Jednym z celów naszej dzisiejszej wycieczki jest osiedle domków letniskowo - rybaczych. Klimaty odrobinę przypominają węgierskie jezioro Bokod, nad którym byliśmy półtora tygodnia wcześniej. Tam wizytówką miejsca były kładki czy domki na wyspach - tu dla odmiany prawie domek ma swój własny zjazd dla łódki. Wagoniki, baraczki, wiatki i dziwne konstrukcje, gdzie każdej można się przyglądać pół godziny i analizować z czego i jak została wykonana. Oczywiście takim miejscom często towarzyszą kablowiska - plątaniny bezładnie pomieszanych i powiewających na wietrze drutów.
Tak prezentuje się owa osada z oddali, spod latarni morskiej.
A tak, gdy wędrowiec zmierza nabrzeżem od strony Tiulenova.
Część chatek (głównie wykonanych na bazie starych przyczep kempingowych) jest nieco oddalona od morza.
Niektóre domki przypominają architekturą zabudowę dawnych ośrodków wypoczynkowych, inne wyglądają jak całkiem nowe baraczki robotników budowlanych. Pobocza porasta "zboże" - roślina, która czepia się ubrań dużo bardziej niż rzepy. Zwłaszcza ulubiła sobie moje skarpetki, zapewniając mi codzienne, długotrwałe zajęcie w postaci skubania.
Ciekawe czy taka antena nadal coś odbiera?
Jak można się domyślać sporo domków jest opatrzonych napisem "ryba". Niestety sprzedają tylko poranny połów w postaci surowej (sprzedaży wędzonych okazów tu niestety nie prowadzą)
Kolejny wagonik rybny, wyglądający nieco jak buda z kamaza. W tle latarnia morska i nieco już zarosłe dźwigi budujące nowe molo.
Niektóre drogowskazy same są ustylizowane na rybokształtno ;) Zwracają też uwagę przydomkowe klomby pełne kolorowych kwiatów!
Fragment jednego domku stanowią duże lustra - ciekawe o jakim pochodzeniu?
Krajobraz z widokiem na ostatni przyczółek molo - ten jeszcze nie połaczony z lądem.
Tutaj dodatkowo mają kilka solidnych, wkopanych cystern. Nie wiem czy trzymają tam bimber czy zapas ropy do łódek na czarną godzinę? Zbiorniki na wodę to raczej nie są...
Apogeum słupowiska. Wygląda na czynną pajęczynę z elektrycznoscią, niepodłączony słup telefoniczny, latarnię, dwa różne wyloty kominków i kratownicę uginającą się od dorodnej winorośli.
Jak tu nie pokochać takich klimatów?? Jak widać pnącza mają podobne gusta jak buba! :)
Z części ścian patrzą na nas różne reklamy i plakaty, które posłużyły raczej nie do ozdoby, ale do uszczelniania baraczków.
Do mojej relacji "krajobraz z rurą" można tutaj znaleźć natchnienie i uzupełnienie o kolejne ujęcia.
A ten rejon przypomina klimat wczasów wagonowych (jaka wielka szkoda, że tutejsze domki nie są do wynajęcia...)
Mój ulubiony wagon! Ten by trzeba zarezerwować na nocleg!:)
Na poniższym zdjęciu na pierwszy rzut oka widzimy malowniczy bardak, acz po dłuższym przeanalizowaniu - tu panuje ogromne uporządkowanie! Wszystko ma swoje miejsca. Kije na opał, a obok kijki do innego użytku. Zbiór deszczówki. Narzędzia równo ułożone. Nawet dziecinne rowerki spięte razem i przywiązane do latarni!
Dalej zaczyna się rejon wyraźnie rybacki - liny, pływaki do sieci. I ten zapach! Ryb, wodorostów, fal, starych łódek - trochę smoły, trochę drewna, trochę paliwa. Ten właśnie aromat, dla którego się przyjeżdża nad morze!
Zjazdy widziane z bliska. Obrosłe glonem i innymi przedstawicielami morskich głębin.
Domki stojące na nabrzeżnej skarpie często mają solidne "hangary" piwniczne. Pewnie tam łódki się garażują.
Nad samą wodą stoją altanki i miejsca biesiadne. Co ciekawe - wszystkie z nich nie mają dachów, jest tylko kratownica. Nie wiem czy w razie imprezy w złą pogodę rozciąga się na tym jakieś folie albo plandeki? Czy może dachy były, ale kolektywnie porwała je jakaś wichura? A może to jest przygotowane, aby winorośl się po tym wspinała??
Niektóre domki sprawiają wrażenie rzadziej używanych. Obejścia i sprzęty zarastają wysokim chwastem.
W widocznej na zdjęciu skrzynce ptak miał gniazdko! Akurat były pisklęta, które popiskiwały ze środka a rodzice donosili im robale.
Rozdroże... Takie, gdzie każda z dróg zaprowadzi w ciekawe miejsce! :)
Takim miłym, nadbrzeżnym akcentem żegnamy się z bułgarskim morzem i rozpoczynamy powolny odwrót w kierunku domu. Jeszcze około tygodnia włóczęgi przed nami!
cdn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz