bubabar

wtorek, 4 czerwca 2024

Opuszczony folwark wśród pól (okolice Gogolina) (2024)

Z serii: ciekawe miejsca znalezione zupełnym przypadkiem :)

Wędrujemy sobie polami. Niby miała tu być ścieżka, ale oczywiście jej nie ma. Leziemy więc skrajem pola. Na szczęście jest bardzo sucho, więc błoto nie klei się do butów. Idziemy z Górażdży w stronę Gogolina, a naszym dzisiejszym głównym zainteresowaniem na trasie są wapienniki (i o tym będzie kolejna relacja). Ale póki co na horyzoncie pojawia się jakaś zabudowa zdecydowanie wapiennikiem nie będąca ;) Ni to stodoły, ni to domy. Najbardziej wygląda na stary PGR!


Póki co zoomuje aparatem i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że toto jest opuszczone!



Docieramy do szutrowej drogi, która wali prosto na teren gospodarstwa.


Miejsce okazuje się być zupełnie puste i porzucone. Nikogusieńko. I kilkanaście budynków w stanie różnistego rozkładu. Tylko popękany beton, wyprażony słońcem. No i zieleń, powoli wszystko pożerająca. I szybujące pod niebem skowronki!

No ale po kolei. Włazimy. Najpierw stróżówka.



Zaraz za nią zaczynają się place z betonowych płyt.




Po jednej z hal zostały tylko ściany i ażurowy dach z kratownicy.




Inne zdają się być bardziej kompletne i zaciszne.




Jeden z budynków wyraźnie pełnił funkcje mieszkalne lub biurowe.




Jeśli chodzi o wnętrza to, oględnie mówiąc, mało się zachowało z czasów świetności.



Długo szukamy najlepszego miejsca na piknik! :)



Zakątek, który wybraliśmy, jest jakąś oazą ciepła! Temperatura jest tu chyba o 10 stopni wyższa niż w innych, pobliskich miejscach :) Buby jak i sucholubna, skalniaczkowata roślinność doceniają te walory!



Niektóre budynki ktoś chyba celowo rozwalał. Raczej same by się tak nie rozsypały....



W krainie zwiędłych latarni.



Krajobraz widziany przez zarośla.


Prawie jak zamarznięta kałuża!


W dalszej, trawiastej części kompleksu czają się kolejne zabudowania.


Takie ruiny w polach bywają niebezpieczne! Np. zdarza się, że zagnieżdżą się tam tygrysy!!! I chyba chcą zjeść fotografa, bo akurat skończyły się bułeczki z serem! :P



W 2013 roku zabudowania te były jeszcze używane. Miały dachy, bramy, okna. Stały ciężarówki, traktory, w stróżowce ktoś siedział i wisiała unijna tablica. Tak przynamniej obrazują to zdjęcia umieszczone na googlemaps:



A my tymczasem ruszamy w dalszą drogę - pylistym szutrem wzdłuż słupowiska.


Wspominamy sobie dawne czasy! Dziś noszenie na barana to już wyzwanie zarówno kondycyjne jak i logistyczne, a artystyczna konstrukcja do zbyt stabilnych nie należy ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz