Panska Skała stoi sobie na obrzeżach miasteczka Kamenický Šenov. Cechą charakterystyczną tego wulkanicznego pagóra są wychodnie bazaltu bardzo sporych rozmiarów. Przychodząc w to miejsce z nastawieniem, że to dzika góra w leśnej głuszy - można się bardzo rozczarować. Jest to raczej coś w stylu parku miejskiego, z płatnym parkingiem i biletowanym wstępem. Acz w tej kategorii jest to miejsce naprawdę zarąbiste! My mamy to szczęście, że trafiamy tam przed południem, w środku tygodnia i to w dzień, gdy co chwilę leje. Parking więc jest prawie pusty i na skałkę wyłazimy sami. Nic nie zasłania cudnych skalnych słupów. Ale wiele fragmentów krajobrazu (np. ogromna ilość ławeczek, tablic i koszy na śmieci), sugeruje, że nie zawsze bywa tu tak sympatycznie...
Chyba wbijamy na górę tym wąwozem?? Kuszący nie?
Kicanie po zboczach o takiej nawierzchni to sama radość! Widać to np. po wielce zadowolonych minach!
Zachowujemy się więc jak kozice - acz one chyba nie wydają jednocześnie takich odgłosów ukontentowania ;)
Prawie jak moja ulubiona trylinka! :P
Przeeeeestrzeń! Wiaaaaatr! Huuura!
Wdrapalim się na szczyt. Wyżej już się nie da.
Wokół całkiem fajne widoczki, acz trzeba przyznać, że mocno zabudowane.
Jeziorko u podnóża jest ponoć pozostałością dawnego kamieniołomu.
Zwijamy się na czas. Gdy wsiadamy do busia właśnie wjechały na parking dwa polskie autokary....
cdn
bubabar
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz