bubabar

sobota, 26 marca 2022

Różne migawki z Wolimierza

Stacja Wolimierz to przeklimatyczne miejsce nie tylko w festiwale! Nie tylko w upalne lato, gdy okolice wypełnia kilka tysięcy barwnych postaci. Zaglądamy tam również w bardziej szare, ciemne i paskudne okresy roku.






(dwa ostatnie zdjęcia jak dobrze pamiętam zrobione przez Bożenkę)

W takich momentach zdecydowanie więcej czasu spędza się w malowniczych wnętrzach dawnej stacyjki.













Z wielu ścian, kątów i sufitów patrzą na nas maski, kukły i różniste rzeźby. Tu człowiek nie ma szans na samotność - wszędzie jest pod baczną obserwacją dziwnych, niecodziennych stworzeń z drewna, metalu, papieru. Postaci niby zastygłych w bezruchu, ale sprawiających wrażenie, że tylko czekają aż wyjdziemy, aż się na chwilę odwrócimy - by zacząć swój rytualny taniec! :)










Stacyjne miejsca noclegowe przywodzą na myśl najfajniejsze “lotniska” z chatek studenckich.





Są oczywiście biesiady za stołem w doborowym towarzystwie, przy jadle, napoju i opowieściach.


Są też przebieranki i wszelakie wygłupy! :)





Któregoś razu mamy okazję spróbować tu rape, zwanego też szamańską tabaką. Jest to mieszanina ziół rosnących w dorzeczu Amazonki i używanych od dawien dawna przez tamtejsze plemiona indiańskie. Przyjmowanie specyfiku miało ułatwiać kontakt ze światem duchowym i pomagać w pozbyciu się nieczystości z ciała. Rape aplikuje się nieco inaczej niż zwykłą tabakę, bo nie metodą wciągania a wdmuchiwania. Zazwyczaj potrzebujemy do procesu drugiej osoby, która siada naprzeciw i wdmuchuje nam ową mieszaninę do nosa przez bambusową rurkę. Są też rurki “samoobsługowe”, acz w procesie ważny jest też kontakt z druga osobą, bo jest to rodzaj ceremonii. Odkładając na bok wszelakie szamańskie wierzenia, rape na pewno świetnie oczyszcza zatoki i ponoć dobrze usuwa toksyny z organizmu. Powoduje też rozluźnienie, wyciszenie i może przywoływać dawno zatarte wspomnienia. Mówi się również o głębszym działaniu - fali energetycznej, usuwaniu negatywnych bytów i sił nieczystych zalegających w naszym ciele, uaktywnianiu czakr czy odblokowywaniu dobrej energii. Dochodzą też wszelakie odczucia mistycznie, które się zazwyczaj łączą z takimi rytuałami :) Oczywiście efekt działania mocno zależy od naszego nastawienia i sympatii (lub jej braku) do takich klimatów.



Rape jest u nas legalne a poszczególne ziółka można sobie kupić nawet przez internet :)

A inne domostwa i sprzęty w okolicach stacji też nieraz ściągają wzrok wybuchem kolorów w szary, jesienny czy zimowy dzionek!



4 komentarze:

  1. A tak apropos tego szamańskiego rape to przydałoby się żeby taki pan ze wschodu który rządzi takim dużym krajem przyjął dawkę tego specyfiku w celu oczyszczenia duszy tyle że zważywszy na poziom zrycia jego beretu to by musiał być chyba kilogram tych ziółek a wydmuchiwać to by mu to trzeba było za pomocą odkurzacza 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielu osobom by sie to przydało....

      Usuń
    2. Oj tak, tony tych ziółek by nie starczyło dla świrów tego świata... .

      Usuń