bubabar

czwartek, 4 marca 2021

Śladem starorzeczy (Odry i innych okolicznych rzek) cz.17 (2021) - Stary Górnik na zimowo

W gęsto padającym śniegu zagłębiamy się w lasy. Celem wycieczki jest dotrzeć nad jedno z odrzańskich starorzeczy i zrobić tam ognisko. To rozlewisko koło Starego Górnika, gdzie w kwietniu słuchaliśmy żabich chórów.

Tak jak nie lubię leżącego śniegu - to uwielbiam jak sypie. Im mocniej tym lepiej, zwłaszcza jak towarzyszy temu wiatr… Droga przed nami w wielu miejscach jest idealnie białą powierzchnią, nietkniętą żadnym tropem. Trafiamy też na stado saren, które chyba grają w berka. Przebiegły nam drogę z siedem razy!







Sanki lepiej jadą jak ma się wiosło! Co widać na załączonym obrazku ;)



Skute lodem kałużaste drogi powoli prowadzą nas do celu.


Wody starorzecza częściowo pozamarzały. Fragmenty są zasypane śniegiem i ciężko się w ogóle domyśleć, że pod spodem jest woda. Kawałki jednak wciąż tworzą wielkie kałuże, w których odbijają się powalone konary. Acz wiosną było tu zdecydowanie ładniej!













Ognisko ze zlodowaciałych patyków nie pali się zbyt dobrze.



Duże płaty padającego śniegu niezbyt współgrają z rozgrzanym tłuszczem na patelni ;) Mimo to jajecznicopodobna potrawa wychodzi całkiem nieźle. A może w takich okolicznościach i żwir by smakował? :P Toperz się ze śmieje, że ja to nawet z jajecznicy zrobię pulpę (na patelnię wrzucamy kolejno smalec gęsi, cebulę, kiełbasę, paprykę, jajka i starty oscypek)



Wracamy nadodrzańskim wałem.





Jedna z większych atrakcji to przejazd pod szlabanem! ;)


No i byłoby chyba na tyle… No bo co jeszcze zimą robić jak wszędzie zimno i mokro?

2 komentarze: