Dalsza część trasy śladem rzeźbionych skał biegnie po drugiej stronie szosy. Jej początek ma wiele akcentów zwierzęcych. Jest np. basen, który z braku plażujących ludzi zdominował inny gatunek.
Dla oddania powagi sytuacji jeden element tej tablicy jest trójwymiarowy.
Wędrując tymi okolicami czujemy się obserwowani!
No dobra, ale miało być o skałach ;) Z większych okazów plenerowego rzeźbiarstwa warto wspomnieć "Harfenice", gdzie zwraca uwagę kilka wielkich, powykrzywianych gęb o patrzących w dal oczach.
Nazwa miejsca pochodzi od kobiety z harfą, która ponoć również tu jest, ale nieco bardziej rozmyta - harfy praktycznie w ogóle nie widać. To przypuszczalnie ta postać w środku.
Z bliska też jakoś nie bardzo wieje instrumentem. No chyba, że chodzi o to "coś" najbardziej z prawej strony?
Jest tu też niewielka grota, przywodząca na myśl jakąś magiczną świątynię w środku dżungli. Zwą ją "Jeskyně u ještěra" („u jaszczurki”). Jaszczurek nie spotkaliśmy. W środku były same tłuste pająki.
Miejsce na tyle przypadło mi do gustu, że chyba pół godziny skaczę po skałach jak małpa, żeby obfotografować dokładnie ze wszystkich stron i nie pominąć jakiegoś korzenia czy wgłębienia w murze ;)
A to nie wiem co przedstawia, ale mi się kojarzy jednoznacznie ;) Acz tu poszli jeszcze dalej niż w Hajnówce - bo osobników jest 6 (a może nawet 7? ) ;)
Samotna, położona na uboczu zielona gęba jest jakaś najbardziej z siebie zadowolona!
Wędrujemy dalej. "Skalní relief Sfinga" - mówi się, że pierwotnie była to płaskorzeźba przedstawiająca cesarza Franciszka Józefa, którą po utworzeniu Czechosłowacji przerobiono na klimaty egipskie ;)
Kolejna spora rzeźba nazywana jest "Had". Przedstawia węża rozłupanego toporem.
Tyle chyba z dzieł bardziej znanych. Vaclav Levy, główny tutejszy twórca, znalazł wielką rzeszę naśladowców. Na licznych skałach można znaleźć wydrapane kompozycje chyba późniejsze i innych autorów. Reprezentują bardzo różny poziom walorów artystycznych, ale bardzo ubarwiają okolicę i spacery po niej. Okazuje się, że tutaj każdą skałę warto obejść i dokładnie zlustrować ze wszystkich stron. Bo nigdy nie wiadomo, gdzie czai się jakaś niespodzianka! :)
Miękkość materiału chyba bardzo ułatwia zadanie i każdy domorosły rzeźbiarz może popróbować swoich sił :) Poniżej kolekcja znalezionych okazów.
Motyw węża jest chyba dość modny w rejonie :)
Owieczka? Czy może foka?
Najczęsciej są to jednak gęby - pewnie z racji występujących naturalnie dziurek w skałach, które przywodzą na myśl oczy, nosy czy pyski.
No nie tylko gęby. Struktura skał i inaczej inspiruje twórców ;)
Wiele skał, nawet tych nierzeźbionych, jest niezwykle miłych dla oka. Wyglądają jak pumeks. A wszystko utopione jest w pachnącym, przesianym słońcem lesie :) Włócząc się tymi okolicami nieraz też człowiek ulega zmyleniu - między drzewami majaczy jakaś skałka o rosochatej powierzchni, już już się wydaje, że tam siedzi jakaś kolejna wydłubana morda, podchodzisz i się okazuje, że tym razem to jednak złudzenie.
Oprócz wspomnianej wcześniej jaskini "jaszczurkowej", tej stylizowanej na tajemniczą świątynię, są też inne tego rodzaju mniejsze lub większe wnęki.
Jedna z bardziej popularnych to jaskinia Mordloch. Według lokalnych legend mieszkali tu rozbójnicy. Później miejsce to stało się schronieniem pustelnika. W XIX wieku obok niej ponoć odkopano ludzkie szkielety. Obecnie jaskinia jest ustylizowana na chatkę i widać, że często służy miłośnikom niekonwencjonalnych biwaków :) Wnętrza są nieco okopcone i pełne napisów. Jakieś dobre dusze zrobiły piękne podesty do spania. Całą okolicę spowija zapach ogniskowego dymu, mimo że wszystko na chwilę obecna jest wygasłe. Aromat udanej biesiady widocznie wgryzł się solidnie w otaczającą nas czasoprzestrzeń.
Nie brakuje tu malowniczo utkanych koronek :)
Na skałce nieopodal jest wykute tajemnicze okienko. Pozornie nigdzie nie prowadzi, ale kto wie? Może otwiera się tylko jak się wypowie jakieś odpowiednie zaklęcie? Próbujemy z kilkoma najbardziej popularnymi, ale nie działa. Widać trzeba to powiedzieć po czesku i oprzeć to na lokalnych legendach, a w tym niestety zbyt mocni nie jesteśmy.
Jest też obok skała "Sedm chlebu", która ponoć swoim kształtem przypomina siedem ułożonych jeden na drugim bochenków chleba. Ale chyba nie jest jakaś powalająca, bo nie zrobiłam jej żadnego zdjęcia. Jakoś tak wyszło...
Kolejna jaskinia (acz dużo mniejsza) znajduje się w tym oto filarze.
Ozdoba odrzwi sugeruje jakieś funkcje sakralne?
We wnętrzu jest jedynie kamienna ławeczka. Może miejsce dla pustelnika, coby sobie siedział i medytował? ;)
Jest też takie coś, co przypomina skalny namiot. Dach jest, podłoże z mięciutkiego piaseczku, miejsce ogniskowe pod okapem :)
cdn
bubabar
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz