Zazwyczaj tablice ustawiane na szlakach, na leśnych ścieżkach czy w miejscach piknikowych bardzo mnie drażnią. Przeważnie są bezsensowne w przekazie i paskudne w wykonaniu. Tylko krajobraz zasłaniają, odbierając mu ostatki klimatu dzikości. Acz są wyjątki - po raz pierwszy fajne tabliczki, które cieszyły oko, napotkaliśmy w ukraińskich Karpatach -
link do zdjęć
A drugie spotkanie z takowymi mieliśmy w Czeskiej Szwajcarii! Też tablice dla turystów, ale stylizowane na stare obrazy - wyjątkowo wpadły w moje gusta! :)
Pewnie jest ich więcej, ale tyle napotkaliśmy przypadkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz