"Między wioskami Reselec i Breste jest wodospad Skoka". Już nie wiem od kogo mam tą informację i w jakich okolicznościach się o tym dowiedziałam - gdzieś ginie w pomroce dziejów ten wpis w notesie. Pochodzi jeszcze z czasów przed naszym wyjazdem do Bułgarii w 2016 roku (wtedy nie było nam tu po drodze). Nie wiem czemu wydaje mi się, że będzie to jakieś turystyczne miejsce, ot wodospad, pewnie ogrodzony barierkami, parking, pamiątki, jedna fotka i jedziemy dalej. Rzeczywistość jednak nam szykuje bardzo miłą niespodziankę! :)
Betonowa, prawie biała szosa prowadzi przez ukwiecone łąki wśród skał...
Wodospadu nie widać ani nie słychać. Nie ma parkingów ani budek z lodami. Może jednak pomyliłam miejsca? Znajdujemy ledwo dostrzegalną dróżkę niknącą gdzieś w chaszczach. Może to tam?? Idziemy, idziemy a wodospadu nie ma. Kręcimy się tam i z powrotem zanikającą ścieżynką, prawie zaglądamy pod kamienie czy tam się nie ukrył ;) Nie no dupa, coś musiałam pomylić... i tak bywa. Nagle dostrzegamy ścieżkę w dół! Ależ z nas jełopy! Wszyscy w trójkę sobie ubrdaliśmy, że ten wodospad będzie NAD nami, a on jest POD!!!!!
Ścieżka w dół jest bardzo z pieca na łeb, więc nie schodzi się nią łatwo, zwłaszcza w sandałach i ze złamanym palcem. Idę więc sama na przeszpiegi. Miejsce okazuje się tak cudne, że nie ma opcji innej, że idziemy tam wszyscy, choćby trzeba było zjeżdżać na tyłku z nogami do góry! ;)
Teren przypomina dżunglę. Nad rzeczką zwieszają się pokręcone drzewa oplecione pnączami. Powietrze jest dziwne, bo łączy aromat butwiejącego zaduchu ze świeżością morskiej bryzy. Wiem, że to głupio brzmi, ale tam właśnie tak było!
Jest i długo poszukiwane miejsce! :)
Odkrywamy, że za owym wodospadem jest jaskinia! O ja cie! Mamy kolejny punkt do naszej Muminkowej relacji! Bo zupełnie tak jak one wchodzimy w ciemne czeluście pod spadające z wysokości potoki! :)
kadr z filmu "Łzy Smoka Edwarda"
kadr z filmu "Cudowny szmaragd"
kadr z filmu "Cudowny szmaragd"
W jaskini wprawdzie nie ma ani smoka Edwarda ani magicznego szmaragdu, ale znajdujemy inny, nie mniejszy skarb! Ważka! Właśnie wylazła ze swojej wylinki i nie ucieka. Suszy skrzydełka! Po raz pierwszy mam okazję oglądać ważkę w dwóch osobach!
A jak już się znudziliśmy ważką, to się po prostu gapimy na cieknącą wodę, a pnącza i glony falują w jej rytm.
Nie omieszkamy też zażyć kąpieli. Woda, jak można się domyślać, jest upiornie lodowata! Trzy dni temu moczyliśmy się we wrzątku, więc dziś coś dla odmiany. A niektórzy się dziwią "jak można na wyjazd bez łazienki" - ot właśnie tak! :)
Żaby się wypluskały, żaby jadą dalej! :)
cdn
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz