poniedziałek, 21 grudnia 2015
opolskie wycieczki (2015) cz.2
Dzis uderzamy w rejony Lewina Brzeskiego. W Graczach ciekawe skrzyzowanie ulic- a gdzie 10 i 40 lecie? ;)
Przypylenie ulic i domow sugeruje ze zblizamy sie do kopalni
Zabudowania kamieniolomu bazaltu widziane z drogi
Dalej jest wybudowana nowa droga, wielkim łukiem mijajaca kamieniolom. Stara droga zawalila sie do wyrobiska. Troche mam problemu z odnalezieniem osuwiska- teren zostal otoczony kolczastym plotem, ktory jednak jakos udaje mi sie sforsowac. Fragmenty spekanego asfaltu opadaja stromo w wielka dziure
Do przewleglej sciany przelepione jest cos w stylu kapliczki, zrobionej z wykorzystaniem kopalnianego wagonika.
Slepa droga konczaca sie zasiekiem z kolczastego drutu i dalej osuwiskiem zarasta i biegaja po niej bazanty w ilosci duzo. Zmykaja mi z kwikiem spod nog, chyba nie przywykly ze je tu ktos niepokoi..
Miejsce jest zaglebiem tarninowym, opycham sie slodkimi juz owocami po brzegi
Z Krasnej Gory do Grabina staramy sie wybrac najfajniejsza droge
Glownym celem dzisiejszej wycieczki jest Klucznik, ktory lezy miedzy Jakubowicami a Łambinowicami, niedaleko Niemodlina. Obecnie to ogromna plowa polana usiana od czasu do czasu jakims zmurszalym betonem albo kupka cegiel. Byla tu kiedys wies, przed wojna zamieszkiwalo ja ponad 400 osob. Wies byla wysiedlana dwukrotnie, najpierw w 45 roku jej niemieckich mieszkancow zawieziono do obozu pracy w Łambinowicach a na ich miejsce osadzono przesiedlencow polskich ze wschodu. Ale i oni nie pomieszkali tu dlugo. Juz w latach 50 tych rozlokowano ich po innych okolicznych wsiach a tereny Klucznika wlaczono do poligonu. Wtedy tez zniknela zabudowa wioski bo pozostawione domy i koscioly sluzyly jako cel dla szkolacych sie zolnierzy i ich artylerii. Obecnie poligonu juz nie ma, zabudowan zostalo niewiele a atmosfera i specyficzny klimat dla miejsc o burzliwej historii roznosi sie nad polami i nieuzytkami.
Jakby ktos chcial wiecej o historii miejscowosci poczytac: Klucznik1 , Klucznik2 , Klucznik3
Do Klucznika docieramy od strony Jakubowic. Droga jest taka jakie lubie najbardziej- troche bruku, troche blota, troche szutru. Sa tez odcinki dla amfibii. Ale jednoczesnie jest na tyle utwardzona, rowna, szeroka i bez niespodzianek w stylu duzych kolein czy glebokich dziur ze nie ma niebezpieczenstwa utkniecia i jest calkowicie przejezdna dla osobowego autka- nawet po opadach! Juz mijana tabliczka konca miejscowosci wrozy dobrze- ze jedziemy we wlasciwym kierunku a rejon jest przyjazny dla bub!
Kolory wokol jak przystalo na piekna druga polowe grudnia!
Polne kroliki sie wiec ciesza, wystawiaja ryjek do slonca, cieplego wiatru i wierzgaja radosnie nozkami!
Najlepiej zachowanym budynkiem jest ogromna stodola z kolumnada w srodku! miejsce dogodne na nocleg, ognisko, impreze wiec powaznie rozwazamy taki wariant na wiosne!
Jest tez kilka innych fragmentow budynkow
oraz kilka malych bunkierkow- chyba pozostalosci poligonu
Wsrod plowych traw okolicznych łąk widac charakterystyczna kepe drzew- w ktorej siedzi maly cmentarzyk
jakas dziura w ziemi- nie wiem czy wejscie do jakiejs kaplicznej piwnicy czy do grobowca
widok na cmentarz z pryzmy ziemi i cegiel
pojedyncze zachowane nagrobki
dominuje zielona puchata czcionka
jest po deszczu.. na poprzewracanych starych plytach tworza sie jeziorka w ktorych przeglada sie niebo i drzewa
resztki duzego krzyza
Nieopodal rosnie ogromniasta tuja
Popoludniem pojawiamy sie nad jeziorkami w okolicy Kantorowic, gdzie spotykamy sie z wedrujacymi wioskami i polami eco, Grzesiem i Kamką. Zapodajemy wspolne ognisko i degustacje swojskich kielbas i nalewek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz