Kałuże na drogach tworzyły się wielkie i głębokie jak jeziora.
Ciekawskie pyszczki i tak wysuwały noski, aby wyjrzeć z plecaka!
W takich okolicznościach zazwyczaj jest dość kłopotliwe znalezienie miejsca by przysiąść, odpocząć, już nie mówiąc o pikniku czy próbie podsuszenia ociekających gratów.
Nagle wśród kąsającego zimna i zalewającego oczy prysznica pojawia się promyk nadziei - dach!!! Jesteśmy uratowani!
Tu osiedlimy sie na jakiś czas! Klimat wnętrz budynku jest nieco mroczny i wypełniony aromatem dawno zgasłych ognisk.
Pręty powyłaziły ze ścian jak jakieś ciekawskie węże, które pragną przyjrzeć się światu. Ich plątanina umożliwia dogodne umocowanie hamaka.
Obiekt coraz bardziej wtapia się w przyrodę, jakby próbował ukryć swoje "ludzkie" pochodzenie. Sufitowej szaty naciekowej nie powstydziła by się niejedna jaskinia.
Siedząc w takich wnętrzach już deszcz nie przeszkadza. Na tym etapie zaczyna dodawać uroku, wraz ze swoim mglistym powiewem, w którym znikają co dalsze drzewa.
Ognisko palimy niewielkie. Suchego drewna mamy tylko tyle, ile przynieśliśmy w plecaku. Ale do przyrumienienia grzanek wystarczy! :)
Rodzina Krecików oczywiście towarzyszy nam cały czas! :)
Krecik dzielnie wam towarzyszy
OdpowiedzUsuńTak, od lat! :) I ostatnio dołączyła jeszcze jego dziewczyna ;)
UsuńTo gdzie palicie ognicho to sa tak zwane kulochwyty czołgowe To znaczy po kalibracji naprawie cokolwiek z czołgiem testowano strzały Na jednej z fotek widać jak pocisk zniosło i wyrwał górna cześć razem ze stropem ładnie musiało siać ,odłamkami betonu jeśli to były pociski 155mm Na yutube jest filmik jak rusek w PT-91 wali z czołgu w blok wszedł pod balkonem a z tylu wywaliło 4 płyty żelbetowe po prostu przeleciał mieszkanie klatkę schodowa i wyszedł drugim mieszkaniem
UsuńTo niezła siła! Brrrr... Całe szczescie, ze podczas naszego pobytu tylko wiewiórki strzelały szyszkami! :)
UsuńJeszcze lepsze efekty są z armato haubicy w Hostmelu jeden strzał zmiótł polowe górnego pietra bloku niestety z ludźmi
Usuń