bubabar

wtorek, 4 sierpnia 2020

"Ściana Zachodnia" cz.11 - opuszczony sklepik (2020)

I tak sobie jedziemy przed siebie, trzymając kierunek mniej więcej północny. I co napotykamy na swej drodze? Tym razem jakieś dziwne wyrobiska i ruiny ch***owego sklepu ;)

Między Zwierzynem a Łącznicą natrafiamy na tereny jakby po dawnych żwirowniach czy innych zakładach przemysłowych. Duże place i niewielkie pozostałości zmielonych betonowych ruin.


Wszystko bujnie porastają maki, które w tym roku stały się wybitnie roślinami ruderalnymi.


Teren jest pylisty, a wiatr co chwile podnosi kłęby piachu i tworzy z nich mini trąby powietrzne. Stoi tu też niewielki budyneczek, który okazuje się być opuszczonym sklepem.




Sprzedawano tu wódke, piwo, lody, czipsy. Jest nawet przyszpilony do ściany telefon do szefa.






Ale sklep? W starym wyrobisku??? Na takim wygwizdowie?

Przy wejściu do niego wala się trochę śmieci, ale raczej nie kojarzących się z dawnym asortymentem - przynajmniej tym wyszczególnionym na ściennych spisach. Leżą tu, w liczbie kilka, takie oto nietypowe dla spożywczych sklepów… artefakty ;)


Idąc ścieżką dalej wgłąb wyrobisk, docieramy do ciekawej kotlinki, otoczonej przez piaszczyste klify. Są tu ślady ognisk, więc niejedną imprezę to miejsce zapewne widziało. Słychać też kumkot żab. Wspinam się na jedną ze skarp i mym oczom ukazuje się mocno zarośnięte szuwarem bajoro, gdzie żab jest więcej niż wody! Dosłownie się kotłuje! Jakby skubane walczyły o każdy centymetr przestrzeni! (co patrząc na okoliczności nie jest całkiem pozbawione sensu! )





Oceniamy dojazd do kotlinki. Ilość piachu jednak sięga pół łydki, więc co się stanie z busiem łatwo przewidzieć... Ciekawe miejsce, ale cóż... Jedziemy dalej!

cdn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz