W wiosce Zrazim wśród wysokich zarośli stoi ciekawy opuszczony kościół.
I akurat trafiamy na niewielką dziurę w chmurach! Na chwilę nawet błyska słońce! Cóż za niecodzienny i niesamowity widok!
Ciężkie, skrzypiące drzwi z ciekawą klamką i wywijastymi zawiasami, prowadzą nas do wilgotnych, ciemnych wnętrz.
Włazimy do środka.
Ogromna hala wypełniona jest brzękiem much. Skąd ich tutaj tyle? Na dworze w ogóle ich nie ma. Może przed deszczem się tu kryją? W jednym z kątów leży zdechły szczur, ale nie sądzę, żeby jeden szczur zwabił 500 much???
Nasze kroki, choćby stawiane najciszej, rozlegają się dudniącym echem…. Auu… Kabak odkrywa echo.. To źle… ;)
Kościół był chyba niegdyś ewangelicki. Na ścianach zachowało się sporo niemieckich napisów. Można się poczuć jak na Dolnym Sląsku!
A tu ślady dawnych liter i malowideł wyglądają nieco jakby się nakładały na siebie? Jakby to coś wstęgowato - wężowate przysłaniało ten napis spod spodu? A może to napisy z różnych czasów?
Ołtarz z podpisem ;)
Zdobienia sufitowe. Fajne motywy z niebieskimi, bławatkopodobnymi kwiatkami!
Resztki podłogowych kafelek.
Po kręconych, kamiennych schodach można wyleźć na balkonik. Tzn. "można było". Bo dziś go już nie ma, dechy zbutwiały i się zawaliły…
Kawałek dalej, w Stołężynie, trafiamy na kolejny obiekt z napisami sprzed lat. Wygląda na kaplicę grobową.
Część liter już odpadła, a w murze wyrosło drzewko!
Nieco ażurowe wnętrza…
Napotkany miejscowy opowiada, że w podziemiach kaplicy zachowała się jedna zdobiona trumna. Żeby tam wejść trzeba się przeczołgać przez jakąś dziurę. Ponoć kilkanaście lat temu, będąc w wieku gimnazjalnym, wiele razy włazili tam z kolegami i palili trawę siedząc w trumnie. I mieli potem ciekawe, erotyczne sny związane z dawnymi księżniczkami. Zapytałam, czy księżniczki ze snów były żywe czy zmumifikowane (jakoś to pierwsza myśl jaka mi się nasunęła ;) ), ale na tym etapie lokals się chyba nieco zmieszał i szybko zmienił temat na problemy w budowie jakiejś pobliskiej autostrady. Stąd pozostało drobne niedopowiedzenie jeśli chodzi o fantazje tutejszych gimnazjalistów ;)
W dziurę nie wpełzaliśmy. Raz, że nie bardzo wiedzieliśmy w którą. Poza tym zarówno księżniczki, jak i siedzenie w trumnie nie leży w zakresie naszych zainteresowań. A i nic do palenia nie mieliśmy ;)
Do kaplicy prowadzi aleja starych, bulwiastych drzew..
A tu na koniec spaceru rzut oka na miły, pobliski ogródek.
cdn
Byliśmy w Stołężynie we wrześniu i dało się wpełznąć. Trumna jest, tyle że bez zawartości.
OdpowiedzUsuńA ktoredy sie wpełza? Tą dziurą jakby pod ołtarzem co widac na fotce? Czy jest jakas inna?
UsuńNie, trzeba wyjść na zewnątrz i po prawej stronie jest okienko na poziomie gruntu.
UsuńPo przepełznięciu przez dziurę do katakumb paliliśmy zioło w trumnie w celu osiągnięcia ekstatycznego snu erotycznego z księżniczką w roli głównej... ja p...e, a mówią że na prowincji życie jest nudne :)
OdpowiedzUsuńCzuwaj.
Nie wiem czy to byl ich cel czy efekt uboczny, ale chyba nudno nie bylo - skoro po kilkunastu latach koles wspominal to z rozrzewnieniem i byla to glowna informacja, jaką sie podzielil z przybyszami :)
Usuń