Malutki ciek wodny meandruje pośrodku cienistych lasów.
Obecność poidełka sugeruje, że trzeba się solidniej rozejrzeć wokół siebie!
ansel
Jest! :)
Zwykłe, malutkie miejsce ogniskowe na polance nad szemrzącym strumykiem. Acz chyba nieprzypadkowo dobrane, bo to jedyna plama słońca w okolicy!
Kolejny domeczek okazuje się być dziś zasiedlony (i przez trzy kolejne dni również). Osiedliła się tu para starszych ludzi, gotują, piorą, suszą, grzyby zbierają.
Grzybów to tu nie brakuje - również okazów o wielkościach naprawdę solidnych!
A za kolejnym zakrętem trafiamy w rejon malowniczych skarp i omszałych korzeni.
Wielkim plusem tutejszych obozowisk jest brak problemów z dostępem do wody.
Tutejsze biwakowisko nie jest jakieś szczególnie imponujące - ławeczki przy ognisku, skośny daszek. Tu klimat robi przede wszystkim pobliska skarpa i szemrząca po kamyczkach woda.
Podążamy dalej, a podłoże pod nogami zmienia się jak w kalejdoskopie.
Czasem wychodzimy na ścieżki...
...by po chwili znów utonąć po uszy w falujących morzach płowych traw.
Kamienne ognisko i czacha z zatartym napisem.
Przez wiatrołomy i bagniste rowy...
krms yrats
Docieramy w malownicze zakole potoku.
Jest tu kilka zabudowań. Wiato-chatka noclegowa:
Ławko - stoły przyogniskowe. Są też prowizoryczne szafeczki z potrzebnymi przyborami kuchennymi.
Są też konstrukcje drewniane nieznanego nam przeznaczenia.
Tu powstaje zupa z szyszek!
W tak zacnym miejscu postanawiamy zatrzymać się na dłużej i trochę podwędzić :)
Bywają też dni znacznie chłodniejsze i bardziej mokre. Dzielna ekipa jednak niezmiennie wyrusza w omszałe lasy.
![]() |
![]() |
---|
Rejony są tu nawet całkiem górzyste.
ydedarp u
I znów wąwozy...
Jakieś tajne znaki na drzewach...
I nagle spośród zarośli zaczynają się wyłaniać jakieś przyjemne dla oka kształty.
Przekraczamy coś na kształt stopnia wodnego na potoku (pełniącego też chyba rolę chatkowej łazienki)
I stajemy na dziedzińcu pomiędzy drewnianą zabudową.
Chatek jest tu kilka. Przypominają duże, jednoosobowe namioty, z podestem do spania. Początkowo myśleliśmy, że chatki są niedokończone lub uszkodzone, ale jednak wszystko jest dokładnie przemyślane. Gdy przyjeżdża tu ekipa chcąca zanocować - to te zwykle zwinięte dachy rozwija się na przygotowanych szkieletach. Brezenty się więc mniej niszczą, bo nie są codziennie narażone na deszcze czy wiatry - służą tylko wtedy, gdy są potrzebne. Można sobie też przynieść własny dach.
Są też konstrukcje nad paleniskiem, na których w deszczowy dzień można rozwiesić daszek.
Solidne obramowanie ogniska przypomina, że znajdujemy się na terenach będących niegdyś poligonami.
Cieszą stoliki zrobione z grubych plastrów drewna.
A jeszcze bardziej napawa radością aromat dymu i pieczonej strawy niosący się wszędzie wokół :)
Ozdób dużo nie ma, ale coś tam można wypatrzeć na drzewach. Rogi, flaga i jakieś dziwne obrazy.
I wreszcie jest wpisownik!
I ktoś go dorwał w swoje małe łapki!
![]() |
---|
Kolejne miejsce ogniskowe. Po prostu ławeczki nad potokiem.
Widać, że bywalcy gustują w klimatach indiańskich.
Mosteczków tutaj dostatek! :)
Nie ma to jak się powygłupiać wśród traw! Chyba rekin złapał swoją zdobycz albo coś w tym stylu :)
yksil enrec
Kawałeczek dalej - i znów jakaś fajna zabudowa nad potoczkiem!
Malutka, prowizoryczna chatynka - a jakaś taka wyjątkowo urocza :)
Może to ten dach porosły ziołami i zasypany igliwiem? Może to te omszałe belki? A może zapach? Cały aromat lasu zebrany w jednym miejscu!
Z różnych zakątków przyglądają się nam czachy wszelakie.
Wpisownik również odnaleziony.
Urzekł mnie ten podpis! Tak niedawno żeśmy podobne malowali we wpisownikach! Tak niedawno...
Naklejka z liskami też słodka :)
No i nasze dzieła :P
Tak, tak... Ślady po poligonach na każdym kroku!
Nagle nas jakoś naszło, aby skręcić w wysokie trawy. Takie trawy mają jakąś ogromną siłę przyciągania!
Aż tu nagle, na pograniczu lasu i łąk, pojawia się coś o intrygującym wyglądzie.
Chatynka! Jaka cudna! Chyba jedna z piękniejszych w tym rejonie! A wokół przesiany słońcem świerkowy las!
Ekipa w komplecie cieszy gęby!
Miejsce ogniskowe. W takich okolicznościach wyjątkowo ładnie prezentuje się jenocia kita :)
Akuku! Coś mi wlazło w kadr! Co to może być?
Niedaleko chaty możemy znaleźć krzyż. Chyba na pamiątkę po jakimś zmarłym bywalcu tego miejsca.
Są też zdjęcia - chyba z czasów budowy tej chatki.
Inne ozdoby:
![]() |
---|
W chatce jest piecyk i 4 miejsca do spania. I wszechobecny, cudowny zapach drewna i dymu! :)
No to trzeba się brać za ognicho! Zagadka - znajdź bube i kabaka! :D
Obiad gotowy!
Jak miło usiąść na przyzbie takiej chaty i wystawić pysk do ciepłych promieni popołudniowego słońca!
Już o zmroku namierzamy dwie patrzące sobie w oczy wiatki. Miłe, zaciszne, kryte mchem. Trochę kojarzą mi się z tym okragłym modelem skandynawskim, gdzie na dachach jest roślinność, a miejsca sypialne otaczają miejsce ogniskowe, które stanowi centrum tego małego, biwakowego wszechświata.
Cztery osoby znajdą tu wygodne spanko! I jak widać - bardzo istotny przedmiot na wyposażeniu jest! :)
Gary i patelnie też mają tu swoje miejsce :)
Nie tylko praktyczność - ważna jest też estetyka miejsca. Zadbano tu również o odpowiednie w klimacie ozdoby!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz