bubabar

czwartek, 24 listopada 2022

W pogoni za cykadami cz.23 (2022) - Bułgaria, twierdze i skały koło Ruse (Czerven, Tabaczka)

A my kontynuujemy wycieczkę po terenach nad rzeką Rusenski Łom i jej dopływami. Ciekawe są tutaj te krajobrazy, bo zupełnie inne niż np. w okolicy Madary, gdzie wystającą skałę było widać z daleka. Tu skały "idą w dół", w postaci wąwozów wyrytych w równinie. Łatwo można by je przeoczyć. Jedziesz sobie, plaskato, wszędzie tylko nudne uprawy i nagle łup! wąwóz, skały, zabudowania rozsiane po różnych poziomach i urwiskach.

Tak właśnie witają nas okolice wioski Czerven - niespodziewanie.



Te skały wyglądają jak krzyczące gęby!


Mamy zamiar tu zwiedzić średniowieczną twierdzę, położoną na szczycie wzniesienia, na niewielkim płaskowyżu.


Skałę z trzech stron opływa rzeka Czerny Łom. Na górze zachowało się sporo zabudowań - baszta, resztki kościołów, budynków mieszkalnych i dużo murów otaczających całość. Ciekawie to wygląda na satelitarnych mapach - jakby się komuś podmurówki wysypały!


U podnóża jest parking, knajpa, kasy z biletami, tablice z opisami. Na górę prowadzą schody. Wygląda to poczatkowo nie za dobrze... Acz potem okazuje się, że sprzedający bilety był ostatnią osobą na trasie jaką spotykamy. Później już tylko kamienie i jaszczurki!



Co trzeba przyznać - plac zabaw mają tu zarąbisty! Takich huśtawek - podwójnych jeszcze nigdy nie widziałam!


Tuptamy w górę. Wreszcie jest ciepły, słoneczny dzień, gdzie temperatura zapewne przebiła sie znacznie przez 30 stopni. Jest cudownie! :) Toperz z kabakiem chowają się w każdym cieniu ;) Przed nami majączą jakieś murki, więc zapewne to miejsce, do którego zmierzamy.




Ze szczytu rozciągają się widoki na zbocza wąwozów, pełne jaskiń i postrzępionych skał. Obłe pagórki kuszą sporą ilością polanek idealnych na namiot.




Można się też przyjrzeć pobliskiej miejscowości, gdzie domki o czerwonych dachach są rozwłóczone na różnych poziomach.




Stąd spokojnie możemy pozaglądać na podwórka, do szop, składzików i szklarni.


Ruiny miasta same w sobie okazują się nie być szczególnie spektakularne. Murki, ścianki, kupy kamieni. Wychodzi na to, że jeśli chodzi o same budynki, to więcej do oglądania jest w poradzieckich bazach czy opuszczonych fabrykach niż w średniowiecznych miastach. Uroku temu miejscu za to dodaje przestrzeń, pustka, płowość łąk, więc sumarycznie nasz odbiór jest bardzo pozytywny.









Jedna z podmurówek jest chyba wyjątkowo cenna, bowiem zbudowano jej nawet daszek - żeby nie mokła. Ułożono też chodniczki z palet.


Mnie ten obiekt zainteresował, zwracając uwagę niecodzienną architekturą. Jednak okazał się być zdecydowanie nie średniowieczny i nadal ochoczo użytkowany ;)


Mają tu też basztę, gdzie można wejść po schodkach, ale tylko do połowy. Ze szczytu schodków można obejrzeć mur.



Basztę upodobały sobie pszczoły, które w rozpadlinie wyraźnie mają gniazdo. Barć typu skalnego? ;)




Wracamy inną drogą - wąską szosą u podnóża skał.



Tempo wycieczki spowalniają dojrzałe morwy.


Na zboczu znajdujemy tajne dojście z twierdzy do rzeki. Chłodny, sztolniowy oddech mocno odcina się w taki upalny dzień jak dzisiaj.




Przewijamy się też przez wioskę Tabaczka. Ma tu być jakaś skalna kaplica, ale nie udaje się nam jej znaleźć. W okolicy też wszędzie jest sporo skał.



Znaleźliśmy za to kwietnik z trabanta :) "Są jednak samochody bardziej malownicze niż nasz busio!" - zauważa kabak.



Jedziemy też w okolice wsi Pepelina, gdzie jest jaskinia Orłova Czuka. Jaskinia jest zakratowana i się ją zwiedza wyłącznie z przewodnikiem. Przewodnik pojawia się o pełnych godzinach i oprowadza - o ile się zbierze 15 osób. Nie chce się nam czekać i nie jesteśmy przekonani czy mamy ochotę na wycieczkę w takim stylu. Acz zwiedzanie na własną rekę też by mogło nie być dobrym pomysłem, bo jaskinia jest hmmm... jakby to powiedzieć - dość zawiła ;)


Tak się przedstawia wejście...


...a tak wewnętrzna feeria świateł, którą obserwujemy przez grube kraty.


A wokół wąwozy - takie jak tu wszędzie mają w okolicy.



Dwa tutajsze noclegi spędzamy w tak zwanym "sralniku" - tak nazywamy miejsca, przydrożne zatoczki, gdzie ludzie zatrzymują się głównie dla załatwiania pewnych potrzeb. Tu akurat nie srają a wywalają śmieci. Owymi śmieciami są głównie odpady budowlane, więc szczęśliwie nie cuchnie. Nad nami szumią drzewka orzechowe. Jest pusto. Odwiedzają nas tylko dwa dzikie psy, ale na szczęście nie są bardzo natrętne i szybko pojmują aluzję, że nie pragniemy ich towarzystwa.



Kolacja! :) Teraz, gdy piszę tą relację, to aż mi ślinka cieknie na widok tego zdjęcia. Ech... te duże aromatyczne oliwki, które u nas bardzo trudno dostać. Acz zdaje sobię sprawę, że bez przyprawy w postaci grzechotu cykad i ciepłego czerwcowego wiatru przesyconego zapachem ziół, to wszystko by aż tak nie smakowało!


Bułgarię opuszczamy przez przejście graniczne Ruse/Giurgiu. Po drodze, jeszcze w Bułgarii, wpada nam w oczy tablica przy stacji benzynowej. Jeszcze chyba nigdy nie spotkałam się, żeby sprzedawano metan!




cdn

5 komentarzy:

  1. Metan - to prawdopodobnie gaz ziemny CNG.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u nas takie cos tez sie tankuje?

      Usuń
    2. Tankuje. Głównie do autobusów i ciężarówek.

      Mały offtop: W Polsce takich stacji jest bardzo mało. W moim powiecie jest jedna gmina która usiłuje być bardzo "ekologiczna". W przetargu na wywóz śmieci zaznaczyła, że firma, która ma się tym trudnić MUSI mieć minimum 20% taboru ekologicznego (nie diesli). No i firma, która wywoziła śmieci do tej pory kupiła dwie nowoczesne śmieciarki CNG (innych eko, np. elektrycznych nie ma). Firma przetarg wygrała, ale... Najbliższa stacja jest odległa o prawie 80 km :) Śmieciarki ekologiczne stoją - bo na jednym tankowaniu mają zasięg koło 300km - czyli połowę gazu zużywają na sam dojazd i powrót do stacji. Taki typowo polski stan zje... umysłowego :>

      Usuń
    3. Tak wyglada ta ich cała nowoczesna ekologia - wszystko ładnie pieknie, ale w folderku. O do zycia toto sie nie nadaje ni chu chu...

      Usuń
    4. A jak oni z tym metanem w tych ciezarowkach sie ogarniają ze on im nie wybucha? Mnie w szkole uczyli, ze to bardzo wybuchowy gaz... Zresztą rozne historie z kopaln tez to dobitnie potwierdzały..

      Usuń