bubabar

piątek, 13 grudnia 2019

Jeleń i Konewka

Pętając się po środkowej Polsce nie mogliśmy sobie odmówić odwiedzenia pewnych ciekawych i nietypowych miejsc. Jeleń i Konewka to dwa betonowe tunele położone w lasach koło Tomaszowa Mazowieckiego. Są to dawne schrony kolejowe, bardzo podobne i położone od siebie całkiem niedaleko. Różnice gabarytów są niewielkie - Konewka jest trochę dłuższa i całkowicie prosta. Tunel w Jeleniu nieco zakręca. Główna różnica polega na tym, że Jeleń jest opuszczony i niezagospodarowany, a w Konewce jest muzeum, wystawa samochodów, armat i innych eksponatów. Do Jelenia wchodzi się swobodnie, jak nam zagra w duszy, o dowolnej porze dnia i nocy. Do Konewki trzeba kupić bilet. W Jeleniu otacza nas namacalna ciemność, w Konewce pociągnięto elektryczność i oświetlone jest prawie wszystko, łącznie z tunelami technicznymi. Skądinąd fajne połączenie - co kto lubi, do wyboru do koloru, każdy znajdzie coś dla siebie. Czy ktoś lubi zwiedzać z przewodnikiem i patrzeć na gablotki, czy woli oddech mokrego betonu i samotność w ciemnych czeluściach korytarzy. Co ja wole zapewne wspominać nie muszę ;) No ale skoro już tu jesteśmy - to warto zajrzeć do obu!

JELEŃ



Już z daleka widać, że to największa hodowla mchu w woj. łódzkim. Jeśli są gdzieś jeszcze jakieś fajniejsze to dajcie znać! :) Mogą być w innych częściach Polski. Ja po prostu kocham mech!







Wnętrza są na tyle przestronne, że ciężko je oświetlić zwykłą latarką czy fleszem aparatu...




Dużo lepiej radzą sobie w tej kwestii reflektory samochodu!






Małe boczne korytarzyki są przeważnie zalane i bez gumiaków ciężko nimi wędrować..



Tunel otaczają inne schrony, pełniące zapewne jakieś funkcje pomocnicze. Nie wiem czy z nich się ostrzeliwano, czy służyły za magazyny - ale wszystkie też są zbudowane z grubego betonu. Wystaje sporo malowniczo pordzewiałego żelastwa, więc zwiedza się je równie przyjemnie.









Tak... Ten Jeleń to miejsce na tyle sympatyczne, że chyba kiedyś wrócimy tu sobie z planem noclegu w betonowych ścianach albo przy ognichu gdziesik obok!



KONEWKA



Nawet dziś, w listopadowy szary dzień, kręci się tutaj sporo ludzi. Strach się bać, co tutaj się dzieje latem!



Bardzo nie lubie instytucji paragonów. Zwykle ich nie biorę i wkurza mnie, że jest obowiązek, aby sprzedawca na chamca mi je wciskał do ręki.. Tyle jest warta ta cała współczesna nadęta ekologia.. Ile papieru trzeba zrobić, ile drzew wyciąć i ile smrodu w atmosfere puścić, aby móc codziennie na całym świecie wyprodukować dziesiątki tysięcy kilometrów paragonów - które służą tylko do tego, aby je wyrzucić... Ale wyjatkowo tu jest inaczej. Tu paragon zabieram - i chowam na pamiątkę. Bo może jest równie niepotrzebny, ale przynajmniej ładny!


Główny korytarz nie robi specjalnego wrażenia - klimat (i ilość ludzi) podobny jak w przejściu podziemnym pod miejską ulicą albo na PKP. Światełko świeci, ludzie biegają, jakieś tablice wiszą.




Już, już prawie chce zwiedzanie uznać za "klepnięte" i zapodać odwrót, gdy zauważam drabinkę w dół. Hmmmm... To chyba te "tunele techniczne", gdzie w Jeleniu, z racji na "uwodnienie", nie mielismy okazji (a raczej ochoty) połazić.


Mimo oświetlenia tutejsze korytarze prezentują się całkiem przyjemnie! I nagle znika gdzieś tłum, tzn. nie znika, cały czas tą szkolną wycieczkę słychać - jak tupie i drze japy gdzieś tam u góry. Acz teraz jest to dźwięk na tyle stłumiony, że brzmi jak przebitka z innego świata...








Nagle rzuca mi się w oczy odejście w boczny tunelik.. Już nieoświetlone. Ciemność pachnie jakby zmieloną cegłą..



Zatem sobie tuptam. Korytarzyk idzie po łuku i dochodzi do części zalanej na malowniczy ceglasty kolor..


Zatem wracam. Ziuta i Grześ czekają na mnie przed budynkiem, miałam tylko oblecieć na szybko... Ekhhhmm... Ja tymczasem dołaże do kolejnego miejsca, gdzie korytarz kończy się w wodzie..


No dobra, wszystko ładnie pięknie - ale gdzie moje wyjście?? To, którym tu wlazłam?? Zawracam i znów dochodzę do ceglastego jeziora... Ja pinkole! Ale będzie wstyd, jak się okaże, że się zgubiłam na trasie turystycznej! :D Wszyscy znajomi będą ze mnie drzeć łacha przez kolejne 30 lat! Jeszcze nawet latarki nie mam, tylko sobie świece telefonem jak gimnazjalista eksplorujący szkolną piwnicę ;) Telefon robi pipip i miga okienkiem informując, że on się zaraz z tej zabawy wycofuje ;) Wyjście się jednak znajduje. Naprawde nie wiem jakim cudem je przeoczyłam. I to dwukrotnie ;)


6 komentarzy:

  1. Fajna miejscówka, o której, zresztą jak o wielu innych nie miałem pojęcia, że istnieją. Dzięki za wycieczkę. MK

    OdpowiedzUsuń
  2. "Tunel otaczają inne schrony, pełniące zapewne jakieś funkcje pomocnicze". Dokładnie tak, ściśle biorąc to były kotłownie CO i stacje trafo. A rude korytarze służyły przeprowadzeniu rur i kabli, w schronach tunelowych miał być komfort. Schronów wartowniczych jest tam też kilka, ale one są małe i dobrze zamaskowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzieki za dodatkowe informacje! Moze kiedys tam wrocimy to poszukamy tych schronow wartowniczych!

      Usuń
  3. Jechać zwiedzać schrony i nie mieć pojęcia po co zostały wybudowane... Idiotyzm w czystej postaci.:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kazdy ma troche inny cel wyjazdow i zwiedzania Dla mnie najwazniejszy jest klimat opuszczenia, oddech mokrego betonu i dzwiek spadajacych ze stropu kropli :)

      Usuń