Tym razem celem wycieczki są dwa starorzecza położone pomiędzy Odrą a drogą Stary Otok - Jelcz Laskowice. Do pierwszego z nich prowadzi lekko nadwątlony i pokryty patyną mostek. Kolejnymi razy już zostawiamy busia przed mostkiem ;) I tak nic nie zyskujemy go przejeżdżając (trzeba zaparkować 50 m za mostem, busio jest tłustszy niż statystyczne auta wędkarzy, którzy tu bywają, a licho nie śpi )
Przedzieramy się solidnym chaszczem...
Mijamy dziuple zasiedlone przez grzybną rodzinkę...
Porzucone ptasie gniazda...
Trzcinowiska…
Trawiaste niewielkie wysepki...
Chyba wiosna idzie! Krety się pobudziły i ryją wszędzie bardzo zapamiętale.
Pierwsze tegoroczne kwiatki namierzone i pozyskane przez małe łapki.
Nie brakuje tu malowniczo powalonych do wody drzew, zarówno świeżych, jak i takich dosyć omszalych i zbutwiałych.
Bobry to tu nie próżnują!
A tu chyba ktoś próbuje je odstraszyć i zniechęcić do zgryzienia tego drzewa?
W niektórych miejscach efektem ich pracy są bardzo wymyślne kształty - wręcz rzeźby!
Albo konstrukcje, na które nie omieszkamy wyleźć!
Przerwa na herbatkę w cieniu wypalonego pnia.
Jak nic morda jakiegoś zwierza!
Do drugiego starorzecza suniemy bardzo błotnistą drogą. Co do tego miejsca mamy nawet pewne plany! Aby przybyć tu kiedyś latem i zażyć błotnych kąpieli! Tylko, że latem ono bardzo rzadko tak wygląda...
Tu jest chyba jeszcze bardziej malowniczo!
Zauroczeni tym miejscem rozkładamy się więc z ognichem, hamakiem i czajnikiem!
Na oba starorzecza zerknęliśmy, ale nie obeszliśmy ich dookoła z racji na grzęzawiska, dopływające rzeczki czy otwierające się nagle pod stopami bagienka. Na którejś z następnych wycieczek musimy więc obadać ich drugie brzegi!
Pozdrawiamy! Tacy byliśmy w lutym 2020!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz