bubabar

wtorek, 18 grudnia 2018

Zaułkami Bytomia cz.12 - Bobrek (osiedle Nowa Kolonia Robotnicza)








Jeśli ktoś nie wie (a jest ciekawy) skąd w mojej relacji wzieli się Belgowie to tu jest to opisane - RELACJA



Glowna, przelotowa ulica na Bobrku jest tak ruchliwa, ze dosyc ciezko przez nią przekicać z rowerami. Jeden z Belgów zostaje prawie rozjechany przez skuter. Skuter sie przewraca, jest troche awantury. Oczywiscie to ten sam chlopak co spadł z rury i wykopyrtnął sie na lince. Są chyba tacy ludzie, ktorzy bardziej przyciągają nieszczescia niz średnia statystyczna.

Skręcamy w osiedle zwane Nowa Kolonia Robotnicza. Po głowie jednak kołacze mi sie inna jego nazwa.. Pisałam kiedys o nim wypracowanie w podstawówce... i głowe bym dała, ze nazwa była inna, jakby od nazwiska, chyba niemieckiego. Wypracowanie było prawie dokładnym zerżnięciem starej pożółkłej ksiażki wypożyczonej z miejskiej biblioteki. Jaki był tytuł książki - też mi uleciało. Takie mgliste wspomnienia... Przez 25 lat pamięć potrafi sie nieco "wytrzeć"...

Osiedle nieco sie różni od innych okolicznych zgrupowań starych kamienic z czerwonej cegły. Ściany nie są tylko ceglane ale tez troche tynkowane, czasem jakby szachulcowe, dachy sa skośne a cała bryła budynków jest bardziej kwadratowa niz podłużna. I wszystkie domy są prawie takie same, ustawione w równe rzędy. Pobudowali to jakoś na początku XX wieku, wiec chyba juz robi za zabytek. Początkowo budynki były przeznaczone na robotników z pobliskiej huty i kopalni. Obecnie zwykle lądują tu ludzie, którzy nie płacili za lokale w innych, bardziej "renomowanych" dzielnicach miasta.













Osiedle jest pełne starych kamienic, przypylonych podwórek i zaułków, w ktore sama nie miałabym odwagi wsadzac nosa. Co ciekawe jest tu bardzo ludnie. Wiele razy sie nasłuchałam opowieści, ze Bytom “umiera”, “wyludnia sie”, “ludzie uciekają” - a gdzie sie nie pójdzie to ktoś sie kręci. Na tej dzielnicy “gęstość ludzka” jest znacznie wieksza niz gdzie indziej. Chyba po prostu jest taki zwyczaj, ze wiekszosc czasu spedza sie przed domem. Kobity wiec siedzą na leżaczkach i doglądają (lub nie) biegającej dzieciarni. Ilość dzieci wskazuje na to, ze program 500+ w tej okolicy cieszy sie dużą popularnością. Umorusane dzieciaki biegają stadami po ulicach, ciągnąc jakies sznury, rury, z wrzaskiem gonią sie po klatkach schodowych.





A tu dziwna scenka. Siedzialo na krzesełkach trzech gości. Wstali i gdzies sobie poszli. Odchodząc odwrócili krzesła do góry nogami. Nie wiem czy to jest informacja dla innych - nie siadać, krzesła prywatne, wypad!!!


Są też specjalnie zagospodarowane "biesiadki" przystosowane do odpoczynku, konsumpcji i innego leniwego spędzania czasu. Na takowych przewaznie przesiadują ludzie starsi. Tu akurat trzeba przyjść z własną deską ;)


Wokół wszedzie dymią grille. Zaraz za płotem dymią kominy. Zapach przypalonej kiełbaski miesza sie wiec z kwaśnym aromatem skoncentrowanego przemysłu.




Faceci trzymają sie z osobna. Siedzą grupkami i raczej preferują schody, murki czy wystające włazy studzienek kanalizacyjnych. Jako napój króluje Warka Strong, chyba musiala gdzies byc jakas promocja bo wszyscy targają 4 albo 6- paki.

W oknach raz po raz pojawia sie jakas głowa, człowieka, psa albo kota. Lub kilka łbów naraz. Głowy często cos pokrzykują, do nas, do znajomych, albo po prostu w przestrzen, aby dać upust swoim emocjom. Z jednego okna na naszych oczach wylatuje fotel. Fajne zdjecie byloby, gdyby złapać go w locie! Tu juz niestety zalega na pryzmie innych miłośników latania…


Balkonów nie przewidzieli - wiec pranko powiewa w innych miejscach. Przeważnie podokiennych.


Sporo tu moich ulubionych kablowisk! :)




Jedna z kamienic (albo dwie?) są w zupełnej, ażurowej ruinie. Co je spotkało, że akurat ich stan odbiega od innych okolicznych pobratymców - nie mam pojęcia..




Tu jeszcze śmietniki nie siedzą w pancernych klatkach - tu jeszcze jest normalnie.. Tu jeszcze kubły służą do swoich celów i my też możemy bezkarnie wyrzucic do nich butelki po piwie... Acz myśle, ze jeśli je kiedyś zamkną - to śmieci bedą wszedzie, tylko nie w klatce... ;) (no chyba ze klatka wczesniej zostanie rozmontowana przez wysoko wykwalifikowanych miejscowych specjalistów w dziedzinie metalu :)


Zaczepia nas jakas babcia pchająca wózek inwalidzki. Pyta co nas sprowadza w te okolice, że od pół godziny snujemy sie uliczkami “jak smród za wojskiem”. Opowiadam wiec dyżurną historie, która nie jest bardzo daleka od prawdy - że szukam wspomnien z dziecinstwa, mieszkałam tu niedaleko, chodziłam na spacery. Wiec szukam znajomych miejsc, a moze i ludzi. Podaje kilka imion. Schodzą sie sąsiedzi babci. Rozważają, wspominają, snują opowieści jak to tu bywało w latach 80-tych, co sie zmieniło itp. Co ciekawe wiekszosc gromadzącej sie ekipy mieszka tu od niedawna.

Nasza obecność “na dzielnicy” budzi coraz wieksze zainteresowanie miejscowych. Kawałek dalej grupa chłopaków zagradza nam droge, a jednego z Belgów (zgadnijcie którego? ;) ) łapie za kierownice. “Co wy za jedni?” “Czego tu szukacie?”. Opowiadam wiec po raz dziesiąty to samo, ze ja prawie miejscowa, że, o tam! sie urodziłam. Bardzo ubolewam, ze nie umiem mówić po śląsku. Myśle, ze to wielokrotnie w takich momentach dodałoby mi autentyczności. A Belgowie? A to znajomi, ktorym chce pokazac swoje miasto. Lokalne chłopaki o dziwo sie ucieszyły z odpowiedzi. Kogos z daleka moze interesowac ta dzielnica? Przeciez tu nic nie ma! Wymyślają co by tu mozna jeszcze zobaczyc w Bytomiu? Moze park miejski? A moze basen? Moze stadion Polonii?

Miejscowi nie mogą uwierzyc, że Belgowie nie rozumieją po polsku. Jeden zaraz próbuje, trąca Belga i woła: “Ej ty! Masz ch… na czole!” Belg uśmiecha sie głupawo. Lokalsi wybuchają śmiechem. “Ty, on rzeczywiscie niczego nie kuma, ale jaja! Jak moja siostra, która ma roczek! Jej tez mozna wszystko powiedziec, a ona sie ino śmieje!”. Inny bierze mnie na bok (choc nie wiem po co, skoro juz wyszlo na jaw, ze Belgowie polskiego ni kum kum”. “Słuchaj - ty napewno niezle na tych szczawikach zarabiasz. A my jestesmy fragmentem tej twojej układanki i interesu. Czaisz? Nam sie wiec tez cos nalezy. Odpal chociaz na flaszke. Bedziemy kwita”... Nie mam wyjscia. Wyciagam z plecaka flaszke, tą co miała byc dla Belgów. Cóż, kupie potem drugą. Wszyscy wokół sie cieszą.

Lokals - biznesmen nie daje za wygraną. Ma jeszcze jeden pomysł. “Słuchaj, moze my razem na tych twoich Belgach jakis interes ukręcimy? Przywieź ich jeszcze kiedys. Albo innych. Tacy z zachodu to chyba często gonią za przygodą. Mozemy tu dla nich odje***ć coś ciekawego w ch…! Możemy ich zamknąc w piwnicy albo zabrać do Wieśka. Zesrają sie napewno! Bedą zachwyceni! A my zgarniemy mega kase! Ty weź sie zastanów....”. Mówie, ze pomyśle. Biore nr telefonu od lokalnego biznesmena. Obiecuje, ze “jakby co” bede dzwonic. Kim jest Wiesiek i czemu gościna u niego jest taka interesująca nie udało mi sie dowiedziec ;) Moze był plan, aby to byla niespodzianka rowniez dla mnie? ;)

Na twarzach Belgów rysuje sie zaniepokojenie połączone z fascynacją. Chyba mi sie udało. Chyba własnie takiego Bytomia szukali!

Lokalsi słuchają na komórkach różnych piosenek. Wiekszość z nich nie trafia w moje gusta muzyczne - to jakis rap, hiphop, nawet nie wiem jak to sie nazywa. Takie cos co nie ma melodii i zawiera duzo przekleństw. Jedna z piosenek jednak przypada mi do gustu. Wszystko przez teledysk. Piosenka jest o Chropaczowie. To niedaleko stad. To dzielnica Świetochłowic. Przewijają sie kadry z podwórek, familoków, klimatyczny rozpiździel i kwiat lokalnej młodzieży. Chłopaki zazdroszczą. “Takie synki jak i my! A mają swoją piosenke. Dowiedział sie o nich świat. Patrz k… ile wyświetleń! A o nas nikt nie napisał piosenki! No czemu? My tez przecież jestesmy fajni!”.
A tu link do piosenki jakby kto byl ciekawy - PiosenkaChropaczów


cdn


8 komentarzy:

  1. hej Buba!

    niezłe klimaty, ta dawna nazwa Kolonii Robotniczej to Borsigwerke, przynajmniej tak mówi... mapa Googla :-)
    samochodzik googla objechał te dzielnice, tylko do podwórek nie zaglądał, twoi belgijscy znajomi będą mogli kiedyś tu wrócić - wirtualnie. Tylko, żeby ich szef w pracy nie nakrył, hehe.
    pozdr,
    Damian

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm.. a wikipedia mowi, ze to w Zabrzu... https://pl.wikipedia.org/wiki/Osiedle_Borsiga

      Zajrze sobie na googlowa mape aby powedrowac tam jeszcze raz i w zimowy wieczor powspominac letnie wojaże! :)

      Usuń
  2. Zgodnie z art. 81 ust. 2 pr.aut.nie ma Pani/Pan prawa rozpowszechniać wizerunku osoby bez jej zgody. Osoby widoczne na zdjęciach nie wyraziły zgody na zrobienie im zdjęcia czy tym bardziej na rozpowszechnianie ich wizerunku w Internecie. Myślę, że zdaje sobie Pani/Pan sprawę iż jest to niezgodne z prawem. Dodam też, że na jednym z załączonych zdjęć widnieje moja osoba.Prośba jest taka żeby zdjęcie zostało usunięte.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zadne zdjecie nie jest zdjeciem portretowym, ktorego glownym tematem jest czlowiek. Sa to zdjecia krajobrazu, ludzie stanowią tło i ich twarze sa praktycznie niewidoczne.

      Ale jesli panu/pani na tym bardzo zalezy - dobrze, moge twarz zamazac. Prosze tylko powiedziec o ktore zdjecie chodzi.

      Usuń
    2. Panie/Pani Unknow szkoda, że nie doczytałeś tego paragrafu do końca bo jasno jest tam napisane co następuje:

      Nie jest także wymagana zgoda na rozpowszechnianie wizerunku osób, które stanowią jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz czy impreza publiczna. Stąd też rozpowszechnianie wizerunku nie wymaga zezwolenia, jeżeli stanowi on jedynie element akcydentalny lub akcesoryjny przedstawionej całości tzn. w razie usunięcia wizerunku nie zmieniłby się przedmiot i charakter przedstawienia.

      Po zapoznaniu się z fotografiami opublikowanymi na blogu można mieć pewne wątpliwości jedynie do zdjęcia z grillem choć i w tym przypadku biegli mieli by ogromny problem czy faktycznie osoba odwrócona plecami do fotografa jest na tyle czytelnie pokazana aby można było stosować w tym przypadku art 81 o ochronie wizerunku, gdyż na podstawie tej fotografii NIKT nie jest wstanie rozpoznać osoby i jej cech charakterystycznych takich jak rysy twarzy, układ oczu, ust etc. etc.

      Wszelkie roszczenia są bezpodstawne.

      Jeśli masz Serdeczny nieznajomy jeszcze jakieś pytania zapraszam serdecznie marraf@photographer.net Chętnie rozwiąże wszelkie wątpliwości.
      Miłego Dnia życzę.

      Usuń
  3. Witam proszę moje zdjęcia wykasować wraz z córką,gdyż osoba widoczna na zdjęciu nie wyraziła zgodę,ani zrobię nie im czy tym bardziej na rozpowszechszanie ich wizerunku jak i moje i mojej córce w internecie.Myślę że zdaję sobie Pan/Pani sprawę iż jest to niezgodne z prawem.Prośba jest taka żeby zdjęcie zostało usunięte.Gdysz będę wstanie puść stym wyżej,córka jest niepełnosprawna i nie życzę sobie jej wizerunku bo wyraziłam zadnej zgodny rozpowszechniania jej zdjęcia w internecie i gdzie kolwiek.Córka jest chroniona prawem każde zdjęcie mojej córki w internecie musi mieć akceptację Fundacji do której należy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zadne zdjecie nie jest zdjeciem portretowym, ktorego glownym tematem jest czlowiek. Sa to zdjecia krajobrazu, ludzie stanowią tło i ich twarze sa praktycznie niewidoczne.

      Ale jesli panu/pani na tym bardzo zalezy - dobrze, moge twarz zamazac. Prosze tylko powiedziec o ktore zdjecie chodzi.

      Usuń
    2. Nie jest także wymagana zgoda na rozpowszechnianie wizerunku osób, które stanowią jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz czy impreza publiczna. Stąd też rozpowszechnianie wizerunku nie wymaga zezwolenia, jeżeli stanowi on jedynie element akcydentalny lub akcesoryjny przedstawionej całości tzn. w razie usunięcia wizerunku nie zmieniłby się przedmiot i charakter przedstawienia.

      Po zapoznaniu się z fotografiami opublikowanymi na blogu można mieć pewne wątpliwości jedynie do zdjęcia z grillem choć i w tym przypadku biegli mieli by ogromny problem czy faktycznie osoba odwrócona plecami do fotografa jest na tyle czytelnie pokazana aby można było stosować w tym przypadku art 81 o ochronie wizerunku, gdyż na podstawie tej fotografii NIKT nie jest wstanie rozpoznać osoby i jej cech charakterystycznych takich jak rysy twarzy, układ oczu, ust etc. etc.

      Wszelkie roszczenia są bezpodstawne.

      Usuń