Kolejnego dnia ruszamy z Majówki na południe. Mijamy Bieliszów, suniemy w strone wsi Smolne a asfalt nie chce sie skonczyc.. Tak to jest z dokladnoscią map - wedlug oznaczenia ta droga jest takiej samej jakosci co wczorajsze piachy!
Co chwile mijamy poręby. Tu sosna, ktora nie wytrzymała samotnosci…
Jedno z domostw ma ciekawie łączony kamien z cegłą. Nie wiem czy to tylko walory ozdobne, ale rzucilo sie w oczy.
Przed Smolnym, w lesie, natrafiamy na stary cmentarzyk. Stoją tu zarosniete ruiny dawnej kaplicy.
Zachowalo sie tez kilka poniemieckich nagrobków. W ich strone prowadzi wyrazna aleja.
Są tez grobiki powojenne, dzieci zmarłych w latach 50 tych, chyba w wyniku roznego rodzaju zaraz wtedy panujących. Czemu tylko te kilkoro dzieci pochowano na starym niemieckim cmentarzu w srodku lasu? Innym nowych mogił tu nie ma.
Zaraz przy sciezce jest dziwne miejsce. Nie wiem czy to widac na zdjeciu, ale jest wyrazny prostokat piachu. Jakby cos tam zakopano. (albo wykopano…) calkiem niedawno…
Ciezko przekonac kabaka, ze na grobach sie nie siada a zniczy nie probuje sie turlać. Musimy jej znalezc inna zabawe. Jedna okazuje sie skuteczna - kręcenie kołem roweru!
Dopiero w Rajczynie udaje sie zjechac z asfaltu… Ufff! Wreszcie nie trzeba miec oczu dookola glowy czy ktos w bagaznik nie wjezdza. Wreszcie miły dla ucha chrzęst żwiru pod kołami i unoszaca sie za jezdzcem smuga pyłu!
Gdzies za Dąbiem natrafiamy na jeziorko. Nad nim wiatka, miejsce na ognisko. Woda wyjatkowo ciepła jak na kwietniowe dni. Troche czasu nam tu schodzi na nadwodną sielanke.
A dalej droga wiedzie przez żółte łany wczesnej wiosny.
Senne klimaty Budkowa. Sklep niestety zamkniety. A rokowal na niezłą biesiade!
Z Budkowa do Chobieni suniemy wzdłuż nadodrzanskich wałów, szutrem lub po betonowych płytach.
Zjezdzamy tez nad Odre. Brzegi sa tu wybitnie kamieniste, tzn cyple sa ogromne, nie takie malenstwa ja u nas! Teren jest wybitnie biwakowy - lubiany glownie przez wędkarzy. Dymią ogniska, jakies rybki skwierczą przypiekając skórki.
Droga do Chobieni zarasta powoli chwastem. Nie minelismy zadnego pojazdu. Mozna by sie wylozyc na wygrzanym asfalcie i gapic w obłoki. Odkad zlikwidowali prom droga konczy sie ślepo w wodnych odmętach.
Chobienia widziana z dzikiego brzegu ;) Rozwazamy czy udac sie po piwo wpław czy lepiej nie? ;)
Kilka razy dzis minelismy dziwnego goscia. Tez rowerzysta, raczej miejscowy. Bez koszulki ale za to w zimowej czapce. Potwornie spasły i chyba nie calkiem spełna rozumu. Na co zwrocilam uwage to dłonie rowerzysty - wielkosci najwiekszej mojej patelni i zupelnie bez paznokci, co nadawało im wyglad nieco nieziemski. Był miły, tzn zawsze mijając nas mówił dziwnym bulgoczącym głosem “dzen dobły pfanu” - i to by bylo ok. Ale po tej kwestii nastepował wybuch śmiechu, ale śmiechu upiornego, jakiegos wydobywajacego sie jakby z podziemi, jakby połączonego z jękami potępiencow, ze świstami, ktore potem powtarzało lesne echo. Nie wiem kim byl, dlaczego jezdzil tak w kólko na rowerze jakby nas śledził, dlaczego co chwila sie z nami witał... I czemu wybuchał tym półgodzinnym śmiechem wariata, mimo iz ten śmiech wyraznie go męczył - bo po takiej sesji musiał usiąść i odpocząć. Teraz troche żałuje, ale jakos tam w tych lasach i polach nie miałam ochoty zagaić wiekszej pogawędki, a raczej oddalalismy sie dosc szybko juz za drugim razem ;)
Potem zagladamy jeszcze do Lubowa. Gdzieniegdzie udaje sie jeszcze wypatrzec nieco starej zabudowy - takiej pełnej kwitnących sadów, gruchania gołabi i przystrojonych kapliczek.
A pod sklepem…
Zaparkowany skuterek. Mała rzecz, pierzasta, a cieszy oko jak diabli!
Drzemka popoludniowa.
Promienie zachodzącego słonca znów nas zastaja przy ognichu.
Niektorzy twierdzą, ze dzieci na biwakach sie nudzą i trzeba im zabierac duzo zabawek. Naszych nawet nie wyjelismy z plecaka… bo wokol bylo wiele ciekawszych!
cdn
Fajny Camper-wóz
OdpowiedzUsuńPrzenosna tzn przewozna wiata to spania :D
UsuńWitam jeszcze raz zapraszam was na XXVII Łemkowski Kermesz w Olchowcu odbędzie się w dniach 19 - 20 maja 2018 roku wcześniej coś mi się daty pomyliły :) relacje z wycieczek jak zwykle świetne no i niunia też.Ze mnie tam żadna łemkowina ale zabawa i miejsce świetne . Pozdrawiam serdecznie z Podkarpacia
OdpowiedzUsuńoj niestety sie nie uda! bedziemy wtedy na Roztoczu!
UsuńMy niestety musimy wozić i zabawki i piłki i cudawianki, bo młodzież nudzi się błyskawicznie.
OdpowiedzUsuńWyprawy są cudne a miejsca powalające, nie znam tych okolic i z przyjemnością je oglądam waszymi oczami.Córcia wspaniała i widać ,że bawi się doskonale! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń