bubabar

poniedziałek, 18 maja 2020

Zamek z piasku wzmacniany żel-betem czy Pustynia Kozłowska (majowy wypad w Bory Dolnośląskie cz.3) (2020)

Ruszamy w Bory Dolnośląskie, ale dzisiaj będzie nieco nietypowo. Bo na naszej trasie las kończy się dosyć szybko…


Początkowo ustępuje miejsca wrzosowiskom..




Maj to nie sezon na wrzosy, ale i tak jest tu pięknie! Porosty pod nogami chrupią miarowo z każdym krokiem. Całe podłoże porasta roślinność o wyglądzie szarego dywanu porostów, gdzieniegdzie tylko przetykaną krzaczkiem wrzosa, kępką mchu lub widocznymi na zdjęciach czerwonymi “kropkami” (które nie wiem czy są kwiatem czy owocem?)







Stopniowo wrzosowisko zmienia się w pustynię!



Gdzieniegdzie piach jest przerastany drzewami.





A potem pojawia się całkiem prawdziwa pustynia! Taka pełna żółciutkiego, wygrzanego piachu!



Rozkładamy się nieopodal niewielkiego wzniesienia. Dziś wyjątkowo chrust zbieramy nie na ognicho - a na zamek. Bo tutaj właśnie powstaje pierwszy na świecie zamek z piasku wzmacniany żel - betem!




Specjalnie dla tego celu nabyliśmy składane łopaty!


Zostało tu sporo odłamków betonu wzmacnianego metalowymi prętami. Pewnie to pamiątka po czasach radzieckich poligonów, które się wszędzie tutaj panoszyły.


Dziurę udaje się wykopać głęboką… Gdzieś tam w głowie pojawia się myśl, czy przypadkiem inne popoligonowe pamiątki nie czają się tu zakopane w piasku? Łopata na szczęście nie robi “dzyń” ni razu ;)


Jakoś trzeba sobie radzić gdy osiedlowe piaskownice pozamykali... I przy próbie korzystania z nich zaraz się czepi jakaś donosicielska menda. Tu na szczęście mendy chyba nie docierają - zbyt dużo słońca, lasu i świeżego powietrza do przebycia! Jest więc piaskowa radość w pełni!


Mamy ze sobą też hamak. Jak sama nazwa wskazuje, pustynia nie jest miejscem masowego występowania drzew. Udaje mi się wprawdzie dwa takowe znaleźć - ale są na tyle daleko od siebie, że hamakowe linki nie sięgają. Jednak wyprucie sznurówek z butów i pasków ze spodni, umożliwia nam odpowiednie przedłużenie linek i możliwość bujanej sielanki!






Dziecko śróddrzewne.


A powrót znów wrzosowiskami.



Tu też zatrzymujemy się na popas. Coby w zębach nie chrzęścił piasek! ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz