Kiedyś, bardzo dawno temu, chyba byłam jeszcze w podstawówce, jechaliśmy ulicą Szyby Rycerskie. Juz kompletnie nie pamiętam dokąd i w jakim celu. Zostało w pamięci jedynie poczucie dzikości, pustki i tajemniczości. Wokół było dużo ruin, zarośli i pustych terenów poprzemysłowych. W połączeniu z nietypową nazwą ulicy wspomnienie tego miejsca pozostało jakieś takie niesamowite i intrygujące. Jakoś przez długie lata nie było okazji, aby tam wrócić i zweryfikować to pierwsze wrażenie sprzed lat...
Wracając z Łagiewnik i jadąc ku Kolonii Zgorzelec, zawijamy w rejon dawnej Huty Zygmunt. Huta od prawie 20 lat już nie działa. Pozostały jedynie pojedyncze budynki...
Obecnie nie znaleźliśmy już nawet tego napisu… Zdjęcie z googlemaps z 2018 roku..
Choć wszystko wskazuje na to, że ów napis powinien się znajdować między tymi budynkami ze zdjęć poniżej.
Ten budynek zdaje się być jeszcze do czegoś używany…
A ten zdecydowanie mniej… Od zawsze bardzo żałuję, że nie opanowałam umiejętności wspinaczki po murze.. Chętnie by się zajrzało do jednego czy drugiego okienka, które jest tak zachęcająco otwarte…
Ceglany budynek mocno porasta juz nie tyle trawą co krzewami.. Ale brama wygląda na całkiem nową...
Dzielna samochodzina zwana “Archimedesem” nas tu przywiozła! Nieprawdaż, że on się wszędzie super maskuje? Na jakimkolwiek wygwizdowie by go nie postawić - to wygląda jakby tam stał od zawsze i był wkomponowany w otaczający krajobraz!
Wpadamy tu tylko na chwilkę - 15 minut to zdecydowanie za mało na zwiedzenie takiego miejsca i poczucie jego klimatu… Cóż… trzeba będzie wrócić i coś więcej pomyszkować po okolicznych zaroślach…
np. taka droga idąca gdzieś w dal wydaje się być dosyć rokująca.. jakieś nietypowe słupy zdobią jej pobocza!
Zatrzymujemy się też na chwileczkę przy ceglanych budynkach przy ulicy Szyby Rycerskie.
Droga wzdłuż kamienic jest zrobiona z mojej ulubionej trylinki! Jakoś jest taka reguła - jeśli gdzieś jest droga wykładana trylinką to jest to klimatyczne miejsce. 99.9% sprawdzalności!
Ciekawe okablowanie domu! Istna pajęczyna!
A na rogu świeżutka cegiełka! Pewnie ta ciemna też tak wyglądała w czasach swej młodości. Ciekawe co wygryzło dom tak akurat na samym rogu? A może coś w niego wjechało? Bo te dwa nowe słupki dają do myślenia! ;)
A tu owe domy od podwórka. Nie było już czasu zajrzeć ani do bram, ani za komórki, ani w okoliczne zarośla… Może kiedyś jeszcze tu mnie przywieje i pozwoli kontynuować tą relacje, która jest tylko migawką w przelocie...
bubabar
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
A na przeciwko był jeszcze stary komin, ale chyba przegapiliście ;)
OdpowiedzUsuńNo to chyba przegapilismy! A przynajmniej ja.. A może Karolina mi go nawet pokazywala? Czy on może jest na terenie ogrodzonym i strzezonym? Bo tak mi cos gdzies po głowie chodzi, ze cos tam jeszcze ogladalismy ale juz z okien auta...
Usuń