bubabar

czwartek, 28 sierpnia 2025

Szum świerkowego lasu - Jeseniki cz.3 (2025) Bílý kámen, Černé kameny

Kolejnym porankiem postanawiamy się przejść w przeciwną stronę niż wczoraj - od baru Skřítek na południe. Las początkowo prezentuje się zupełnie jak gdzieś na równinach.


Szukamy kilku wystających nad drzewa skałek. Pierwsza zwie się Bílý kámen. Zanim jednak znajdziemy skałkę sterczącą do góry - wpadamy na rozpadlinę prowadzącą gdzieś wgłąb. Ki diabeł?? Może jakiś dawny kamieniołom?


Dosyć głęboka niecka otoczona jest poszarpanymi ścianami.


Na jej końcu jest spora jaskinia. Nie wiem czy głęboka - dość mocno opada w pionowo w dół. Początkowo rozważałam próbę zejścia choć kawałek, ale skały są wilgotne, dość śliskie - mam więc obawy czy bez liny wyjdę potem z powrotem. Chyba jednak nie czuję się na siłach. Pozostaje więc tylko zapuścić żurawia z oddali.


Znajdujące się w szczelinach mchy (czy tam inne porosty) mają iście odblaskowy kolor. Nawet się zastanawialiśmy czy to ktoś sprejem ścian nie pomazał? Poniższe zdjęcie niezbyt udane, ale nie mam innego - a wspomniany kolor jakoś tam oddaje.


Wyłazimy w końcu i na skałkę. Bardzo przyjemne miejsce z widoczkiem.


Odrobinę poniżej znów wchodzimy w cień, pomiędzy stare drzewa.


Stoi tu też fragment jakiegoś muru, ułożony z kamulców.


Coraz bardziej kamienisty las doprowadza nas na Černé kameny.


Czemu jedną skałkę nazwano białą a drugą czarną? Obie mają kolor dość podobny, któremu chyba najbliżej jest do szarego.

Tutaj szczyt jest bardziej rozległy i zawiera sporo rumowisk, również na zboczach.


O! Już wyleźli na górę! :)


Tu po raz pierwszy mamy wrażenie, że otaczające nas przestrzenie mają w sobie już coś całkiem jesiennego...


Kawałek dalej jest jeszcze jedna skałka.


Na nią najtrudniej się wyspinać i na górze nie ma zbyt dużo miejsca.


Można za to napotkać pamiątkową tabliczkę.


Wracamy inną drogą, ale równie przyjemną.


Fajnie omszały asfalt :)


Nie wiem co spotkało te drzewa. Kilkanaście sztuk jest u dołu jakby pomalowanych na ciemno. Trochę to przypomina popularne dawniej "bielenie drzewek", żeby robaki nie lazły. Ale dlaczego tylko niektóre?


Przy szlaku jest jeszcze skałka Krtinec, ale zdecydowanie najmniej ciekawa z dzisiaj odwiedzonych.


No i to by było na tyle. Pewnie jeszcze kiedyś wrócimy w Jeseniki, bo mam już na oku kilka górek do odwiedzenia :)

KONIEC

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz