie omieszkamy zajrzeć do wielkiej dziury!









Kiedyś już tu byliśmy, w tym samym składzie. Acz myślę, że kabak może nie pamiętać tamtej wycieczki - miała chyba 2 miesiące! Zmieniła się trochę przez te kilka lat, nie? ;)



A i kamieniołom się zmienił. Teraz w tym miejscu już nie ma tego malowniczego, seledyowego jeziorka!


Mijamy jakiś mocno zarośnięty dom położony na terenie zakładu górniczego.


Do wapienników obecnie na legalu już się nie da podejść. Jeszcze 5 lat temu biegł obok nich szlak... Teraz przebieg szlaku jest zmieniony, skręca on w lewo. Drogę do wapienników przegradza szlaban i tabliczka, że teren prywatny... Wychodzi na to, że mieszkańom pobliskiego domu przeszkadzało, że ktoś chodzi tą droga...

Zdjęcia z października 2015




Cobyśmy nie zapomnieli gdzie łazimy ;)


Mijane lasy są zdecydowanie “grzybne”.




Nie brakuje też orzechów włoskich. Napychamy nimi kieszenie, a potem rozbijamy kamieniami i pałaszujemy w ilościach hurtowych. Jak nas brzuchy nie rozbolą to będzie cud ;)


Jeszcze trochę i zakaz zostanie pożarty!


Udaje się nam dziś złapać stopa! I to nie byle jakiego! Tzn. stop łapie nas sam. Jadący nieopodal traktor zatrzymuje się i proponuje czy nas nie podwieźć. Wprawdzie jedzie w przeciwną stronę niz planowaliśmy, ale oczywiście się zgadzamy! :)

Potem jako bonus możemy uczestniczyć w wysiewaniu pszenicy. Nigdy nie miałam okazji mieć tak bliski kontakt z pracami rolniczymi! Zbełtana ziemia intensywnie pachnie i chrzęści w zębach, czerwone nasionka sypią się gdzieś z bocznych podajnikow. Kabak jest zachwycony. Nie chce zejść. Miała być jedna rundka wokół pola, a kończy się na chyba piętnastu! :)







Mała rzecz a cieszy! :) I zmienia zwykłą, przecietną wycieczkę w niezapomnianą przygodę! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz