czwartek, 18 lutego 2021

Migawki z Pogórza Izerskiego (Mlądz, Kamień, Mirsk, Gryfów) (2020)

Gdzieś na trasie z Mlądza do Mroczkowic. Widoczek na zamek Gryf (z lewej) i kaplicę, pod którą spaliśmy w lipcu (z prawej).


Lasy prezentują się całkiem nie grudniowo...





Ruiny przy niebieskim szlaku. Z mapy wynika, że były tam w rejonie kamieniołomy. Może więc ten budynek miał z nim jakiś związek? Stan hangaru jest wybitnie "w zawieszeniu". I to w formie całkiem dosłownej. Wygląda jakby się chciało toto zawalić i parło do tego ze wszystkich sił swoich, ale ni cholery mu się nie udawało. Jakby beton chciał się pokruszyć i złamać, ale wewnętrzne zbrojenia trzymaly go z taką siłą, że nic z tego. Połączenie tego daje obraz niesamowitych krzywizn i falistości. Wrażenie składającego się na oczach domku z kart, ale jednocześnie o dużej stabilności...










Mini jeziorka o charakterze postindustrialnym i omszałych, starobetonowych brzegach.


Niewielka leśna dróżka, maleńka rzeczka - a mostek niepasująco wręcz solidny! Beton taki jakby tiry miały tu walić!


Wieże Mirska tu i ówdzie wyłaniają się znad lasu.



Sympatyczne obejścia w okolicach Kamienia i Mroczkowic.





Torowisko linii kolejowej Mirsk - Świeradów. W nieco lepszym stanie niż nitka Mirsk - Pobiedna. Tu są jeszcze tory! Ale też widać, że już bardzo dawno nic nimi nie jechało…


Rozlewiska i mostki Czarnego Potoku.




Wał chmur siadł na Górach Izerskich...


Podwóreczko w Gryfowie Śląskim.


I kolorowe ogrodzenia przy drodze do dworca PKP.





A potem uderzamy już w klimaty kolejowe - RELACJA

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz