niedziela, 16 lutego 2020
Rakowice - biwaki w wyrobiskach (2019)
W Rakowicach jest kilka bajor o różnym stopniu zagospodarowania. Są to wyrobiska piasku przytykające do rzeki Bóbr. Niektóre są już całkowicie opuszczone i od lat nieużywane, tzn. wydobywczo, bo wędkarze, biwakowicze czy miłośnicy kąpieli korzystają z nich ochoczo :) W innych częściach praca wre, i dniem i nocą huczą maszyny, koparki, pogłębiarki czy taśmociągi…
Gdzieniegdzie napotkamy na postindustrialne ślady przeszłości…
Sporo jest tutaj też betonu - niewielkich minitunelików, o chłodnych i cienistych wnętrzach.
Wydmy? Pustynia? Plaża? Nie! Jeszcze lepiej! Piaskownia! Auta więc grzęzną i zakopują się po osie, dzieci budują zamki, a buby cieszą się z ognisk na swojej ulubionej nawierzchni.
Plątaniny pylistych dróg zachęcają, aby zajrzeć we wszystkie zakamarki tego malowniczego terenu!
W takich więc okolicznościach przyrody i krajobrazu spędzamy pewne upalne, sierpniowe dni :)
Niestety nasz busio nie ma kolorów maskujących... ;)
Zbieramy drewno na ognicho. Pełno tu jest belek czy desek, które wyglądają jak takie, co zalegają nieraz na plażach nadmorskich czy nadrzecznych. Takie wyrzucone przez wodę, jakby obtoczone, jakby oszlifowane, takie niesamowicie gładkie i jakby lekko oblepione gliną. Właśnie tu zbieranego chrustu starczy nam na dwa dni ognisk, a reszta trafi do busia, przeleży tam miesiąc i pojedzie na Ukrainę, aby spłonąć na klifie w Sanżejce nad Morzem Czarnym!
Busiowy nocleg. Cała czwórka załapała się na fotkę ;)
Dwa tutejsze wyrobiska oddziela wąska i dosyć długa mierzeja. Łazimy tam akurat w bardzo wietrzny dzień. Na wodzie po lewej wręcz się tworzą fale! Cieżko jest pływać, zalewa łeb. Poza tym jakoś zimno się robi od tego wiatru. Natomiast na prawo spokojne, ciche wody osłonięte nasypem, słoneczko dogrzewa. Kilkanaście metrów a inny świat!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz