bubabar

sobota, 9 lutego 2019

Pagórkami wokół Jeleniej - Koziniec








W Jeleniej chcemy spac w PTSMie Bartek. Dowiadujemy sie jednak, ze jest on juz od lat nieczynny. Teraz jest PTSM Wojtek, w zupelnie innej części miasta. Z niewiadomych przyczyn przyjmują tam tylko zorganizowane grupy - celują chyba w kolonie, zielone szkoły. Nas odsyłają do prywatnego domu obok, gdzie babeczka wynajmuje pokoje. Nasz jest mikroskopijny - mieści sie w nim praktycznie tylko łóżko, na które trzeba wskakiwac prosto z drzwi. Ale nic wiecej nam nie potrzeba. Grunt, ze jest tu ciepło. Miła odmiana po lodowniach w mało ogrzewanych wnętrzach schroniska Szwajcarka. Pokoik należał chyba kiedys do jakiegos zbuntowanego nastolatka. Na drzwiach tkwi naklejka “nie pukaj, bo i tak ci nikt nie otworzy”. Pomieszczenie obok wynajął jakis dziadek. Jak to z dziadkami nieraz bywa - albo jest przygłuchy, albo uważa, ze mówiąc do telefonu normalnym głosem adresat nie usłyszy - w koncu jest daleko. Dokładnie wiec znamy przebieg rozmowy. Dziadek przyjechał (chyba po raz pierwszy od 20 lat) na wypoczynek w góry. Byl w sanatorium w Cieplicach, wyjechał kolejką pod Śnieżke oraz spacerował w okolicach Jakuszyc. "I tam były góry - taaaakie wielkie jak tylko w telewizorze pokazują! I las, i śnieg po pas! I mrozik szczypał po twarzy. A pielęgniarki to były biuściaste… och och… gdyby nie te lata to oj oj…" Całkiem miło było tego słuchac… (tzn… kiedy opowiadał pierwszy raz..) Bo to fajnie, jak ktoś tak autentycznie potrafi sie cieszyć wyjazdem, jak widać, ze radość wylewa mu sie uszami.. Tak własnie to brzmiało, gdy rozmawiał z Władkiem. A potem zadzwonił do Uli. I do Mariana, Doroty, Tereni… i 19 innych osób. I jak zdarta płyta… Te same słowa, te same dowcipasy, te same chrumknięcia i zaśmiania się… Nawet zaksztusza sie zawsze w tym samym miejscu swojej historii… Jak to mozliwe? Raz, drugi, dziesiąty… Aaaaaaaaaa! Mamy wrazenie, że wpadliśmy w jakąs pętle czasową, z której nie ma odwrotu... Godziny mijają... Po piatym telefonie znamy już to wszystko na pamięć i kołysząc sie monotonnie na boki recytujemy wraz z nim… Bo cóż nam pozostaje? ;)

A wcześniej poszliśmy jeszcze na wieczorny spacer, troche sie powłóczyć po mieście.. Trafiamy na park, ktory jest chyba jakims opuszczonym, starym cmentarzem. Kilka grobów wystaje spod białego paskudztwa. Źle sie w sniegu zwiedza takie miejsca - mało widac, wszystko zasypane…



Docieramy do rynku, który jest dzisiaj dosyć pusty, tylko wiatr hula.. I czasem sie tylko przetoczy grupa zawianej młodzieży z knajpy wypełnionej fioletowym światłem do takiej, która promieniuje na zielono. A poza tym to przewaznie przemykamy ulicami sami..





Na jednej z kamienic dostrzegamy ciekawe konstrukcje dachowe. Knajpa? Albo prywatny tarasik? Teraz chyba nieuzywane, ale latem moze tam byc calkiem przyjemnie posiedzieć!



Namierzam też hotel - który z zewnatrz wygląda jak miejsce, w ktorym natychmiast chce zanocować! :D


Niestety… To tylko brama - a dalszy budynek juz nie wpada w moje gusta… Coz... Odwracam sie na pięcie i… słysze, ze biegnie za mną ochroniarz. Z przyzwyczajenia przyspieszam kroku. On też. “Prosze zabrac stad to auto - to jest parking płatny” - gość prawie łapie mnie za ramie.. Wyjasniam mu, ze z postawionym - o tam! autem kompletnie nic mnie nie łączy. I jesli o mnie chodzi to moze sobie go wziąć i sprzedac na złom. Gość nie wierzy. Czy naprawde porzucenie auta na jakims parkingu w Jeleniej i ucieczka z miejsca zdarzenia - jest tak pożądaną czynnością, ze kazdy chce tego dokonać? ;)

Kiedys pozyskałam bardzo dokładną mape najbliższych okolic Jeleniej Góry. Kupe ciekawych rzeczy tam było poznaczone - sztolnie, wiaty, kamieniołomy, skałki… Posiadanie tej mapy zaowocowało kilkoma fajnymi wycieczkami w tym rejonie.

Sobiesz, Piotrowe Skały, okolice Sosnówki - relacja

Kociołki, Złoty Widok, Grabowiec - relacja

A potem tą mapę gdzies mi wcieło… na kilka lat. Ostatnio ją znalazłam. Wpadła za szafe ;) Wiec znów ruszyliśmy na jeden z niewielkich pagórków na obrzeżach miasta. Ponoc ruiny wieży widokowej mają tam być!

Ruszamy z Grabarowa. Są tam zabudowania po jakimś dawnym folwarku, ktory potem był PGRem, a ostatecznie przetrwał do naszych czasów w stanie zawieszenia i półużywania - jak to często z takimi obiektami bywa.



Jeden z budynków wykazuje się większą od innych fikuśnością. I ten 3 poziomowy strych!!!!!! Wygląda jak dawny pałac. Obecnie częściowo zamieszkany.



Widoki dzisiaj sa bardziej rozległe niz to co ogladaliśmy w Rudawach z mgłą na nosie ;)


Tuptamy na pagórek zwany Koziniec.



Po drodze zasypane sniegiem skałki i zwaliska kamieni.




Widoczki na bliższą i dalszą okolice…







Lodowe formacje przylepione do skał. Lód sie topi, wewnatrz bulga woda. Fajnie sie to wszystko rusza! Wygląda jakby wewnątrz było coś żywego, co bardzo pragnie sie wydostać na szeroki świat! ;)



Na szczycie pagóra…


Tylko gdzie jest kurcze ta ruina wieży??? Spodziewaliśmy sie czegoś pokroju Włodzickiej Góry (przed remontem) czy Jańskiej Góry.. A może to o to chodziło? Ten pagór i kawałek rumoszu ze schodami? Duzo wiec tutaj nie zostalo ;)



Suniemy dalej w strone wsi Dąbrowica.






Nie wiem co to za ustrojstwo?? Takie "cuś" w lesie sobie wisiało..



Dąbrowica wita nas dawno nie widzianymi pęknięciami w chmurach i przebłyskami niebieskości nieba!



W oddali majaczy pałac.. Kilka lat temu juz probowalismy sie z nim zapoznac, ale oględnie mówiąc - nie było to zbyt przyjazne miejsce dla zwiedzajacych...


Lokalny kościół połozony jest nieco za wsią..



Miła droga pomiędzy Dąbrowicą a Wojanowem.



Jeden samotny, przykolejowy budyneczek wśród pól….



Bardzo lubimy tuneliki! :)



A Wojanów okazuje sie być jedna z tych stacyjek, gdzie nasz pociąg do Wrocławia sie nie zatrzymuje.



Wsiadamy wiec w pociag do Jeleniej. Konduktor ma głupią mine, gdy prosimy o bilet z Wojanowa do Wrocławia przez Jelenią - przecież to nie ten kierunek! Sam jest zdziwiony, że pociąg w Wojanowie nie ma przystanku - prawie sie z nami założył... ;)

8 komentarzy:

  1. To ustrojstwo w lesie to pułapka feromonowa na kornika drukarza ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. "słysze, ze biegnie za mną ochroniarz. Z przyzwyczajenia przyspieszam kroku." Znam to :D epicki klimacik

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakos ci ochroniarze służbiści sie porobili ostatnimi czasy!

      Usuń
  3. Tuż za tym gospodarstwem jest Jeleniec z Jelenią skałą, widoki dużo lepsze niż z Kozińca tylko dostać się ciężko, bo cała górka ogrodzona drutem 😏

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiele lat mieszkałem niedaleko Kozińca i znam od dziecka każdy kamień. Na Kozińcu są pozostałości ruin średniowiecznego zamku, oraz przedwojennej niewielkiej metalowej platformy widokowej, natomiast ruiny ceglanej wieży widokowej znajdują się nie opodal w Maciejowej, i należały do pałacu i mauzoleum (niestety pałac rozebrano w latach 1960) link google earth https://earth.google.com/web/@50.90832188,15.82429219,412.49412481a,309.62285152d,35y,0h,0t,0r

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do wiezy na Maciejowej trafilismy kilka lat temu, zrobila wrazenie swoją wielkoscia i zal nam bylo bardzo, ze nie ma jak wylezc na gore, zeby chociaz drabinka byla - taka jak np. na kominy! W relacji ponizej kilka jej zdjec sie zalapalo.
      https://jabolowaballada.blogspot.com/2015/03/sudety-sepia-gora-kozia-szyja-i-zmoka.html

      A o mauzoleum slyszalam jedynie - nie bylam. Ponoc jeszcze calkiem niedawno byla tam bardzo malownicza i upiorna rzezba, ale ktos ja zniszczyl..

      Usuń