bubabar

piątek, 6 marca 2020

Bytomskie podwórka cz.9 - (rejony ul. Siennej, Kopalnianej) (2019)








Na początek dwie historie napotkane w bytomskich zaułkach:

Wspinam się z kabakiem krętymi schodami klatki schodowej. Połowa mieszkań opuszczona, drzwi pomurowane. Jedne z wciąż zamieszkanych drzwi się otwierają. Babuszka. W jej oczach połączenie przestrachu z bojowością i przenikliwością emerytowanej policjantki: “A wy kto? A wy po co? Kogo szukacie? Tu nie wolno!”. Mówię jej, że szukamy starych napisów, fotografujemy schody. Babcine zakłopotanie wręcz wzrosło. Ma wypisane na twarzy: “myślałam, że to zwykłe złodziejaszki, a to jakieś niebezpieczne wariaty”. Kabak do babci: “Nie bój się! Nie mamy broni!”. Drzwi oczywiście w mgnieniu oka się zamykają i barykadują ;) Co kabaka naszło???? W pełni rozumiem babcie! Jak ci czterolatek wyskakuje z takim hasłem - to chyba nie jest dobrze! ;)

Przy sklepiku mija nas jakaś kobita z małym chłopcem. Właśnie odpakowują lody i zamierzają je chyba tu spożyć. Chłopiec wskazuje na kabaka i pyta: "Mamusiu, czemu ta dziewczynka ma taką dziwną czapkę?" - "Bo ona ma wszy, Brajanku, jak dzieci mają wszy to muszą nosić czapeczki nawet latem". Uśmiecham się do babki i mówię, że w tego typu czapkach to się hoduje pluskwy, wszy lepiej rosną w takich wełnianych - i jednocześnie wykonuję gest wytrzepywania kabaczej czapeczki na chodnik. Rozmowa nie była kontynuowana. Brajanek zaczął płakać, a jego mamusia schowała lody do torebki i gdzieś poszli szybkim krokiem ;)

Dzisiejsza wycieczka dotyczy okolicy ulic Siennej, Kopalnianej i Pszczyńskiej. To taki trójkąt dawnej zabudowy wciśnięty pomiędzy dwie ruchliwe szosy i tory kolejowe.

Docieramy tam przez tunel - jeden z niższych wiaduktów jakie w życiu spotkałam!




Cały nasyp, którym co chwile przemykają towarowe pociągi, to jeden wielki busz zieloności.


Jest tu niedaleko jeszcze jeden tunel pod torami, ale ten o zastosowaniu jedynie pieszym. Na jego ścianie jest ciekawy malunek. Nie wiem co chciał nim wyrazić autor - ale kabaczek zaraz woła - “To Hatifnaty!” Trochę podobne… tylko że Hatifnaty są przecież białe! Kabaczę na wszystko ma wytłumaczenie :”Bo one były białe, a potem wpadły do węgla!” No tak. Przed chwilą mijaliśmy dwóch panów, którzy ładowali łopatami do piwnicy węgiel zwałowany na chodnik. I oni też już biali nie byli ;)


Na początek rzuca się w oczy opuszczona kamienica. Ciekawe, że tabliczkę z adresem ma taką bardzo nową? Czy jak wieszali tabliczkę - to jeszcze była zamieszkana?


Z dzieciństwa też pamietam sporo opuszczonych kamienic... Ale była jedna wielka różnica - wtedy nikt im nie murował okien... Teraz to jakaś mania prześladowcza.. I pewnie jakby podliczyć - całkiem spora kasa... Bo pustaki czy zaprawa (z tego co wiem) raczej na drzewach nie rosną...


Rodzinnie przez chaszcz!


Wbijamy na kolorową klatkę schodową o pięknych poręczach i schodach.






O tam pójdę! Na sam dach!


Nie Majka, zostaw tą deskorolkę… Ona nie jest twoja… Tak, ten ktoś to napewno zauważy. Nie, nie biegamy tak szybko ;)))


Samotna kamieniczka wśród bujnych zarośli… Mam poczucie, że ona kiedyś miała tu doborowe towarzystwo… ale została sama na placu boju…



Chyba tylko połowa (albo nawet mniej?) lokali jest w niej zamieszkanych, reszta zamurowana…





Gdzie zniknęły oryginalne poręcze? Zaczęli rozbierać budynek zanim zniknęli ostani mieszkańcy? Złomiarze potajemnie wywieźli??? Bo te wszystkie porecze to jakby dosztukowane naprędce później... Nawet tak siedzą na "słowo honoru"..





W krainie zielonych chodników.


Tu inna kamieniczka… Też chyba nie zawsze stała taka sama...


Kamienice przytulone do zabudowań przemysłowych… No i plac, pusty plac, gdzie pod nogami chrzęści stara cegła.. Zawsze mam takie dziwne uczucie idąc taką “ścieżką” - bo mam poczucie, że idę po czyjejś historii i wspomnieniach…


Sporo kamienic ma świeżo otynkowane boczne ściany. Nie w tym jednym rejonie Bytomia to zauważyłam. Zwykle myślałam, że jak jest fundusz na remont tylko jednej ściany budynku - to zazwyczaj jest to fasada, a nie boczek? A może z boczku bardziej wieje i trzeba go docieplić?


Krajobraz ze śmietnikiem. Zrobiony celowo, bo bardzo lubię blaszane kontenery. Teraz coraz rzadziej spotykane i w imię ekologii zastępowane plastikiem…


A tutaj bardzo solidna kamienica, w dobrym stanie - i o przedziwnym kształcie!



Zaułek z czarnym oknem w tle… nr 1...


nr2...


Mury bezokienne.


A tu grupka ciekawych w kształcie kamienic - ze spadzistymi daszkami i drewnianymi balkonikami.










Sporo w okolicy można napotkać niekompletnych aut.




Auto w podobnym stanie żywotności jak drzewo, pod którym zacumowało...




cdn



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz