bubabar

środa, 24 lipca 2024

Skalne jamy (Czechy) cz.2 (2024) - Cikánská jaskinia duża i mała

Wycieczkę zaczynamy w miejscowości Sloup, która zapewne jest znana z zamku malowniczo wkomponowanego w skałę.



Rok temu zrobiliśmy mu zdjęcie bardziej z góry, bo akurat wędrowaliśmy po okolicznych skałkach.


Niedaleko zamku stoi jakaś całkiem na pierwszy rzut oka przyjemna baza domków. Tzn. fajnie wygląda to dziś - w zimny, kwietniowy środek tygodnia, gdy okolica jest pusta. Niewykluczone, że w letni weekend można uciekać stąd z wrzaskiem...


Zagłębiamy się w lasy, a okoliczne skały wyraźnie noszą ślady ludzkiej obróbki.


Wkrótce przed nami ukazuje się jaskinia Velká Cikánská. Ponoć nazwy tych dwóch pobliskich jaskiń faktycznie mają coś wspólnego z Cyganami, że niby dawnymi czasy takowi lubili koczować w owych grotach podczas swoich objazdówek. W sumie się im nie dziwie - miejsca nadają się do tego idealnie! :)






Wnętrza jaskini są mroczne, a sufity i ściany zapodają wspomnieniem niejednego ogniska.




Każdy po swojemu spędza czas w jaskini ;)


Nieopodal przepływa sobie przyjemny potoczek.


Czyżby to sugiestia, że brodzić należy tylko w gumiakach?


Klimaty trochę jak na naszych, odrzańskich starorzeczach!



A krzaki tworzą pergolę nad głowami.


Mijamy urokliwy mostek żelazny i rozważamy czy zrobili go z torów wąskotorówki czy raczej z drabiny??



Kawałek dalej czai się nasz główny cel - jaskinia Malá Cikánská. Skubana przygląda nam się z ukosa...


Włazi się przez oko. Jedno lub drugie - do wyboru! ;)





To miejsce zdecydowanie podoba się nam bardziej od poprzedniego i jednogłośnie stwierdzamy, że tu zapodamy sobie mały biwaczek! :)

Pierwsze co zwraca uwagę w tutejszych pomieszczeniach to ścienne malowidła stylizowane na prehistoryczną twórczość jaskiniową. Są zatem biegnące konie (albo jednorożce ;)) bawoły, bydlęta, sceny polowań czy całkiem dorodny mamut!







Miękka skała wybitnie przyciągnęła też miłosników rzeźbiarstwa.



Ściany czy sufity wyraźnie noszą ślady obróbki. Nie wiem czy maszynowej czy mozolnego walenia dłutem, ale samo to się zdecydowanie nie wypłukało. Pewnie podobnie jak i w innych okolicznych miejscach wydobywano tu piasek.



Jak przystało na siedlisko ludzi pierwotnych - pod jednym z filarów jest dogodne miejsce ogniskowe, z którego nie omieszkamy skorzystać! :)

O tym marzyliśmy od dawna (tzn. od rana) Życiodajne ciepło! Trzask płomieni! Zapach dymu i ociekająca serem grzanka! I herbatka! Piękna sprawa! :)





Na dalszej trasie również nie brakuje skał, wąwozów, rozpadlin i dziwnych wnęk o nieznanym nam przeznaczeniu.




cdn

v

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz