Jak to śmiesznie bywa, że człowiek często znajduje coś zupełnie innego niż akurat w danym momencie szuka.. To tak jak idąc do ciucholandu - patrzysz za spodniami, a wracasz z super czapką! Tym razem było podobnie. Przeglądałam akurat mapy satelitarne Wzgórz Strzelińskich w poszukiwaniu ruin wapienników, planując w takowym miejsce biwakowe - nocleg i ognisko. Szukałam takowych ruin koło wsi Nowina. I otwarło mi się zdjęcie… ale nie wapiennika - a wagonu.. Z dywanami w środku i piecykiem z krętą rurą. Od razu sobie pomyślałam, że to by było marzenie w takowym spać! Ale wizja wydawała mi się zbyt piękna, aby być prawdziwa… Dalsze poszukiwania (już nie wapienników ;) ) pokazały jednak, że nie ma rzeczy niemożliwych. Że coś, czego szukam dalekimi światami - jest nie tyle w Polsce, ale na Dolnym Śląsku i to całkiem blisko od nas!
Miejsce działa na zasadzie agroturystyki, ale w odróżnieniu od większości takowych przybytków, można sobie wynająć nie tylko wypaśny pokój hotelowy - ale właśnie wagon! Wagon stojący wśród zarośli czy pól i utopiony w zieleni. Bo całe gospodarstwo Jurka charakteryzuje się tym, że nie tępi się tu roślin - jak nakazuje obecna moda głównego nurtu… Każdy budynek na tym terenie to kłębowisko krzewów, kwiatów, pnączy. Jeśli raj gdzieś istnieje - to pewnie wygląda ciut podobnie! :)
Wszędzie altanki, wiaty, werandy, gdzie można zabłądzić wśród ciekawych ozdób.
Jak przystało na miejsce idealne - musi być jakiś wschodni akcent! ;)
Nawet kibel czy łazienka w domu gospodarza są miłe dla oka!
No ale powróćmy do najważniejszego! Wagon! Nasz wagonik na najbliższe noclegi prezentuje się tak:
Wnętrza... Jest dywan, jest rura, jest piec, jest zapach drewna = jest miło i przytulnie! Kabak domaga się, abyśmy tak urządzili busia… Też bym chciała - ale troche nie te gabaryty…. ;)
Ale to nie wszystko! Zaraz obok naszego wagonu stoi autobus.
Pozornie sprawia wrażenie zupełnie opuszczonego…
Acz klimatyczne malunki na karoserii świadczą, że to nie porzucony wrak - a eksponat i dekoracja!
Jest też wyjście na dach autobusu, a tam - niespodzianka! Kolejne miejsce do spania! Na mięciutkim sianku!
To nie koniec! Jest jeszcze wiata, gdzie można usiaść na kanapie, ciesząc się wrastającym w budynek krzakiem!
Fajne okna tu mają, gliną lepione...
Jeśli ktoś jest uzależniony od łazienki - to w pobliskim lesie można znaleźć wannę! :)
Nieopodal stoi jeszcze jeden wagonik mieszkalny!
Czas mija na wycieczkach po okolicy i zjadaniu półdzikich porzeczek…
Siedzeniu przy ognisku…
Wieczorne klimaty... Ciepła, czerwcowa noc… nie rozpalamy więc w piecyku…
Śniadanie wagonowe..
A na powrót staramy się wybierać odpowiednio klimatyczne drogi - aby nie były dysonansem do całości spędzonych tu dni...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz