poniedziałek, 30 stycznia 2023

Żagań cz.1 (2022) - schrony i inne bunkropodobne miejsca

Wszystkie schrony w Żaganiu namierzamy przypadkiem włócząc się w przykolejowych okolicach. Bezlistny krajobraz wczesnej wiosny ułatwia wyłuskiwanie z krajobrazu dziwnych pagórków, wystających kominków czy podejrzanego żelastwa. Żagańskie schrony nie są tak spektakularne jak nasze znaleziska w Brochowie (te to w ogóle chyba mało co przebije), ale i tak warto im poświęcić trochę uwagi. Kilka podziemnych, betonowych pomieszczeń namierzamy w bliskiej odległości od dworca PKP, w krzaczorach po przeciwległej stronie torowisk. Jest ich kilka - nie pamiętam już 3 albo 4?

Niby zwykła trawa, a tu takie cosik wystaje!


Poszczególne schrony różnią się między sobą formą wejścia i kształtem wewnętrznego pomieszczenia. Pierwszy z napotkanych - o obłym wnętrzu i zachowanych drzwiach.







To chyba było jego drugie wyjście.


A to wejście do kolejnego.


Wnętrza zwróciły uwagę zupełnie innym kształtem przekroju pomieszczenia.




Drugi wylot też jest inny - po drabince do góry.


Kolejny schron ma charakterystyczne wejście - z kolistym obramowaniem i schodkami o tym samym kształcie.



Wnętrza nieco podobne do poprzedniego obiektu.




Nieopodal w lesie stoi jeszcze coś takiego, ale to bardziej garaż przypomina (acz rodzaj betonu podobny)


Również kilka pomieszczeń na samym końcu przejścia podziemnego pod torami przywodzi na myśl coś schronowatego. Takich solidnych drzwi to chyba nie robią sobie od tak? Zapach też pojawia się tu specyficzny i nieco inny niż w pozostałej części tunelu - bardziej taki piwniczny. I echo staje się dudniące!





Ścienne ciekawostki.


Mają tu też kolekcję cudnych kafelek o tematyce zwierzęcej - każda inna! Chciałabym dorwać takie na jakiejś giełdzie staroci do mojej łazienkowej kolekcji! Że też się komuś kiedyś chciało tak ozdabiać przydworcowe podziemia!







Stary napis w przejściu podziemnym.



Niedaleko wiaduktów kolejowych nad ulicą Przyjaciół Żołnierza namierzamy dwie ceglane wieżyczki. Gdzieś wyczytałam, że zwali je "stanowiska wartowniczo - bojowe", a na jednej z map były też podpisane jako "Brandwachenturm".

Ta bardziej wysunięta na północ jest odsłonieta i dobrze widoczna. Prowadzą do niej nowe schody.






Druga, położona przy wiadukcie dalej na południe, jest mocniej zarośnięta i przez to zapewne dużo milsza i bardziej przytulna. Aż się chce usiaść na schodkach i powygrzewać w wiosennym słoneczku, obserwując jak śmigają pociagi.





Może też dlatego ktoś postanowił ją zasiedlić? Zaglądam tam podczas nieobecności mieszkańca. Zwraca uwagę porządek i brak charaterytycznego zapachu (duszącego i powodującego mdłości), który zazwyczaj towarzyszy miejscom bytowania bezdomnych.



Jedna z takich wieżyczek znajduje się też centralnie naprzeciwko żagańskich peronów. Miejsce jest bardzo odkryte, widoczne jak na patelni, więc nie czuję się zbyt komfortowo w czasie jego zwiedzania.



W przykolejowych terenach, między plątanina torowisk, gdzieś mniej więcej w tych rejonach, gdzie była dawna lokomotywownia, namierzamy jeszcze takowy schron - jak betonowe jajo wkomponowane w trawiasty pagórek.




Przy jednym z opuszczonych budynków jest też "przyklejona" budka - z okienkami sugerującymi funkcje "bunkrowe". Niestety jest zamurowana, a od środka budynku też jakoś nie udało sie nam wejść do środka.






cdn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz