bubabar

czwartek, 28 maja 2020

W oczekiwaniu na pociąg widmo (na trasie Kluczbork - Fosowskie) (2020)

Opuszczona linia kolejowa... okolice Szumiradu. Wędrujemy torami o zapachu impregnatu sprzed lat i świeżej, wygrzanej słońcem sosny.








Co to za cudo? Wygląda jak jakiś ozdobny, egzotyczny krzaczek ogrodowy?? I jeszcze przycięty fikuśnie w kulkę!



A to taki jakby mini filmik ;) Dwie stop-klatki następujące po sobie ;)



Nasze małe ZOO ;) Krecik i małpka ;) Ach ten Krecik! Już wiadomo czemu ma taki czerwony nosek! ;) Ów kolega ma straszny pociąg do alkoholu! Trzeba go nosić w innej przegródce plecaka niż flaszkę! Bo jak nic wszystko wychłepta! Najbardziej lubi czeskie piwo, ale niczym nie gardzi. Tu chociaż w miarę kulturalnie, połowę nam zostawił! ;)


Tak... pierwszy w życiu hamak rozwieszony nad torowiskiem! :) Znów linek nie starczyło i trzeba się było posiłkować sznurówkami ;) (a potem wracać w rozwiązanych butach, bo w wyniku bujania się kanty metalowych słupów w końcu przecięły sznurówki ;)




I śmieszna sytuacja... Stan torowiska nie budzi wątpliwości, że już nic tu nie jeździ od lat. Pordzewiałe szyny, rosną już całkiem spore drzewka. Ale gdy w czasie sielanki, bujania w hamaku i wygrzewania w słoneczku - słyszymy gwizd pociągu - to wszyscy w trójkę w dwie sekundy jesteśmy w rowie! :D :D Ot taki dziwny odruch, zupełnie na przekór logice!
Skądinąd ciekawe skąd ten dźwięk przyniosło? Bo nigdzie wokół nie ma czynnych linii.. A może jednak pociągi widmo istnieją naprawdę i czasem w słoneczne dni suną gdzieś przez wpółopuszczone przysiółki w opolskim?

W jednym z komentarzy na leśnej grupie z fejsbuka, ktoś mi zasugerował przeczytanie pewnego opowiadania. Opowiadania, które byłoby odpowiedzią na nasze "dźwiękowe rozterki" z zarośniętego torowiska. I nie powiem... Coś w tym jest...

GRABIŃSKI_GŁUCHA_PRZESTRZEŃ

2 komentarze:

  1. Jak bardzo brakuje mi dawnego PKP! Ten cudowny "smrodek kolejowy" czyli zapach "teru", którym zapuszczano drewniane podkłady, zapach tartego metalu i odsmradzacza z toalety! Gdzie te dziury w kiblu przez które widać było uciekające tory! Ta umywalka z pedałem i zawsze bez wody...
    A te odgłosy, ten turkot! Stacyjki jak marzenie i ulubione malutkie domki dróżnika tonące w kwiatach. I wychodząca na pociąg krępa blondyna z lizakiem i burzą włosów o barwie zwanej "kolejowy blond" ...
    A wieczorem semaforki karzełkowe na rozjazdach o błękitnym świetle, tajemniczym i uroczym. To wszystko zostało gdzieś za mgłą, tam gdzie istnieje jeszcze ten dawny, zapomniany tor. Kiedyś może znajdziemy do niego drogę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbys kiedys znalazla droge na ten zapomniany tor - daj znac! Ja tez wole to PKP sprzed lat! 1000 razy wole!

      Usuń